czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 24.

Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam razem z chłopakiem z supermarketu. Pożegnałam się z nim przed domkiem i weszłam do środka. Olivia dalej nie wychodziła z pokoju. Nie wiedziałam co mam robić. Teraz byłam pewna jeśli chodzi o niewinność blondyna. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer chłopaka.. Miałam już dzwonić, kiedy zdałam sobie sprawę, że takie rozmowy nie powinno się przeprowadzać przed telefon. Napisałam mu sms, żeby przyszedł jeśli  ma czas. Nie czekałam długo, bo jakiś 10 minutach Niall był u mnie.
- Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam. Po prostu.. to moja przyjaciółka i bałam się o nią. Sam wiesz, że kiedyś próbowała się zabić przez tego idiotę.. - zaprowadziłam chłopaka do kuchni.
- Nie ma sprawy. To normalne, że mogłaś być wściekła.. Wszystko schrzaniłem prawda ? - spytał podnosząc głowę.
- Jest na Ciebie wściekła ,nie ukrywam, ale na pewno jest jeszcze szansa.. - posłałam mu ciepły uśmiech.
- Boje się, że straciła do mnie zaufanie.. Boje się, że to ja ją straciłem. - widziałam, że jego oczy są nieco przeszklone.
- Nie straciłeś. Przecież się kochacie.. Ona Cię kocha. - powiedziałam, po czym przytuliłam chłopaka.
 Usłyszałam, że drzwi od pokoju dziewczyny się otwierają. Spojrzałam z przerażeniem na chłopaka. Było za późno, żeby wyszedł. Niestety..
- Co.. Co on tu robi ?! - spytała wchodząc do kuchni Olivia.
- Olivia słuchaj.. Ja.. To nie moja wina ! - chciał złapać ją za rękę, ale ona go odepchnęła.
- Tak jasne. Nie twoja. - powiedziała z pogardą.
- Proszę Cię, wysłuchaj mnie.. - próbował dalej blondyn.
- Zejdź mi z oczu. - dziewczyna próbowała go wyminąć.
- Ale..
 - Wyjdź !
Chłopak spojrzał na mnie i wyszedł. Olivia wzięła wodę i z powrotem poszła na górę. Napisałam sms do chłopaka, żeby się nie przejmował, bo dzisiaj to z nią wiele nie załatwi, bo jest po prostu na niego wściekła. Napisałam też, że może próbować jutro. Nie chciałam go bronić, ale twierdziłam, że Olivia powinna mu dać szansę. Powinni przecież porozmawiać. Siedziałam na kanapie i nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony blondyn a z drugiej moja przyjaciółka. Westchnęłam, wstałam i poszłam do siebie.
                                                               - Z perspektywy Olivii-
Kiedy go zobaczyłam, miałam ochotę się na niego rzucić, przytulić i powiedzieć jak bardzo go kocham, ale nie mogłam. Mówił, że to nie jego wina.. A czyja ? Kto się całował z tą dziewczyną ? Czułam, że łzy mi spływają po policzku. Wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać, ale bałam się, że mogę coś usłyszeć, czego nie będę chciała. Byłam w totalnej rozsypce, ale stwierdziłam, że jak nie teraz to nigdy. Wzięłam telefon i wykręciłam numer do chłopaka.
- Olivia ? Słucha ja muszę.. - zaczął.
- Jak chcesz porozmawiać, to przyjdź do mnie teraz. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Nie musiałam długo czekać, bo nie minęło jakieś 5 minut, a usłyszałam pukanie do drzwi do mojego pokoju.
- Proszę. - powiedziałam bez przekonania, bo wiedziałam, że był to Niall.
Drzwi lekko zaskrzypiały a ja ujrzałam za nimi chłopaka. Miał podpuchnięte oczy i zmarszczone czoło.
- Ja Ci to wyjaśnię.. - usiadł na kanapie.
- Poczekaj najpierw ja.. - spojrzałam na niego i próbowałam zatamować łzy - kiedy zobaczyłam Cię z tą dziewczyną, coś cholernie mnie zabolało. Jakbyś mi wbił sztylet w serce. Powiedziałeś mi, że mnie kochasz i będziesz na mnie czekał, pamiętasz ?
- Tak. Tylko to nie tak jak myślisz..  Przed poznaniem Ciebie, pisałem z Blankom i spotykałem się z nią. Nie byliśmy razem, ale ona najwyraźniej tak myślałam. Poszedłem tam, żeby się z nią spotkać i powiedzieć, że Cię kocham.. A ona powiedziała, że nie wiem mówię i ,że to ją kocham. Wstałem i chciałem już wyjść, ale ona złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie..
Kiedy to mówił jego wzrok był skupiony na podłodze.. Widziałam, że nie jest mu łatwo o tym mówić.
- Dlaczego mam Ci wierzyć ? - wstałam łapiąc się za czoło.
- Musisz mi wierzyć. Kocham Cię i wiem, że ty mnie też.. -  wstał i złapał mnie za rękę.
- Wierzę Ci. - spojrzałam w Jego niebieskie jak ocean oczy.
- Proszę zostań moją dziewczyną. Ja kocham Ciebie a ty mnie.. Co stoi na przeszkodzie  ?
- Zgadzam się. - pocałowałam chłopaka.
_____________________________________________________________________________
I są razem !  ♥ Cieszycie się ? Przepraszam, że taki krótki, ale : brak czasu. Jutro będzie długi ;)

wtorek, 26 lutego 2013

Ogłoszenia Parafialne.

Przepraaaaszam Was bardzo, ale najpewniej ani dzisiaj ani jutro nie będzie rozdziału :(. Dzisiaj nie mam czasu, a jak jutro znajdę czas to na pewno napiszę. Nie wiem jak to będzie, bo mam do 15 w szkole i dużo nauki na Czwartek więc..
PRZEPRASZAM  ♥ Mam nadzieję, że się nie gniewacie xx

poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 23.

                                                                    - Z perspektywy Julii -
Nie wiedziałam co się stało. Olivia przyszła cała zapłakana i zamknęła się w swoim pokoju. Postanowiłam spróbować jeszcze raz z nią porozmawiać.
- Olivia otwórz, proszę.. - stuknęłam delikatnie w  szybkę w drzwiach.
Usłyszałam dziewczynę, która chyba wstawała z łóżka, a po chwili przekręciła klucz. Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju.
- Jak on mógł.. - Olivia usiadła na parapecie i wlepiła wzrok w szybę.
- Ale kto ? Co się stało ? - spytałam podchodząc do niej.
- Niall.. Przecież mnie kochał, mówił mi to. A ja głupia uwierzyłam. Wiesz co zobaczyłam ?  Siedział w Milk Shake City z jakąś dziewczyną. Po chwili on wstał, a ona złapała go za rękę, przyciągnęła do siebie i pocałowała.  Rozumiesz ? A ja wzięłam kurtkę i wyszłam.
- Nie wiem co powiedzieć.. - byłam w szoku.
- Najlepiej nic nie mów. - dziewczyna wstała i położyła się na łóżku.
Przykryłam ją  kocem i wyszłam. Musiałam do niego iść. Musiałam wyjaśnić z nim to wszystko. Wzięłam klucze i zamknęłam domek.  Weszłam do chłopców nie pukając. Byłam wściekła.
- Gdzie on jest ? - powiedziałam już w drzwiach.
- O hej. Ale kto ? -Zayn chciał się ze mną przywitać, ale mu nie pozwoliłam.
- Zayn nie teraz. Gdzie on jest ? - powiedziałam już głośniej.
- Tu jestem ! - zza drzwi jakiegoś pokoju wyszedł blondyn.
- Co to ma znaczyć ?! Co ty sobie wyobrażasz ! Naobiecywałeś jej Bóg wie czego, powiedziałeś, że ja kochasz, a teraz całujesz się z jakąś inna ? Widziała Cię. - wykrzyczałam blondynowi w twarz.
- Ale to nie tak ! - bronił się.
Reszta przyglądała się temu w milczeniu.
- A jak ? Człowieku, ona teraz siedzi w pokoju sama, zapłakana. Wiesz, że kiedyś chciała się zabić z powodu Kuby ?! Jeżeli coś jej się stanie, albo coś sobie zrobi, nie wybaczę Ci tego. Rozumiesz ?! - wymieniłam tylko spojrzenie z Zaynem i wyszłam.
Wyłam wściekła na blondyna. Jeżeli ona coś sobie zrobi.. Próbowałam nie dopuścić tych myśli do głowy, ale one same chciały się tam przecisnąć. Wróciłam do domku, rzuciłam klucze na blat i nastawiłam wody na herbatę.  Usiadłam przy blacie kuchennym i nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Może faktycznie nie było to tak, jak wyglądało ? Może Niall miał rację, a ja nie dałam mu dojść do słowa ? Nie zmienia to faktu, że zranił Olivię.  Kiedy woda się zagotowała zalałam dwie herbaty i jedną zaniosłam Olivii.  Chyba spała, więc nie chciałam jej budzić. Kubek położyłam na szafce nocnej i wyszłam. Poszłam do siebie i usiadłam przy komputerze. Przeglądałam twittera i facebooka. Dostałam wiadomość od mamy, która pytała czy się dobrze bawimy i jak spędzamy czas. Szybko jej opisałam i poszłam do łazienki się wykąpać. Siedziałam w wannie chyba z godzinę. Zawsze tak robiłam kiedy się denerwowałam lub nie miałam na nic siły. Po chwili dostałam sms ( tak zawsze i wszędzie muszę mieć swojego iPhona)
Słuchaj. To nie tak jak myślisz.. jak Olivia myśli. Spotkałem się z tą dziewczyną aby jej powiedzieć, że kocham Olivię i nie możemy się już kontaktować, a kiedy wstałem ona powiedziała, że wie, że ja ją kocham, przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Mam nadzieję, że mi wierzysz.. Proszę pomóż mi. Niall.No teraz to kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić.  Z jednej strony chciałam wierzyć blondynowi, a z drugiej Olivia... Wstałam otarłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Założyłam piżamę i położyłam się do łóżka. Po kilkunastu minutach zasnęłam.
                                                                 
