niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 31.

Obudziłam się związana i dalej z zaklejoną buzią. Nie wiedziałam gdzie jestem, ani co tutaj robię. Po chwili jednak do głowy zaczął mi przychodzić spis wydarzeń z wczorajszego dnia. Próbowałam rozluźnić węzy, ale nic z tego. Były zbyt mocno zawiązane. Usłyszałam kroki. Szły w stronę tego pomieszczenia w którym się znajdowałam. Były co raz bliżej. Moje serce biło szybciej z każdą sekundą. Zza drzwi wychyliła się twarz Kuby.
- Witaj słonko. - powiedział.
Podszedł i chciał mnie pocałować, ale odwróciłam twarz w inną stronę.
Parsknął śmiechem i powiedział :
- Ej głupia ty.
Odkleił mi usta, a ja chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Chciałam na niego nawrzeszczeć, ale nie dałam rady. Bałam się do czego on jest zdolny.
- Teraz będziemy już razem. Na zawsze. Nie chciałaś do mnie wrócić sama, to ja ci pomogłem, z godnie z obietnicą. - uśmiechnął się.
- Ty chory jesteś. Powiedziałam ci raz, że to Ciebie nie wrócę, to i powiem ci to drugi raz. - udało mi się złożyć jakoś zdanie.
- Oj wrócisz, wrócisz. - powiedział i wyjął z kieszeni nóż.
- Kuba.. - powiedziałam wystraszona.
- To jak będzie ? Wrócisz czy nie ? - jeździł narzędziem po mojej szyi.
Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia.
- Ona do Ciebie nie wróci. - powiedział czyiś głos.
- Max ? - Kuba wstał najwyraźniej zaskoczony.
- Stary, mówiłem Ci, żebyś zostawił ją w spokoju. Ona już Cię nie kocha. Zostaw ją w spokoju.
- A ja mówiłem Ci, żebyś się nie mieszał w nie swoje sprawy. Po gówno za mną jechałeś ! - Kuba najwyraźniej się do niego stawiał.
- Nie chciałem tego robić, ale najwyraźniej muszę. Jesteś chory człowieku ! - chłopak się zamachnął i uderzył Kubę tak, że ten stracił przytomność.
Patrzyłam na niego z przerażeniem i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Z jednej strony się bałam, a z drugiej, w głębi duszy cieszyłam się.
- Spokojnie. Nic ci nie zrobię, ale jak chcesz uciec, to ostatnia szansa. To jak ? - spytał trzymając nóż Kuby.
Kiwnęłam głową i wystawiłam związane ręce. Max jednym zwinnym ruchem przeciął linę.
- Jak się nazywasz ? - spytał.
- Olivia. - odpowiedziałam.
Przypomniałam sobie o Julce, Zaynie i Niallu. Pewnie się martwią jak cholera. Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Julki.
                                                      - Z perspektywy Julii-
Siedziałam właśnie z chłopakami na komisariacie policji zgłaszając zaginięcie Olivii.
- Imię i nazwisko zaginionej. - powiedział porucznik.
- Olivia Todd. - wypowiedział te słowa blondyn.
- Wiek ?
- 17 lat.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam w ekran. Wyświetliło mi się : Olivia♥. Byłam w szoku.
- Chłopaki ! Olivia dzwoni ! - machałam im telefonem przed oczyma.
Niall zerwał się na równe nogi. Odebrałam.
J : Halo ? Olivia gdzie jesteś !
O : Cześć. Spokojnie jestem już bezpieczna. Proszę przyjedźcie po mnie pod Opuszczony dom na ul. ******* **** (nie wiedziałam jaki adres xd)
- Jasne już jedziemy.
Cieszyłam się, że jest cała i zdrowa.
____________________________________________________________________
Zostałam nominowana, ale osobiście się przyznaję, że teraz nie mam czasu i nie będę się w to "bawiła". Same widzicie, że rozdziały są krótsze, co wiąże się z brakiem czasu. Dziękuję za cierpliwość. :) x

3 komentarze:

  1. oj tam , świetny . xx
    Mogłaś napisać ,że zostałaś nominowana przeze mnie ,a nie . mam nadzieję ,że niedługo się zobaczymy . Ściskam cię mocno . Twój Bananeek . < 33 .

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny <3.

    Zapraszam do mnie: http://the-eyes-never-lie.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam ale mam nadzieje, że się wam spodoba :).

    OdpowiedzUsuń