sobota, 30 marca 2013

Rozdział 44

Uśmiechnęłam się do niego.
Wypiliśmy kawę, a potem postanowiliśmy się zbierać. Zayn zapłacił, a ja wzięłam swoją torebkę.
- Może wyskoczymy gdzieś z chłopakami ? - spytał otwierając samochód.
- Jasne. - odpowiedziałam i wsiadłam do niego.
Wracaliśmy jakieś 10 minut. Kiedy byliśmy na miejscu, Zayn zaparkował samochód.
- Gdzie wy tyle byliście ? - spytał wkurzony Lou w fartuchu z drewnianą łyżką w ręku.
- Nigdzie. - odpowiedziałam chcąc go wyminąć.
- Gadaj, albo powiem.. - zaczął ale mu przerwałam.
- Uspokój się, albo powiem o M.. - Lou zatkał mi usta.
Kiedy już się ogarnęliśmy, poszłam na górę. Położyłam się z myślą, że zaraz będę musiała się zbierać do klubu. Po chwili poczułam, że rozbolał mnie brzuch.
- Kochanie zbierasz się ? - wszedł do pokoju Zayn.
- Przepraszam, ale ja chyba zostaję. - odpowiedziałam krzywiąc się.
- Co się stało ? - spytał wyraźnie zmartwiony.
- Nic. Po prostu mnie rozbolał trochę brzuch. Umówmy się, że podasz mi adres, a ja do was przyjadę tylko trochę później. Zaraz proszki powinny zadziałać.
- Nie ma mowy. Zostanę z Tobą. - chłopak  chciał już przebierać.
-  Proszę. Od kąt się pojawiłam, mało czasu ze sobą spędzacie. Nie jako 1D, ale jako przyjaciele. Nic się nie stanie, jeśli przyjadę godzinę później. - złapałam go za rękę.
- Niech Ci będzie, ale przyślę po Ciebie szofera. Nie pozwolę, żebyś jechała sama.
- Jasne. - pocałowałam go w usta i pożegnałam się z nim.
Kiedy wyszli, położyłam się na chwilę dzwoniąc i się zdrzemłam. Po 30 minutach, kiedy się obudziłam zadzwoniłam  do mamy. Porozmawiałam z nią chwilę, opowiedziałam jej o wszystkim.
- Mamo ja muszę kończyć, bo zbieram się do klubu. Kocham Cię i pa !
- Uważaj na siebie, paa.
Rozłączyłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 20. Nie możliwe, że tyle rozmawiałam z mamą. Wstałam i szybko przeszukiwałam torbę. Na szczęście wzięłam ze sobą kremową sukienkę, szpilki i wszystko co mi było potrzebne na imprezę. Włosy uczesałam w coś takiego. Kiedy byłam gotowa zauważyłam, że przed domem stoi długa, czarna limuzyna. Sprawdziłam czy wszystko mam i zbiegłam po schodach.
- Długo na panią czekałem, ale Zayn mnie uprzedził. - zaśmiał się mężczyzna.
- Przepraszam, ale jakoś tak..
- Nie tłumacz się tylko wsiadaj. - odpowiedział mężczyzna uśmiechając się.
Jechałam teraz w cudownej limuzynie, do Zayna i reszty. Nie wiem czemu, ale miałam dziwne przeczucie, że nie powinnam tam jechać, tylko zostać w domu.
- Dojechaliśmy. - mężczyzna otworzył drzwi i podał mi rękę - Odprowadzić panią ?
- Nie dziękuję. - odpowiedziałam i udałam się do środka.
Sala pełna była już pijanego społeczeństwa, więc nie spodziewałam się, że  chłopcy będą w 100% trzeźwi. Rozglądałam się, próbując ich zlokalizować. Wreszcie zauważyłam Liama siedzącego przy barze. Podeszłam do niego.
- Cześć, gdzie Zayn ? - spytałam.
Widać było, że chłopak na to pytanie lekko się zdenerwował.
- Nie, nie wiem. - odpowiedział.
Nie musiał w sumie odpowiadać, bo sama zdążyłam już ich zlokalizować. Dobra, Harry zalany, Lou także. Nie wiedziałam co z Zaynem, bo siedział do mnie tyłem.
- Widzę ich, to ja idę. - powiedziałam.
- Nie. - Liam złapał mnie za nadgarstek.
- Liam co się dzieje ? - spytałam zaniepokojona.
- Nie umiem kłamać, więc sama zobacz.
Ruszyłam w stronę chłopców.
- Kochanie jes... - złapałam go za ramię, ale nie dokończyłam.
Chłopak się odwrócił, a na kolanach trzymał jakąś dziewczynę i się z nią całował.
- No stary, masz przejebane. - oznajmił pijany Harry.
- Jak mogłeś.. - wyszeptałam mając łzy w oczach.
- To, ja nie.. Julka ! - krzyczał do mnie Zayn.
Wybiegłam z klubu, a za mną Liam.
- Julka zaczekaj ! - złapał mnie za ramię, a ja się odwróciłam.
- Nie Liam. Ja muszę zostać sama.. Jak on mógł ! Przecież ja go kochałam ! Nie, to się nie dzieje na prawdę. - upadłam na ławkę i zakryłam twarz dłońmi.
- On jest całkiem pijany, nie wie co robi. - usiadł koło mnie Liam.
- Nie, to nie ma teraz znaczenia.
W między czasie to wyjścia przyczołgał się Zayn.
- Kochanie to nie tak jak.. - chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
- Rób wszystko. Tylko nie kłam, gdy mówisz o miłości. Zostaw mnie raz na zawsze.. - wyszeptałam patrząc mu prosto w oczy i odbiegłam.
 - Zaczekaj ! - usłyszałam tylko, ale.. Ja nie chciałam czekać.
Na co  ? Żeby mówił, że to nie tak jak myślę ? Że to jednorazowa sytuacja ? Wzięłam taksówkę i pojechałam do domu.  I zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Tak bardzo płakałam.. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, a on zrobił mi takie świństwo. Kto wie co by się stało, gdbybym tam nie przyszła ?
Zadzwoniłam do Olivii.
- Halo ? - odebrała zaspanym głosem.
- Wracam do domu.
- Co ?
- To co słyszałaś. Nie przejmuj się mną i zostań z Niallem. Przecież się kochacie.. - wybuchłam płaczem.
- Julka co się stało ? Zaraz do ciebie jadę.
- Nie ! Proszę nie.. Ja, ja już postanowiłam.
- Ale przecież nie masz biletu, jak zamierzasz wrócić ?
- Coś wymyślę. Cześć..
Rozłączyłam się. Założyłam płaszcz i wyszłam.  Wsadziłam torbę do taksówki i pojechałam na lotnisko.