  
                                                                        -Na drugi dzień-
Wstałam i niechętnie udałam się do toalety. Kiedy wracałam do siebie, cicho podeszłam pod drzwi Olivii. Dziewczyna jeszcze spała, albo udawała. Odeszłam i poszłam do siebie się ubrać. Kiedy już to zrobiłam, poszłam na dół zrobić sobie i przy okazji Olivii śniadanie.  Wiedziałam, że pewnie dzisiaj dziewczyna nie będzie chciała wyjść z pokoju, ale wiedziałam też, że nie może się głodzić.  Musiałam iść na zakupy, więc położyłam tacę z jedzeniem przed drzwiami i nabazgroliłam wiadomość, że wychodzę na kartce. Zadzwoniłam do Zayna.
- Halo ? - powiedział zaspanym głosem.
- Jejku, obudziłam Cię ? Nie chciałam.. - powiedziałam stojąc przed domkiem.
- Nie no spoko. A gdzie ty się wybierasz ? - spojrzałam w okno Malika, który mi machał.
- Na za.. - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.
- Już się ubieram. - przewrócił oczami.
Zaśmiałam się i czekałam na chłopaka, który już po chwili wyszedł gotowy na zewnątrz.
- O co chodziło z wczoraj ?  - spytał łapiąc mnie za rękę.
Opowiedziałam mu wszystko, a ten wyjaśnił mi całą sytuację. Okazało się, że kiedy Niall nie poznał jeszcze Olivii pisał i spotykał się z Blanką. Dziewczyna nie mogła zrozumieć, że chłopak  zakochał się w Olivii a nie w niej i męczyła go telefonami, aż chłopak postanowił z nią porozmawiać..
- Co ja mam teraz zrobić ? Przecież tak na niego naskoczyłam.. - powiedziałam.
- To normalna reakcja. Miałaś prawo być na niego zła, ale to na prawdę nie Jego wina..
- Muszą porozmawiać. Żeby tak się stało, Olivia musi dać mu szansę. - uśmiechnął się.
- Porozmawiam z nią. Przecież się kochają, będzie dobrze prawda ? - spytałam patrząc chłopakowi w oczy.
- Na pewno. - uśmiechnął się.
____________________________________________________________________________
Mamy 23!. Głupia Blanka ! Słowa Moniak ♥

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 22.

Kończyłam ostatnią kanapkę, kiedy do kuchni weszła Olivia.
- Mogę Cię o coś zapytać ? - spytała nastawiając wodę na kawę.
- Jasne. - uśmiechnęłam się do niej.
- Co robił dzisiaj u Ciebie Zayn ? - zapytała odwracając się twarzą do mnie.
- Przyszedł. Rano.. - skłamałam.
Nie chciałam, aby przyjaciółka wiedziała o wczorajszym wieczorze. Wiedziałam, że bardzo by się tym przejęła, więc wolałam nie mówić jej prawdy.
- Mhm. - wróciła z powrotem do parzenia kawy.
Kiedy zjadłam, poszłam na górę się przebrać. Spojrzałam na termometr, który wskazywał na 25 stopni C i zdecydowałam się na to. Włosy uczesałam w kitkę i założyłam bandamkę. Zbiegłam na dół, gdzie Olivia malowała sobie paznokcie.
- Wybierasz się gdzieś ? - spytałam.
- Tak. Idę na zakupy. - odpowiedziała podnosząc głowę.
- Sama ?
- Tak. Przepraszam, ale.. muszę sobie wszystko poukładać, przemyśleć.
- Nie ma sprawy, rozumiem.
Przytuliłam przyjaciółkę, wzięłam laptopa i przeglądałam twittera. Wchodziłam na tt chłopców. To było niesamowite. Mają cudownych fanów. Dostawali mnóstwo tweedów typu : Kochamy Was, jesteście niesamowici.  Najbardziej spodobał mi się tweet do Nialla. Jakaś dziewczyna spytała się go czy ją kocha, a on odpowiedział, że bardziej niż jedzenie. Oni kochali swoich fanów, a fani kochali ich. Po chwili usłyszałam dźwięk sms.
Julka błagam. Przyjdź i mi pomóż, bo ja z tymi dziećmi nie wyrabiam. Liam xx
Zaśmiałam się i schowałam telefon do kieszeni.
- Idę ratować Liama. - oznajmiłam przyjaciółce.
Ta zrobiła tylko dziwną minę i przytaknęła. Wzięłam klucze, bo wiedziałam, że Olivia przecież za chwilę wychodzi. Przeszłam ulicę i już byłam pod drzwiami. Słyszałam krzyki, co wcale mnie nie dziwiło.
-  O, jesteś wchodź ! - otworzył mi drzwi Liam.
- Co jest ? - spytałam wchodząc.
Chłopak nie musiał odpowiadać. Wszędzie było pełno puchu, jedzenia i rozrzuconych marchewek. Czekaj wróć. MARCHEWEK ?! Po chwili przypomniałam sobie, ze Lou za marchewki mógłby życie oddać. Dobra, koniec gadania. Trzeba pomóc Liamowi. Chłopcy nawet nie zauważyli, że przyszłam.
- Zrób coś błagam. - prosił mnie Liam - Próbowałem wszystkiego.
Dobra. Julia skup się, jakby tu zwrócić na siebie ich uwagę. Postanowiłam wykorzystać siłę mojego głosu. Kiedyś tam zadziałało, więc dzisiaj też musi.
- Zatkaj uszy. - powiedziałam do chłopaka.
- Po co ? - spytał zdziwiony.
- Bo stoisz zaraz koło mnie, a nie chcę żebyś ogłuchnął. - wytłumaczyłam chłopakowi, a ten pośpiesznie wykonał moje polecenie.
- DZIECI SPOKÓJ !!!!! - zadarłam  się.
Momentalnie każdy się uspokoił i spojrzał na mnie.
- O kochanie przyszłaś. - Zayn wstał i chciał mnie przytulić.
- O nie. Najpierw posprzątacie. - wygramoliłam się z uścisków chłopaka.
- Ty zbierasz marchewki bo Ci je wezmę. - wskazałam palcem na Lou.
- Ty sprzątasz puch. - spojrzałam na Hazzę.
- A ty skarbie.. ułożysz poduszki i pozamiatasz. - dotknęłam palcem jego klatki.
- Ale.. - zaczęli razem.
Zmrużyłam oczy, po czym każdy wziął się za swoje obowiązki.
- Jak ty to robisz ? - spytał Liam z podziwem.
- Do tego trzeba mieć talent. - wypięłam dumnie pierś. - Gdzie Niall ?
Chłopak się zmieszał i widać było, że nie wiedział co powiedzieć.
- Musiał.. musiał uregulować swoje sprawy. - odpowiedział i wysilił się na uśmiech.
Kiedy chłopcy skończyli, usiedliśmy wspólnie na kanapie i włączyliśmy TV.
- Patrzcie ! Lecą urywki z naszego koncertu ! - wskazał ręką Hazza.
- Matko jaki ja jestem seksowny. - powiedział Louis.
- No chyba ja. Prawda ? - spytał mnie Zayn.
- Nie.  Chyba ja ! - powiedziałam.
Każdy spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Przecież Ciebie tam nie było.. - zaczął Harry.
- Byłam. Na koncercie w sensie. Olivia mnie zabrała i tak jakoś..
- Czyli jesteś naszą fanką ? - powiedział podekscytowany Zayn.
 - O matko ! Siedzę właśnie z 1D ! Mogę autograf ?! Kocham Was ! - zaczęłam rzucać się na nich po kolei.
Zaśmialiśmy się i oglądaliśmy dalej. Strasznie zaschło mi w gardle, więc poszłam do kuchni poszukać czegoś do picia. Znalazłam Colę i nalałam sobie do szklani. Kiedy piłam zobaczyłam, że na podłodze leży jakieś zdjęcie. Odstawiłam szklankę i podniosłam je. Było na nim jakieś dziecko, które strasznie przypominało mi mulata. Odwróciłam fotografię i przeczytałam napis. Wakacje - mały Zayn budujący zamek z piasku. Zaśmiałam się i schowałam zdjęcie do kieszeni. Mogło mi się kiedyś przydać, prawda ? Wróciłam do salonu i kontynuowałam oglądanie jakiegoś w ogóle nie ciekawego serialu. Byłam ciekawa jak u Olivii, więc wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do niej. Niestety nie odbierała co było dziwne. Do głowy zaczęły mi przychodzić dziwne myśli, ale przecież mogła wyciszyć telefon.
- Julka ? - zapytał mnie Harry.
- Tak ?
- A wiesz, że Zayn kiedy był mały to wy.. - zaczął, ale mulat rzucił się na niego i zatkał mu usta.
Tak zaczęła się przepychanka na sofie. W pewnym momencie spadłam z niej, ale i to nie przeszkodziło im  to w "bójce". Wstałam otrzepałam się i zła wyszłam z powrotem do siebie. Olivii jeszcze nie było, więc postanowiłam iść do siebie i się położyć. Wcześniej zamknęłam domek, żeby przypadkiem żadnemu z chłopców nie przyszło do głowy, mnie teraz przepraszać. Nie byłam obrażona czy coś, ale chciałam, żeby myśleli, że jestem. Włożyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną play - listę.  Leżałam wpatrując się w sufit. Do końca wyjazdu zostało 5 dni. Pięć dni spędzonych razem z chłopakami i.. Zaynem. Potem każdy wraca do siebie. Chłopcy pewnie będą koncertowali po całym świecie, a ja wrócę do szkoły. Kiedy tak sobie o tym wszystkim myślałam, łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją wytarłam. Usłyszałam, że drzwi się otwierają. Wstałam i poszłam sprawdzić, czy była to Olivia. Wchodziła na schody, ale była cała zapłakana. Rzuciła torby z zakupami.
- Olivia co się stało ? - złapałam ją za ramiona.
- Zostaw mnie w spokoju. Nie teraz, proszę. - dziewczyna wyrwała mi się z rąk i pobiegła do siebie zamykając drzwi na klucz.
                                                          - Z perspektywy Olivii. -
Jak on mógł.. Przecież domyślał się, że go kocham. Cholera jasna ! Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa ? Jak go zobaczyłam całującego się z tą dziewczyną, miałam ochotę do niego podejść i walnąć go w twarz. Tak właśnie. Nie zrobiłam tego, tylko zabrałam torby z tego cholernego Milk Shake City i wyszłam. Nie zauważył mnie - na szczęście.  Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Kiedy wchodziłam na górę, po drodze złapała mnie Julka. Pytała co się stało, ale nie miałam siły wszystkiego teraz jej mówić. Byłam zła, ba wściekła na cały świat. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku płacząc..
_____________________________________________________________________
I mamy 22 ! Podoba się ? Mam nadzieję, że tak. ♥

