czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 33.

Szliśmy teraz ku samochodowi Zayna. Wiedziałam, że jak wrócimy, będę musiała spakować wszystkie swoje rzeczy, bo jutro rano ma po nas przyjechać mama. W milczeniu wsiadłam do samochodu i oparłam głowę o łokieć.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedział chłopak kładąc rękę na mojej.
- Wiem. - skłamałam.
Bałam się, że nie przetrwamy tego, że wszystko co tutaj zbudowaliśmy się rozpadnie.
- Julka ? - spytała Olivia z tyłu.
- Hm ?
- O której.. O której przyjeżdża twoja mama ? - spytała niepewnie.
- O 11. - powiedziałam.
Do końca drogi nikt się nie odzywał. Była zupełna cisza, może to i lepiej. Po 20 minutach stała się ona jednak męcząca.
- A wy o której jedziecie ? - spytałam.
- o 13. - odpowiedział mi blondyn.
Mimo napięcia droga minęła nam szybko. Kiedy Zayn zaparkował, z domku wybiegła gromada można by się wydawać dorosłych ludzi.
- Kupiliście mi coś ? - spytał Lou.
- Nie. - powiedziała Olivia i wyminęła go.
- Co jej jest ? - spytał wyraźnie zaskoczony jej postawą chłopak.
- Naprawdę nie wiesz ? - spytałam i zrobiłam to samo.
Kiedy wchodziłam do naszego domku, kątem oka zauważyłam, że Zayn tłumaczy Lou o co chodzi. Nie wierzę, że ten zapomniał, że jutro wraca do domu. Kiedy przekroczyłam próg domku, strzeliłam torbę w kąt i pobiegłam do siebie.  Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Po prostu dłużej nie mogłam wytrzymać. Nie byłam wstanie pogodzić się z myślą, że jutro po raz ostatni na żywo zobaczę mojego chłopaka. Po chwili usłyszałam, że drzwi do mojego pokoju się otwierają.
- Olivia nie teraz.. - powiedziałam nie odwracając się.
- To nie Olivia. - powiedział Zayn.
Wytarłam oczy i spojrzałam na niego.
- Mogę ? - spytał niepewnie.
- Jasne wchodź. - wskazałam mu wolne miejsce obok siebie.
Ten się położył i złapał mnie w pasie.
- Kocham Cię. - powiedział całując mnie w szyję.
- Ja Ciebie też. - odwróciłam się do niego twarzom. - Będzie mi Ciebie brakować.
Ten nic nie powiedział tylko pocałował mnie w usta. Wtulona w chłopaka zasnęłam.

                                                                            - Na drugi dzień -
No tak.. Miałam się spakować wczoraj. Wstałam, starając się nie obudzić chłopaka. Nie udało się mi się, bo gdy tylko się podniosłam ten złapał mnie w pasie i przysunął do siebie.
- To ostatni poranek, który z Tobą spędzę. - powiedział.
Te słowa brzmiały dla mnie jak wyrok. Po chwili do pokoju weszła Olivia.
- Dziewczyno, ty jeszcze nie spakowana ?! - powiedziała w szoku.
- Jak, jak my długo spaliśmy ? - powiedziałam zrywając się.
- Jest 9.30.
Na te słowa mnie zamurowało. Wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam pakować do niej wszystko, starając się to jako tako poukładać.
- Widzimy się potem ? - powiedział Zayn.
- Oczywiście. - odpowiedziałam.
Zadał głupie pytanie. Przecież nie pojadę bez pożegnania.
Kiedy już udało mi się spakować, pobiegłam na dół zjeść śniadanie. Wyjęłam z lodówki mleko. Postanowiłam zjeść płatki. Kiedy już skonsumowałam swój posiłek poszłam się ubrać. Pod domek podjechał już samochód mamy. Zbiegłam na dół i rzuciłam się jej na szyję.
- Cześć córciu powiedziała.
Przytuliłam ją. Nie wiedziałam jeszcze jak jej powiem, że mam chłopaka i ogóle co się tu działo. Zdecydowałam, że to drugie zostawię na potem. Zauważyłam, że z domku wyszli chłopcy - pewnie chcieli się pożegnać.
- Mamo, bo wiesz.. Dużo się tu działo i.. Ja mam chłopaka. - powiedziałam łapiąc Zayna za rękę.
- Wow, jestem w lekkim szoku, ale się cieszę. - przywitała się z resztą.
- To wy się pożegnajcie, a ja idę do samochodu.
Wstałam na przeciwko chłopców nie wiedząc co powiedzieć.
- Dziękuję. Poznałam najwspanialszą piątkę pod słońcem. Zawsze będziecie w moim sercu. - mówiłam już przez łzy.
- Właśnie.. Kochamy Was. - powiedziała Olivia.
Przytuliliśmy się wszyscy. Ja i Olivia płakałyśmy. Widać, że reszta ledwo się trzymała.
- Kochanie.. - zaczął Zayn.
- Kocham Cię. Obiecaj, że nigdy o mnie nie zapomnisz, że będziesz pamiętał do końca życia o tym co się tu wydarzyło, że za każdym razem kiedy spojrzysz w niebo, będziesz widział nas. Szczęśliwych i kochających się nawzajem. - powiedziałam przytulona do niego.
- Obiecuję. Niech to Ci o mnie przypomina. O zwykłym chłopaku,  który pewnego dnia poznał dziewczynę, która zmieniła całe jego życie od tak. - mówił trzymając w ręce wisiorek, który kiedyś mi dał ( literka Z).
Stałam wtulona w niego i bałam się go puścić.
- Dziewczynki, musimy jechać. - powiedziała moja mama wysiadając z samochodu.
Ostatni raz spojrzałam na domek i na chłopaka. Przez łzy, powiedziałam ciche "trzymajcie się" a do chłopaka " żegnaj". Wsiadłam do samochodu. Moja mama spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Jeśli macie żyć dla siebie, to będziecie.. - powiedziała.
- Wiem mamo.
Ruszyłyśmy. Ostatnie spojrzenia na chłopców i już nas nie ma.
Tak cholernie nie chciałam wracać. Chciałam zostać z moim chłopakiem i przyjaciółmi. Kiedy tu przyjeżdżałam myślałam, że nic mnie tu ciekawego nie spotka, że te wakacje będą jak każde inne. Natomiast poznałam 5 cudownych chłopców, z których jeden stał się tym jedynym. Naprawdę go kocham, a teraz będę musiała to wszystko zostawić i wrócić do swojego życia.

Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. Nie będziesz już nigdy czuć się jak trzy metry nad niebem.
___________________________________________________________________
Wiem, że ten cytat już był, ale na prawdę pasuje do tej sytuacji. Wiem, że smutne.. Będzie dobrze. xx

1 komentarz:

  1. piękne . xx .
    Bedzie dobrze , wiem to , po przejrzałam cię na wylooot . Hhahah . < 33 .
    Czekam na nn . Kochaaam . Twój Bananeeek . < 33 .

    OdpowiedzUsuń