                                                                - Z perspektywy Olivii-
- Cholera.. - powiedziałam do siebie.
Po chwili poczułam, że Niall się budzi.
- Przepraszam, ale ja muszę wracać. Coś się tam stało i Julka wraca do domu. Przeproś ode mnie rodziców i wytłumacz mnie jakoś. - powiedziałam wstając.
- Nie ma mowy. Nie pojedziesz sama. Jadę z Tobą.
Przytuliłam chłopaka i zaczęliśmy się zbierać. W między czasie napisałam jakąś kartkę do rodziców Nialla z przeprosinami.
- Jedziemy ? - spytał chłopak.
- Tak.
- Wszystko będzie dobrze. - chłopak ucałował mnie w czoło i ruszyliśmy do Cambridge.
Jechaliśmy jakąś godzinę, aż dojechaliśmy do domu chłopców. Niall zaparkował samochód i weszliśmy do środka. Najwyraźniej nikogo nie było, bo była zupełna cisza.
 - Kto z nich będzie najtrzeźwiejszy ? - spytałam.
- Liam, on nigdy nie pije ze względu na zdrowie.
- Dzwoń. - odpowiedziałam.
Z rozmowy chłopaków wynikało, że chłopcy są w klubie 69 (♥).  Niall znowu wyjechał samochodem i pojechaliśmy prosto do klubu.  Droga zajęła nam 10 minut. Kiedy weszłam do środka, jedyną osobą którą zdążyłam zauważyć był właśnie Liam.
- Mów co się stało. - zaczepiłam go razem z Niallem.
- Julka widziała, jak Zayn obściskuje się i całuje z taką jedną. - powiedział chłopak i spuścił głowę.
- Gdzie on jest ? - spytałam JESZCZE opanowana.
- Olivia spokojnie.. - prosił Niall.
- Gdzie on jest ! - prawie krzyknęłam.
Chłopak wskazał ręką H,L i Zayna.  Podeszłam do niego i wzięłam go za koszulkę.
- Ty dupku, gnido, idioto ! - krzyczałam mu prosto w twarz.
- Ale co się stało ? - spytał śmiejąc się głupio.
- Ona życia bez Ciebie nie widziała, a teraz wraca do Londynu, sama w nocy. - powiedziałam już bardziej spokojna.
- Co ? - wtrącił się Liam.
- Właśnie.. - zwróciłam się do niego.

                                                           - Z perspektywy Julii-
- Błagam niech mi pani powie, że są jakieś wieczorne loty czy coś w tym stylu.. Błagam ! - mówiłam do kobiety.
- Udało się pani. Mam ostatni, wieczorny bilet. Zapraszam do odprawy.
W głębi duszy byłam roztrzęsiona i kompletnie załamana. Minęłam odprawę i byłam już w samolocie.
Jak on mógł ? Mówił, że.. że mnie kocha jak nikogo innego. Rozumiem, że alkohol okropnie działa na ludzi, ale.. nie rozumiałam tego. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Starsza kobieta, która koło mnie siedziała to zauważyła i powiedziała.
- On Cię kocha.. Zobaczysz. Moje dziecko, wszystko się ułoży. - kobieta złapała mnie za rękę.
- Dziękuję pani, ale co raz częściej wątpię, że się ułoży..
_________________________________________________________________________________
Jednak znalazłam dzisiaj czas, żeby dodać. Cieszycie się ? Komentujcie, bo ostatnio coś mało.. :(x

8 komentarzy:

  1. Świetny <3 kiedy kolejny ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku...Kurde, czemu, jak ? A tak dobrze wszystko było..Masz talent dziewczyno ! ;) Kiedy następne ? :)
    Lusia x_x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem.. Na pewno nie jutro. Po świętach pewnie x i dzięki ! x

      Usuń
  3. Wiedziałam, że prędzej czy później tak będzie. Miało być tak fajnie ; (

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie. :) Tylko potem.. może.. jakoś.. się.. ułoży..

      Usuń
  4. Jeju boski *_* Fajnie, że nagle im się zepsuło, bo tak to nudno by było.Mizialiby się i nic ciekawego więcej. Super piszesz! Czekam na następny i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  5. o ja :O kurde aż mi łzy w oczach stanęły :P świetnie piszesz :P nie mogę się doczekać następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamila (Gacek)1 kwietnia 2013 10:18

    Świetne, świetne i jeszcze raz świetne. Proszę następną. Pozdro..<3

    OdpowiedzUsuń