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 21.

                                                          - Z perspektywy Zayna-

Słuchałem Julki. Opowiadała mi jak opuścił ją ojciec, jak uciekła z domu i wpadła w złe towarzystwo. Dziewczyna miała poważne problemy z narkotykami. Tak właśnie, z narkotykami. Wiem o tym tylko ja, mama Julii i Olivia. Cieszyłem się, że mi wszystko powiedziała, bo to znaczyło, że mi ufa. Jednak z drugiej strony trudno mi było to wszystko sobie wyobrazić. Z każdą chwilą obejmowałem ją coraz mocniej, jakbym się bał, że coś może jej się stać.
- Teraz już znasz część mojej czarnej przeszłości. - powiedziała, wycierając łzę na swoim policzku.
- Wiem i cieszę się, że na tyle mi ufasz, że mi o tym powiedziałaś. - powiedziałem i przejechałem palcem po jej polikach.
- Proszę Cię. Nie mów tego nikomu. To jest właśnie ta część życia, o której nie chcę pamiętać. - powiedziała i położyła głowę na moim ramieniu. Zasnęła, a ja wraz z nią.
                                               
                                                              - Z perspektywy Julii-
Leżałam w bezruchu chcąc nie obudzić chłopaka. Była 9 rano, więc pasowałoby już wstawać. Nie miałam pomysłu na dzisiejszy dzień. Wczoraj wieczorem, byłam w totalnej rozsypce. Potrzebowałam osoby, do której mogłabym się wyżalić, przytulić. Taka osobą był Zayn. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek spotkam kogoś takiego jak on. Nie mogłam sobie wyobrazić jak to będzie za okrągły tydzień.
- Julka ? - obudził się chłopak.
- Tak ? - powiedziałam, dalej się nie poruszając.
- Co dzisiaj robimy ? - spytał.
- A na co masz ochotę ? - zapytałam odwracając się twarzą do chłopaka.
- Nie wiem. Posiedziałbym w domu. - powiedział po czym się uśmiechnął.
- Dziękuję za to, że wczoraj przyszedłeś i.. i byłeś ze mną. - powiedziałam.
Chłopak nie powiedział nic, tylko pocałował mnie w usta.
- Julka bo.. - weszła do pokoju Olivia, ale kiedy zobaczyła Zayna była w lekkim szoku.
- Nie pytaj. - powiedziałam i przewróciłam oczami, a chłopak się zaśmiał.
- Nie pytam. - dziewczyna udała się w stronę mojej szafy.
- Czego szukasz ? - spytałam.
- Tego. - dziewczyna wskazała na zieloną sukienkę.
Zayn tylko się zaśmiał, a Olivia zmierzyła go wzrokiem. Leżeliśmy jeszcze chwile, po czym postanowiłam wstać. Właśnie ja postanowiłam, ale Zayn nie chciał mnie puścić.
- Głupku ! Muszę już wstać ! - usiłowałam się wyrwać chłopakowi z objęć.
- Nie tak szybko !
Udało mi się wyrwać. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki.
- Skarbie, ja idę. Zobaczymy się potem. - Dał mi buziaka w usta.
- Jasne.
Olivia była u siebie, a ja jedząc kanapki rozmyślałam, o tym jakie mam cholerne szczęście, że spotkałam Zayna. Przypomniał mi się jeden cytat.. Boje się, że pewnego dnia stracę to wszystko co nie dość kochałem. Pamiętaj i nie wahaj się kochać tego co kochać warto. — Jonathan Carroll. Kocham go. Wiem to na pewno..
_______________________________________________________________________________
Krótki wiem. Przepraszam, ale ostatnio nie miałam zbytnio czasu na dłuższe, a chciałam cokolwiek napisać dla was. KOCHAM WAS WSZYSTKICH XXX Mam ogroomną proźbę. Chciałabym zobaczyć ile osób czyta moje opowiadanie. So, kto jest ze mną niech zostawi komentarz, ok ? Dzięki xx

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 20.

Jak zawsze moja przyjaciółka musiała wygrać. Zrezygnowana poszłam z powrotem na dół i rzuciłam się na kanapę. Byłam zmęczona, zupełnie nie wiedząc czemu.  Przerzucałam kanały jeden po drugim, po czym postanowiłam coś zjeść, bo zaburczało mi w brzuchu. Przeglądając lodówkę, zauważyłam, że nic w niej praktycznie nie ma. Westchnęłam udając się po torebkę i klucze. Napisałam Olivii kartkę, że zaraz wrócę i wyszłam. Zobaczyłam, że w domku chłopców świeci się światło. O ile się nie myliłam, była to kuchnia. Wzięłam malutki kamyk i rzuciłam nim w okno. Po chwili rolety się odsunęły i wyjrzał zza nich Zayn.  Pokazałam mu gestem ręki żeby wyszedł. Po chwili za drzwi ukazała się sylwetka mulata. Szedł w moją stronę zakładając skórzaną kurtkę.
- A  gdzie ty się wybierasz sama ? - spytał obejmując mnie w pasie.
- A muszę iść na zakupy. Pójdziesz ze mną ? - spytałam robiąc maślane oczy.
Chłopak złapał moją rękę  i ruszyliśmy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
- Zayn, co dalej z nami będzie ? - spytałam.
- Ale coś jest nie tak ? - spytał nieco wystraszony.
- Nie, wszystko jest ok, ale.. Kiedyś stąd wyjedziemy. Każdy wróci do swojego życia. - powiedziałam mając łzy w oczach. Niestety jedna z nim wymsknęła mi się i płynęła swobodnie po policzku. Chłopak się zatrzymał i spojrzał mi w oczy wycierając ją.
- Nie wiem. Będziemy się odwiedzać, rozmawiać na skype. Nie bój się, jakoś to będzie. Na zawsze pamiętasz ? Jeśli się kogoś na prawdę kocha, nie liczy się odległość. - powiedział po czym mnie przytulił.
Uśmiechnęłam się lekko i poszliśmy dalej.  Po chwili byliśmy już w supermarkecie. Do koszyka pakowałam praktycznie wszystko po kolei. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojej komórki. Była to Olivia.
GDZIE TY SIĘ PODZIEWASZ ?!
Odpisałam jej co i jak i udałam się w stronę kasy. Zapłaciłam i mogliśmy wracać do domu. Szliśmy dalej trzymając się za ręce. Byliśmy już na miejscu, a ja pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do siebie. Zastałam tam wkurzoną Olivię.
- Mogłaś napisać, gdzie idziesz ! - powiedziała kiedy zastała mnie w drzwiach.
- Przepraszam. - dałam jej buziaka w policzek.
Poszłam się wykąpać. Siedziałam w wannie jakieś 30 minut, po czym postawiłam już wyjść, bo zrobiło mi się chłodno. Wzięłam ze sobą brudne ubrania i wrzuciłam do pralki. Poszłam do siebie do pokoju i wyciągnęłam z szuflady czerwony w serca zeszyt. Otworzyłam go i przeglądałam strona po stronie. Dokładnie oglądałam wszystkie obrazki i notatki. Był to mój pamiętnik z dzieciństwa. Opisywałam w nim, jak bardzo tęsknię za tatą, mimo, że prawie w ogóle go nie znałam. Za dużo wspomnień  jak na jeden raz. Rzuciłam zeszytem o podłogę i zaczęłam płakać. Po prostu już nie wytrzymywałam. Zawsze kiedy się denerwuje, albo wszystko mnie przerasta, wole się rozpłakać niż dusić wszystko w sobie jak Olivia. Mimo, że było z nią w pewnym okresie na prawdę źle, udawała, że wszystko ok. Niestety, jak się wydawać mogło nie było ok. To co zrobił jej Kuba, doprowadziło ją do tego, że chciała się zabić. Tak właśnie, przez takiego idiotę. Znalazłam ją wśród tabletek, ledwo przytomną. Leżałam teraz sama, bo Olivia poszła chyba spać. Napisałam sms do Zayna,  bo najzwyczajniej w życiu go teraz potrzebowałam.
Przepraszam, że Cię budzę, ale.. jakbyś mógł to przyjdź do mnie. Drzwi są otwarte.. xx
Nie minęło 10 minut, a chłopak już był u mnie w pokoju.
- Co się stało ? - powiedział zmartwiony.
Kucnął obok łóżka i ręką głaskał moją głowę.
- Połóż się koło mnie, proszę. - powiedziałam.
Chłopak ściągnął kurtkę i zrobił to o co prosiłam. Zdecydowałam się opowiedzieć mu o wszystkim. O tym jak opuścił nas ojciec, o tym co przeżyłam jak byłam mała.. O całej historii mojego życia.
_______________________________________________________________________________
i mamy 20 ! ♥ Nie wiem czy jutro napiszę, bo idę do przyjaciółki (moniak) na noc, więc mam nadzieję, że rozumiecie. Dziękuję tym, co komentują i zagrzewają mnie do dalszego pisania. Oby tak dalej. Dziękuję także tym, którzy czytają, ale nie zostawiają nic po sobie :( xxx I tak Was kocham !

środa, 20 lutego 2013

Rozdział 19.

Zdecydowałam, że ten mój "plan" odłożę na nieco później. Poszłam z powrotem na ręcznik i położyłam się. Do końca naszego rejsu, mieliśmy jeszcze 2 godziny. Wyjęłam z torby książkę i otworzyłam na miejscu, gdzie skończyłam ostatnim razem. Po chwili zauważyłam, że coś wypadło z książki. Podniosłam fotografię i spojrzałam na nią. Było to foto z przed parunastu lat. Byłam na nim ja i mój tata. Tak właśnie, mój tata. Kiedy patrzyłam tak na te zdjęcie miałam ochotę rzucić je zmiąć i wyrzucić do morza. Tak, właśnie to chciałam zrobić, ale nie mogłam. Coś w głębi mojego serca mnie powstrzymywało. Schowałam je z powrotem i chciałam zapomnieć, że w ogóle je znalazłam. Próbowałam skupić się na książce, ale niestety nie mogłam. Wstałam i poszłam pod pokład.
- O jesteś tu.. - powiedziałam do przyjaciółki która właśnie słuchała piosenek.
- Tak, jestem. - odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.
- Słuchaj, przepraszam. Wiem, że od pewnego czas Cię zaniedbywałam. Po prostu..
- Po prostu poznałaś Zayna i nie masz dla mnie czasu. To nie fair.. - powiedziała.
- Ale co jest nie fair ? To, że się zakochałam ? To, że jestem szczęśliwa  ? - spytałam z wyrzutem.
- Nie. Po prostu.. Zazdroszczę Ci. Masz cholerne szczęście wiesz ? Masz kogoś kto Cię kocha i Cię nie skrzywdzi. Masz kogoś, to zawsze Cię obroni.
- Ale.. przecież Niall.. - zaczęłam.
- Co ja ? - spytał chłopak wchodząc po pokład.
- Jezu nic. - dziewczyna wstała i wyszła.
- Co jej jest ? - wskazał palcem na Olivię, której tak na prawdę już nie było.
- Nic. Niall, mogę Ci zadać pytanie ? - spytałam po chwili namysłu.
- Wal. - odpowiedział chłopak nalewając sobie coś do picia.
- Masz kogoś ? - spytałam.
Chłopak wypluł picie na podłogę.
- Czyli nie ? - spytałam troszeczkę rozbawiona.
- Nie. Nikogo nie mam. Na razie.. - powiedział po czym spuścił wzrok.
- Na razie ? - spytała trochę wystraszona.
Widać było, że chłopak nie chciał dalej drążyć tematu, więc przestałam się go wypytywać. Musieliśmy już wracać, co oznaczało, że jacht przyśpieszy. Szybko wyszłam na pokład i szukałam Zayna.
- Tu jesteś ! - powiedziałam od razu łapiąc się chłopaka.
- Nie mów, że znowu się boisz. - zaśmiał się.
- Ja Ci mówiłam, że .. - zaczęłam.
- Tak wiem. Julia Graves nigdy się nie boi. - znowu się zaśmiał.
- Tak dokładnie. - uśmiechnęłam się.
Gdzieś przy barierce zobaczyłam  Olivię opierającą się o barierkę. Westchnęłam tylko, bo wiedziałam, że teraz nie należy jej przeszkadzać. Musiała wszystko sobie poukładać.
- Co jest ? - spytał Zayn.
- Nic. - spojrzałam mu w oczy.
W końcu dobiliśmy do brzegu, a ja w sumie byłam szczęśliwa, bo tęskniłam za lądem.
- To gdzie teraz ?  - spytał Liam.
- Do domu ? - powiedzieliśmy wszyscy chórem.
- Wy to się nie umiecie bawić. - kręcił przecząco głową.
Wsiedliśmy do Vana i pojechaliśmy do domków. Droga zajęła nam podobnie jak tamta około 30 minut. Razem z Olivią pożegnałyśmy się z resztą i poszłyśmy do siebie.
- Zajmuje łazienkę ! - krzyknęła dziewczyna biegnąc po schodach.
- A wcale, że nie bo ja !
Zaczęłyśmy się przepychać, która pierwsza będzie w łazience, a ona chyba dzisiaj pierwszy raz uśmiechnęła. Tak.. uśmiechnęła się. Teraz dobrze to widziałam.
____________________________________________
Krótkie, ale jakos tak wyszło :// Przepraszam. Komentujcie ! :D

wtorek, 19 lutego 2013

Rodzdział 18.

Zajrzałam do lodówki, i wyjęłam z niej spaghetti. Na szczęście chłopcy, przed wypływem pomyśleli o czymś do jedzenia. Tak wiem dziwne, żeby oni myśleli.
- Mi też nałóż. - zaszła mnie od tyłu przyjaciółka.
- Dobra. - powiedziałam z ironią nakładając jej porcję.
- Mi też. - przyszedł do nas Hazza.
- I nam. - przywlekła się za nim reszta.
Westchnęłam głośno i nałożyłam każdemu po kolei. Zjedliśmy, a ja postanowiłam się poopalać. Rozłożyłam się na ręczniku, a pryskająca woda, która odbijała się od brzegów jachtu przyjemnie ochładzała mi twarz. Po chwili czułam, że ktoś się do mnie przytula.
- Zayn, ja się opalam ! - skarciłam chłopaka.
- Ale ja tak bardzo lubię się do Ciebie przytulać. - uśmiechnął się.
Tylko się zaśmiałam i zwaliłam z siebie chłopaka. Tym razem położył się nie na mnie, tylko obok mnie. Leżeliśmy, a ja prawie usnęłam. Uznajmy, że obudziły mnie krzyki chłopców.
- Skacz ! - krzyczał Harry.
W tej chwili usłyszałam plusk.
Wstałam. Tak jak myślałam Zayn usnął. Proszę Was, on uśnie zawsze i wszędzie.
- Co Wy tu robicie ? - spytałam.
Okazało się, że chłopcy skakali sobie z jachtu.
- Po pierwsze - możecie być ciszej ? Po drugie - to niebezpieczne. - skarciłam ich.
- Babciu, nie przejmuj się tak, bo Ci zmarszczki Ci wyjdą. - zaśmiał się Hazza.
- Coś ty powiedział ?! - popchnęłam chłopaka, a ten wpadł do wody.
- Poskarżę się Malikowi ! - powiedział oburzony.
Wskazałam mu coś gestem ręki i poszłam z powrotem na koc.
- Julka ? - spytała nachylając się nade mną Olivia.
- noo..? - odpowiedziałam.
- Gdzie masz szczotkę ? - spytała machając mi torbą przed oczami.
- Lewa kieszonka. - odpowiedziałam jej.
- Dzięki ! - dziewczyna znikła pod pokładem.
Myślałam, że wreszcie się położę ale nic z tego. Poczułam, że chce mi się pić. Już wstawałam, ale chłopak złapał mnie za rękę.
- Gdzie ty się znowu wybierasz ? - spytał patrząc na mnie jednym okiem.
- Chce mi się pić. Ty nie spałeś ? - spytałam zdziwiona, bo byłam prawie pewna, że Malik śpi.
- To, że mam zamknięte oczy, nie znaczy, że śpię. Pamiętaj, Malik czuwa zawsze i wszędzie o każdej porze ! - dał mi buziaka w usta.
- Poszłam pod pokład w celu znalezienia czegoś mego chłodnego do picia. Znalazłam jakiś sok i napiłam się. Wróciłam do Zayna, ale chłopaka tam nie było. Zauważyłam go dopiero po chwili, jak grał z chłopakami w wodzie w siatkę. Tak, nie wiem jak oni to robili, po pod nimi było jakieś 3 metry, ale grali. Uśmiechnęłam się tylko i poszłam sprawdzić co u Olivii. Siedziała sama, przeglądając chyba twittera.
- Co tak sama siedzisz  ? - spytałam.
- A z kim mam siedzieć ? Przecież ty jesteś zajęta. - powiedziała dalej wpatrując się w ekran.
- O co Ci chodzi ? - spytałam zdziwiona.
- O nic. - dziewczyna wstała i poszła pod pokład.
Nie wiedziałam o co jej chodziło, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że faktycznie od wczoraj trochę ją zaniedbałam. Przyjechałyśmy tu razem na wakacje i tak miałyśmy je spędzić.. Postanowiłam, że jej to wynagrodzę. Na samą myśl o moim dziwnym, ale mam nadzieje skutecznym planie sama się uśmiechnęłam.
______________________________________________________________
Ejejej.. Jest mi smutno, bo pod ostatnim rozdziałem jest tylko jeden komentarz. Wasze komy dają mi do zrozumienia, że mam dla kogo pisać, a jak ich nie ma, to.. czuję, że Wam się nie podoba czy coś. Tak więc proszę, zostawiajcie po sobie jakiś ślad, bo mnie to po prostu motywuje. :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 17.

Kiedy skończyłam zmyłam posprzątałam po sobie i poszłam na górę się spakować. To torby wrzuciłam to co zawsze. Przejrzałam się jeszcze tylko w lustrze i byłam  gotowa. Zeszłam na dół, a tam czekała na mnie  reszta. Widać, że Hazza chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Tak wiem. Znowu musieliście na mnie czekać. - przewróciłam oczami.
- Ja tam mogę na Ciebie czekać wieczność. - uśmiechnął się do mnie Malik, po czym mnie przytulił.
- O Jezu.. Chyba mi nie dobrze. - powiedział Hazza.
Przemilczałam to i wyszłam już na zewnątrz. Za mną poszła reszta i razem wsiedliśmy do Vana chłopców. Droga zajęła nam około 30 minut. Byliśmy już na miejscu, czyli na pięknej przystani wypełnionej wszelakimi rodzajami jachtów.
- Dobra to czyj jest nasz ? - spytałam podpierając się  Zayna i rozglądając w każdą stronę.
- Ten. Chłopak wskazał ręką na największy i chyba najładniejszy ze wszystkich jacht.
- Żartujesz chyba. - zadrwiłam z Malika.
Ten kiwnął tylko głową i pociągnął mnie w stronę tego cuda. Chłopcy pobiegli dosłownie jak małe dzieci.
- Olivia ? - spytałam, bo dziewczyna wydawała być się chwilami nieobecna.
- Tak ? - odpowiedziała, jednak dalej na mnie nie spojrzała.
- Coś się stało ?
- Nie. Wszystko w najlepszym porządku. - dziewczyna przyśpieszyła.
Wiedziałam, że nie jest ok, ale postanowiłam zostawić ten temat na nieco później.
Byliśmy już na jachcie, a ja zeszłam na pokład, żeby się przebrać. Na górze każdy był już w gotowy. Jach, prowadzony przez jakiegoś mężczyznę ruszył a ja , mocno chwyciłam rękę Zayna.
- Nie mów, że się boisz. - przytulił mnie.
- Nie no co ty. Julia Graves nigdy się nie boi. - wypięłam dumnie pierś.
W tej chwili jacht się zachwiał, a ja pisnęłam przylepiając się jeszcze bardziej do chłopaka.
- To było specjalnie ! - zaśmiałam się.
- Tak, tak. - pocałował mnie.
- Dobra zakochańce koniec tej zabawy. Dziewczyny niech sobie pogadają, a ty chodź. - Lou "zabrał" mi Zayna. Zamiast niego, koło mnie usiadła Olivia. Dalej była przygnębiona i jakaś nieobecna.
- Dobra. Teraz mów co się dzieje. - spojrzałam na przyjaciółkę.
- Przecież mówiłam, że wszystko jest w porządku. - powiedziała nieco głośniej.
- Olivia znam Cię na tyle długo, że wiem kiedy coś jest nie tak.
- No bo ja się chyba zakochałam. W Niallu. - dziewczyna spojrzała na chłopaka.
- Chyba ?
- O Matko. Tak, zakochałam się i to w chłopaku, dla którego pewnie jestem obojętna. - powiedziała wstrzymując łzy.
- Obojętna ? Nie pamiętasz, co Ci powiedział na spacerze ? - odpowiedziałam usiłując namówić przyjaciółkę, że nie ma racji.
- Tak. Ale to było jakiś czas temu.. - spojrzała na mnie.
- Ale Olivia, nie można przestać kochać z dnia na dzień. Musisz mu dać jakiś znak, że teraz właśnie jesteś gotowa.
- Dziękuję. - przyjaciółka mocno mnie przytuliła.
- A teraz lepiej chodźmy zobaczyć co oni robią, bo jest coś za cicho.
 Udałyśmy się pod pokład, ale tam nikogo nie było. Rozejrzałam się po jachcie, ale tam także nie było widać po nich ani śladu. Poczułam, że uginają się mi nogi.
- Dziewczyny ? - usłyszałam głos Liama.
Spojrzałam w stronę wody, gdzie pływali sobie chłopcy. Myślałam, że ich rozerwę na strzępy.
- Bałyśmy się o Was ! -powiedziałam lekko wkurzona.
- Skarbie, nie denerwuj się tylko wskakuj ! - wołał mnie Zayn.
W tej chwili nie myślałam o niczym, tylko o tym, że gdy dostanę Malika w swoje ręce to go chyba zatłukę.
- Kochanie, lepiej uciekaj. - przymrużyłam oczy  po czym wskoczyłam do wody.
- Oj stary, to się doigrałeś. - powiedział Lou.
- Louis ? W wodzie też jestem niebezpieczna - powiedziała Olivia, która jeszcze znajdowała się na jachcie.
Ten się wystraszył i zanurkował pod wodę. W tym czasie ja siedziałam na baranach Zayna. Niall, Liam, i Harry robili sobie zawody, kto najdłużej wytrzyma pod wodą, Olivia się opalała, a ja jak to zawsze nazywał Hazza tuliłam się z Zaynem. Faktycznie, lubiałam się z nim całować, przytulać, ale to chyba dobrze, prawda ? Była 15, więc zrobiłam się trochę głodna.
- Ja idę na pokład coś zjeść. - oznajmiłam reszcie.
Wygramoliłam się z wody u udałam się do "pokładowej kuchni".
________________________________________________________________________
I jest 17 ! ♥ Podoba się ?

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 16.

Leżałam właśnie wtulona w chłopaka. Był zamyślony, ale szczęśliwy. Widziałam to po rysach jego twarzy. Ja też byłam cholernie szczęśliwa. Nie wiedziałam, jak to dalej będzie, bo przecież za okrągłe dwa tygodnie stąd wyjedziemy. Każde z nas wróci do domów, do swojego dotychczasowego życia. Jednak na razie chciałam się cieszyć chwilą, która trwa.
- Może już wracajmy ? Robi się chłodno. - chłopak spojrzał na mnie swoimi brązowymi jak czekolada oczami.
- Ale tu jest tak cudownie.. - rozejrzałam się jeszcze raz, aby spojrzeć na dzieło mojego chłopaka. Właśnie tak, mojego chłopaka..
- Kochanie, nie będziemy tutaj siedzieć cała noc. Reszta pewnie się martwi. - uśmiechnął się.
- Do dobra. - wstałam pociągając Malika za rękę.
Sprzątnęliśmy wszystko do wiklinowych koszyków i udaliśmy się w drogę powrotną. Trzymałam Zayna mocno za rękę, jakbym się bała, że w każdej chwili mogę go stracić. Wyrzuciłam z głowy te beznadziejną myśl. Zanim się zorientowałam byliśmy już pod moim domkiem.
- Wejdziesz  ? - spytałam.
- Muszę już iść do domu. Chłopaki pewnie się martwią. - przybliżył się do mnie i złapał w pasie.
- No nie bardzo. - Wskazałam ręką na okno, gdzie wystawało 6 uradowanych mordek.
Była tam też moja przyjaciółka, który gdy zobaczyła, że trzymam chłopaka za rękę, szczerze się do mnie uśmiechnęła. Odwzajemniłam jej tym samym.
- A może ty wejdziesz  ? - spytał.
- No chyba nie mam wyjścia. Olivia ma klucze. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz, zawsze możesz spać na leżaku. - zaśmiał się.
Lekko dźgnęłam go w brzuch i razem poszliśmy do reszty bandy idiotów. Kiedy weszliśmy Olivia się na mnie rzuciła, gratulując.
- Nie no stary, gratulacje. - poklepał Zayna w ramię Hazza.
- Dzięki. - Malik zrobił to samo.
Kiedy już przyjęliśmy gratulacje, poszliśmy do salonu i rozdzieliśmy się na kanapie.
- Co robiliście ? - spytał Niall śmiesznie poruszając brwiami.
- A co mogli robić ? - spytał z ironią Lou, szczerząc się.
Puściłam mu tylko zabójcze spojrzenie, na co chłopak momentalnie przestał. Resztę czasu spędziliśmy na gadaniu o beznadziejnych rzeczach. Zastanawialiśmy się, co możemy robić jutro.
- Co robimy jutro ? - spytałam opierając głowę o ramię Zayna.
Chłopcy się do siebie wyszczerzyli.
- Wynajęliśmy jacht na cały dzień. - pochwalił się Liam.
- Ja to chciałem powiedzieć. - udał obrażonego Niall.
- Masz. - Liam rzucił chłopakowi paczkę  żelków.
- I takie przeprosiny są zawsze na czasie. - blondyn rozerwał paczuszkę i pochłaniał jej zawartość.
Zaśmialiśmy się, a my postanowiłyśmy się zbierać.
- My już pójdziemy. - Wstałam.
- Tak wcześnie ? - spytał zasmucony tą wiadomością Harry.
- Wiesz Harry, jest 2 w nocy. - zaśmiała się Olivia.
- Matko, jak ten czas zapierdziela. - stwierdził chłopak.
Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy.
- No, a teraz koleżanko wszystko mi opowiesz. - powiedziała podekscytowana Olivia.
- Okeey. - powiedziałam znużona.
Kiedy byłyśmy już w środku, ja poszłam pod prysznic, a Olivia zaszyła się u siebie. Kiedy skończyłam, udałam się do dziewczyny. Chyba właśnie pisała coś w swoim pamiętniku.
- Co piszesz ? - wskoczyłam na łóżko chcąc zobaczyć chociaż urywek tekstu.
- Nic. - dziewczyna pośpiesznie zamknęła czerwony zeszyt i schowała do szuflady.
- Więc opowiadaj. - nie mogła wytrzymać.
Przedstawiłam przyjaciółce szczegółowy plan wydarzeń.
- Jakie to słodkie. - uśmiechnęła się.
- Wiem. - spojrzałam na przyjaciółkę.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwile, po czym nie wiadomo kiedy każda zasnęła.
                                                           
                                                                     - Na drugi dzień-
Poczułam na sobie czyjeś usta. Delikatnie otworzyłam oczy i ujrzałam tam Zayna.
- Co ty tu robisz ? - spytałam zaspanym jeszcze głosem.
- Jak to co,  przyszedłem obudzić moją dziewczynę. - wyrzczerzył się do mnie.
- Ale o 9 rano ? - spytałam chcąc się jeszcze położyć.
- Tak, właśnie o 9 rano. Ciesz się, że nie obudziłem Cię tak, jak obudzili Olivię.
- Czyli ? - spytałam trochę wystraszona.
W tej chwili usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Nie, to nie był głos. To było raczej warknięcie.
- Tak ! - dziewczyna wskazała gestem ręki na siebie.
Była cała mokra i wkurzona. Wstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
- Możesz im przekazać, żeby pisali testament. - powiedziała dziewczyna i znikła za drzwiami.
- Serio ? - spytał zdziwiony Malik.
- Tak. Kiedy ktoś ją wkurzy, staje się nie obliczalna. Dosłownie. - skrzywiłam się.
- To ja może się wycofam. Do zobaczenia o 12. - chłopak mnie pocałował i także zniknął.
Niechętnie wstałam i udałam się do łazienki. Włosy uczesałam w kitkę, aby mi nie przeszkadzały. Założyłam na siebie bikini, a na nie jeansy i luźną koszulkę. Mieliśmy płynąć jachtem, więc i tak musiałabym się rozebrać. Zeszłam na dół, gdzie śniadanie jadła już Olivia. Wolałam się teraz do niej nie odzywać, bo by i mnie przy okazji zabiła. Wzięłam tylko swoją porcję tostów i usiadłam w milczeniu. Za godzinę mieli po nas przyjechać chłopcy. Coś czułam, że będzie niezła zabawa. Na tę myśl się tylko uśmiechnęłam i dalej konsumowałam swój posiłek.
_________________________________________________________________________
I mamy 16 ! Dziękuję Wam w ogóle, że jesteście xx Zapraszam do kolejnych rozdziałów.

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 15

- Jesteśmy ! - krzyknęli chłopcy i Olivia.
Zayn wstał wkurzony i poszedł na górę.
- A jemu co ? - spytała zdziwiona dziewczyna.
- Nie wiem.. - wzruszyłam ramionami i przywitałam się z resztą.
Jak zawsze we wakacje było mega gorąco, więc nalałam każdemu lemoniady i rozłożyłam się na kanapie. Udawałam, że słucham Olivii, która opowiadała mi jak spędzili czas w wesołym miasteczku. Moje myśli kręciły się wokół Zayna. Już drugi raz próbował mi coś powiedzieć, a ja dalej nie wiedziałam o co chodziło.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? - spytała Olivia.
- Co ? A tak.. - odpowiedziałam.
- Idź do niego. - uśmiechnęła się .
- Ale.. - powiedziałam niepewnie.
- Po prostu idź. - dziewczyna popchnęła mnie w kierunku schodów.
Ruszyłam na górę, zastanawiając się, gdzie mógł się ukryć Malik. Zajrzałam do pokoju Olivii, ale nie było tam chłopaka. Leżał u mnie na łóżku i wpatrywał się w sufit. Położyłam się koło niego i milczałam.
- Wiesz jak to jest próbować przełamać lęk, przed czymś , czego na prawdę chcesz ?- powiedział po chwili ciszy.
Wstałam i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Zayn, powiedz mi o co Ci chodzi.
- Nie mogę. Nie teraz. Proszę spotkajmy się dzisiaj na plaży o 18.00. Zabiorę Cię na piknik i wszystko Ci wyjaśnię.
Chciałam już odpowiedzieć, ale chłopak wstał, zamknął drzwi i wyszedł. Po prostu jakby nigdy nic wyszedł. Ja także wstałam i zmieszana udałam się do łazienki. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam już o wiele lepiej. Wróciłam z powrotem do pokoju i usiadłam na pufie wpatrując się bez sensownie w widok za oknem. Analizowałam w myślach słowa chłopaka. 
Wiesz jak to jest próbować przełamać lęk, przed tym, czego na prawdę chcesz ?  Nie mogę. Nie teraz. Proszę spotkajmy się dzisiaj nad jeziorem o 18.00. Zabiorę Cię na piknik i wszystko Ci wyjaśnię.
Po chwili otrząsnęłam się z tych myśli i jak gdyby nigdy nic, zeszłam uśmiechnięta na dół. Tam, reszta grała chyba w scrabble. No oprócz Zayna. Ten siedział na kanapie i przewijał kanały w telewizji.
- O Julka ! Jakie słowo można ułożyć z atdiio ? - spytał drapiąc się po głowie Harry.
- idiota. - powiedziałam nalewając sobie soku.
- Dobre ! - wyszczerzył się chłopak.
Resztę czasu spędziłam obserwując  grę reszty. Po godzinie chłopcy musieli się zbierać. Przy wyjściu przytuliłam każdego z nich. Zatrzymałam się przy Zaynie który szepnął mi do ucha
pamiętaj i lekko się uśmiechnął. Po chwili zniknął za drzwiami a ja oparłam się o ścianę.
- Co jest ? - spytała zdezorientowana Olivia.
- Nic. - zaśmiałam się i wyminęłam przyjaciółkę.
Do wyjścia miałam jeszcze sporo czasu, więc pooglądałam telewizję, zadzwoniłam do mamy i posprzątałam w domku. Olivia w tym czasie pisała smsy z Niallem co chwilę szczerząc się do komórki.
- Po prostu się z nim umów. - powiedziałam zmywając naczynia.
- Chyba sobie żartujesz. - zaśmiała się.
Nie powiedziałam już nic, bo kłócenie się z nią nie miało jakiegokolwiek sensu. I tak ona zawsze wiedziała swoje. Czas szybko zleciał i już była 17.00.
- To ja się idę zbierać. - powiedziałam do przyjaciółki.
- Co ? Gdzie ? - spytała zdziwiona.
- Dowiesz się w swoim czasie. - puściłam jej oczko i poszłam na górę.
Przeglądałam szafę i kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć.  Zdecydowałam się na zwiewną sukienkę i baletki.  Włosy lekko podkręciłam lokówką, a makijaż był delikatny. Zarzuciłam na siebie sweterek. Jeszcze jedno spojrzenie w lustro i byłam gotowa.
Wyszłam z domku i udałam się na plażę. Szłam oglądając się w około, aż poczułam na sobie czyjeś dłonie.
- Zayn, wiem, że to ty. - zaśmiałam się.
- To dobrze. - chłopak założył mi na oczy opaskę i złapał za rękę.
- Gdzie ty mnie prowadzisz ? - spytałam.
- Wszystko w swoim czasie. - powiedział.
Szliśmy jakieś 15 minut, po czym poczułam, że opaska zsuwa mi się z oczu. To co zobaczyłam, przeszło moje oczekiwania. Przede mną rozłożony był koc, a wokoło niego świeczki.
- To jest.. cudowne. - przytuliłam chłopaka.
Usiadłam dalej nie wierząc w to  gdzie teraz jestem. Na kocu były same pyszności. Kiedy się najedliśmy usiadłam i spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Słuchaj bo.. - zaczęłam.
- Nie. To ty posłuchaj. Bałem Ci się to powiedzieć, ale od pewnego czasu jesteś dla mnie naprawdę ważna. Od kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem w szpitalu, wiedziałam, że jesteś niesamowitą dziewczyną i cóż poradzić, zakochałem się w Tobie. Zrozumiem jeśli..
W tej chwili się uśmiechnęłam i przerwałam chłopakowi pocałunkiem. Czułam, że się uśmiecha.
- Też Cię kocham. - powiedziałam wtulona już w chłopaka.
- Czyli razem ? - spytał.
- Na zawsze. - pocałowałam go jeszcze raz.
________________________________________________________________
Może przy 15 uda nam się zdobyć 8 komentarzy ? Wierzę, że dacie radę :D xx Jak się podoba ? Pisać dalej ?

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 14.

Biegłam, trzymając się mocno ręki Zayna. Wybiegliśmy z galerii i skręciliśmy w jakąś uliczkę. Nie mieliśmy czasu, na wsiadanie do samochodu. Fanki nas doganiały, więc musieliśmy przyśpieszyć.
- Szybciej ! - krzyczał Lou, który biegł na samym przodzie.
- Szybciej nie dam rady ! - krzyczałam dysząc.
Nagle chłopak skręcił w jakąś, chyba ślepą uliczkę i wskazał nam ręką, żeby schować się za śmietnikiem. Fanki pobiegły dalej, a ja nie mając siły nawet stać i usiadłam na ziemi.
- Co to było ? - spytała również zmęczona Olivia.
- Atak. - zaśmiał się Niall.
Odpoczęliśmy chwile, po czym postanowiliśmy wrócić na parking po samochód, a potem pojechać do domu. Upewniliśmy się, czy teren czysty i zwinnie przebiegliśmy przez ulicę. Po parunastu minutach, byliśmy przy samochodzie.
- Do domu.. - rozłożyłam się na fotelu opierając głowę o ramię Zayna.
Ten ją odwrócił i spojrzał mi w oczy. Uśmiechnęłam się tylko i odwróciłam wzrok.
Po drodze rozmawialiśmy o tym, co jutro będziemy robić. Padały propozycje, żeby jechać na wycieczkę, potem aby wybrać się na basen. Propozycja Hazzy najbardziej nam się spodobała, bo każdy chyba kocha wesołe miasteczko. Byliśmy już na miejscu. Pożegnaliśmy się rozchodząc się każdy do swojego domku.
- Umieram. - powiedziałam rzucając klucze na blat.
- Nie codziennie biegnie się przez miasto uciekając przed grupką fanek. - zaśmiała się dziewczyna.
- Ja ide się wykąpać, a potem.. A potem coś się wymyśli.
Udałam się w stronę łazienki i napuściłam wody do wanny. Zrzuciłam z siebie ubranie. Cała łazienka była zaparowana, a ja siedziałam w niej jakąś godzinę. Siedziałabym pewnie dłużej, ale zaczęła dobijać się do mnie Olivia.
- Dziewczyno, wychodź. Ja też się chcę wykąpać. - przyjaciółka waliła pięściami w drzwi.
Wstałam owijając się ręcznikiem.
- Już. - wyminęłam ją i udałam się do siebie.
Wyciągnęłam z szuflady świeżą piżamę, i przebrałam się w nią. Z torby w której byłam kiedyś na plaży wyciągnęłam książkę i z nudów zaczęłam ją czytać. Po chwili poczułam, że jest mi nie dobrze. Szybko wstałam i poszłam do łazienki. Wymiotowałam, a z pomocą przyszła mi przyjaciółka.
- Julka co Ci jes.. - nie dokończyła.
Dziewczyna podbiegła do mnie i przytrzymała mi włosy.
Wstałam i przemyłam twarz.
- Idź się połóż. Zaraz przyniosę Ci jakieś tabletki. - dziewczyna zaprowadziła mnie do pokoju.
Rozłożyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Źle się czułam. Pewnie  coś mi zaszkodziło. W tej chwili do pokoju weszła Olivia z tacką, na której była tabletka i coś do popicia.
- Dziękuję. Kochana jesteś. - powiedziałam połykając pigułkę.
- Nie ma za co. A teraz śpij.
Tak jak nakazała, tak zrobiłam. Po mimo bólu brzucha i nudności dość szybko zasnęłam.
Obudziłam się, jednak dalej nie czułam się najlepiej. Była 12. 00, a ja dalej leżałam w łóżku.
- Jak się czujesz ? - przyszła do mnie Olivia.
- No lepiej niż wczoraj, ale dalej nie jest dobrze. - skrzywiłam się.
- W takim razie nie jadę z chłopcami tylko zostaje z Tobą.
- Jedź. Ja z nią zostanę. - odezwał się czyiś głos.
- Zayn ? A co ty tu.. - spytała zaskoczona Olivia.
- Pukałem, drzwi były otwarte i wszedłem. - wzruszył ramionami.
- Ale.. - zaczęła nie pewnie przyjaciółka.
- Jedź. - chłopak się uśmiechnął.
Olivia się ze mną pożegnała i pobiegła na dół, gdzie czekali na nią już chłopcy. Zayn oparł się o ścianę.
- Wiem, że wyglądam strasznie. - przewróciłam oczami.
- Przestań. Wyglądasz ślicznie. - kąciki ust chłopaka lekko poszły w górę.
Postanowiłam już wstać, bo była 13.00, a byłam o dziwo głodna. Poszłam na dół, a Zayn przygotowywał mi lekkie kanapki.
- Proszę. - chłopak postawił na stole talerz pełen jedzenia.
- Już widzę, jak to wszystko zjem. - powiedziałam  z ironią.
- Ty nie. Ja tak. -  chłopak wziął z talerza jedną kanapkę.
Zaśmiałam się, a dale w ciszy jedliśmy posiłek.
Potem oglądaliśmy film. Bardzo dużo się śmialiśmy i na prawdę polubiłam tego chłopaka. Był dla mnie jak prawdziwy przyjaciel. Może.. znaczy chciałabym, żeby kiedyś było z tego coś więcej. Potrząsnęłam głową, aby wyrzucić z niej te głupie myśli.
- Co jest ? - spytał chłopak wsadzając mi do ust ciastko.
- Nic. Tak się zamyśliłam.. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz, chciałem Ci powiedzieć, że..
_________________________________________________________________
I mamy 14 ! ♥ Komentuujcie. Chcę tu widzieć przynajmniej 7 komentarzy. Prooszę xx

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 13.

Obudziłam się około godziny 9.00 i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Uczesałam włosy w koka i ubrałam to. Wyspałam się, więc z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół. O dziwo wstałam pierwsza i to ja musiałam zrobić śniadanie. Dawno nie jadłam tostów, i to je postanowiłam dzisiaj zjeść. Włączyłam telewizję i na śmierć zapomniałam, o robiących się tostach.
- Jezu, co tu tak śmierdzi ? - spytała zaspanym głosem Olivia.
- Tosty ! - zerwałam się na równe nogi.
- Widzisz, nawet kiedy śpię, potrafię uratować ci tyłek. - odpowiedziała dumna z siebie dziewczyna.
Jadłam ( nadający się do spożycia) posiłek i usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Jedziemy na zakupy. Może wybierzecie się z nami ? Hazza xx. - Ej, bo chłopcy jadą na zakupy. Jedziemy ? - spytałam.
- Pewnie. - odpowiedziała dziewczyna zabierając mi ostatniego z talerza.
Puściłam jej zabójcze spojrzenie i odpisałam Haroldowi.
Jasne. Tylko napisz mi o której, co i jak xx. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. o 14 będziemy pod Wami.
Zawiadomiłam Olivię co i jak i poszłam na górę. Rozłożyłam się na łóżku, włożyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Zawsze tak robiłam, kiedy było mi smutno albo nie miałam co ze sobą zrobić. Po chwili przyszła do mnie Olivia i położyła się koło mnie.
- Co jest ? - spytałam ściągając słuchawki.
- Nie tęsknisz czasami za tatą ? - spytała nagle wpatrując się w sufit.
- Wiesz, czasami tak. W końcu to mój ojciec. Jednak kiedy przypominam sobie co zrobił mamie i jak nas zostawił, znowu go nienawidzę. - odpowiedziałam.
- Tak. Twoja mama była i jest dzielna. Ja nie wiem jakbym sobie poradziła w takiej sytuacji. - przyjaciółka spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Tak. Ona jest na prawdę wyjątkowa.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał równą 12.
- Mamy jeszcze 2 godziny. Co robimy ? - spytałam wstając.
- Nie wiem. Pomalujmy sobie paznokcie.  - złapała mnie za rękę  i pociągnęła w stronę koszyka z lakierami. Ja wybrałam morelowy, a Olivia miętowy. Tak jak już kiedyś wspomniałam,  malowanie prawej ręki to dla mnie masakra, więc musiała pomalować mi ją Olivka. Kiedy kończyłyśmy była 13.30. Wiem, że to nienormalne malować paznokcie 1,5 godziny, ale no cóż. Postanowiłyśmy się pomału zbierać. Posprzątałyśmy po naszej papraninie i poszłyśmy się przebrać. po 15 minutach byłyśmy gotowe. Resztę czasu spędziłyśmy na oglądaniu telewizji, aż do czasu kiedy musiałyśmy wychodzić. Faktycznie, przed domkiem stał samochód, a wraz z nim chłopcy.
- Cześć. - przytuliłam każdego po kolei.
- Hej. - odpowiedzieli wszyscy.
- Muszę sobie coś dzisiaj kupić. Poważnie, muszę. - dziewczyna jak zawsze przed zakupami robiła swój wykład, jakie to ma beznadziejnie ciuchy, a wszyscy udawali, że ją słuchają.
- Wiesz, ale na jutro zdążyły wrócić ? - spytał Lou.
Dziewczynę to najwyraźniej wkurzyło, bo resztę drogi milczała. Ona w sprawach mody była śmiertelnie poważna.
- Od czego zaczynamy ? - spytałam stojąc już na ruchomych schodach.
- Nie wiem. - odpowiedziała dalej naburmuszona na nas Olivia.
- Ej, nie gniewaj się. - spytał zażenowany już tą sytuacją Zayn.
- Ja się nie gniewam. Po prostu mnie Louis wkurzył. To wszystko, a teraz ja idę do H&M, a wy róbcie co chcecie. - dziewczyna wyminęła chłopców, a mnie pociągnęła za rękę.
Chłopcy wzruszyli ramionami i poszli za nami. Zdążyłam wynaleźć z pośród wieszaków parę sukienek. Jedną z nich przymierzyłam.
- I jak ? - spytałam kręcą się.
- Nie no.. Jakby Ci to powiedzieć.. WOW. - Zayn nie mógł się wysłowić.
Po drodze wstąpiliśmy do Housa, Croppa, C&A , River Ireland itp.
- Jezu. Skąd wy macie na to wszystko siłę ? - spytał zmęczony Zayn opadając na ławkę.
- Nando's .. - Niall wskazał rękę i udał się tam podskakując jak małe dziecko.
- Nie mamy wyjścia. Nie możemy go zostawić w takim miejscu samemu. - Liam.
- Jaka szkoda. A tam bardzo chcieliśmy iść jeszcze do innych sklepów. - powiedział Harry teatralnie.
- Yhh. - westchnęłam głośno i wymijając chłopaków udałam się za blondynem.
Jedliśmy spokojnie, kiedy usłyszałam krzyk jakieś małej dziewczynki "Mamo, mamo Patrz ! To one Direction !
- O nie.. - chłopcy złapali nas za ręce i szybko kierowali się w stronę wyjścia.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że goni nas oszalała grupka fanek. 
_______________________________________________________________
Komykomykomy *_______________*

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 12.

Byłyśmy już w ogródku chłopców.  Niall, Harry i Lou rozkładali siatkę a Liam siedział i rozmawiał chyba przez telefon. Brakowało mi tylko mulata. Postanowiłam sprawdzić, czy wszystko jest ok i poszukać chłopaka. Weszłam do domku, ale nigdzie go nie zauważyłam. Po chwili usłyszałam coś w styli cholera. Głos dobiegał z kuchni. Zauważyłam tam Malika usiłującego chyba zapakować na tackę piwa.
- Pomóc Ci ? - spytałam.
Chłopak chyba się  mnie wystraszył, bo podskoczył.
- Przestraszyłaś mnie ! - powiedział łapiąc się za serce.
- Nie chciałam. - odsunęłam chłopaka od stołu, tacy i zręcznie ułożyłam wszystko tak, aby się zmieściło.
- Proszę, a teraz chodź. - wzięłam tacę i złapałam chłopaka za rękę, jednak on nie ruszył się z miejsca.
- Co jest ? - spytałam.
- No bo ja.. - nie dokończył, bo do domku przez drzwi tarasowe wparował Lou.
- Ej, idziecie w końcu ? - spytał.
- Tak. - chłopak mnie wyminął, ale wyglądał na wkurzonego.
Wzruszyłam ramionami i udałam się za chłopakami. Tak jak byliśmy umówieni, tak graliśmy.
- Ej, ale o co gramy ? - spytałam.
- Ta drużyna, która przegra, będzie musiała usługiwać zwycięzcom przez cały jutrzejszy dzień. - poddał pomysł Horan.
- Mi pasuje. Szykujcie się na moje rozkazy. - pstryknęłam palcami.
- Ta jasne. - wywrócił oczami  Lou.
Nie wiedzieli, że gram w drużynie siatkarskiej. Tak jak mówiłam, szybko poszło. Wygraliśmy w setach 3:1.
- Dziewczyno, gdzieś ty się nauczyła tak grać ? - spytał zdyszany Louis.
- Wiesz Lou, do tego trzeba mieć talent. - zarzuciłam aktorsko włosami i wyminęłam chłopaka.
Postanowiliśmy rozpalić ognisko. Chłopcy rozpalili ogień, a my poszłyśmy przygotować kiełbaski itd. Kiedy wróciłyśmy , zauważyłyśmy, że chłopców nigdzie nie ma co wiąże się z jednym - oni coś knują. Nagle poczułam, że ktoś oblewa mnie wodą. Odwróciłam a chłopcy trzymali węże, a ich strumień wody, skierowany był prosto na nas.
- Suprise ! - krzyknęli.
- Nie żyjecie. - powiedziała na max wkurzona Olivia.
- Grozisz mi ? - stawiał się Louis.
Dziewczyna nie powiedziała nic, tylko rzuciła się na chłopaka, powalając go.
- Jezu.. - Powiedział  Hazza z miną mniej więcej O.o.
- Ktoś jeszcze ? - opowiedziała, a chłopcy niby nic się zmyli.
Zayn dał mi swoją bluzę, bo po pierwsze było mi zimno, a po drugie byłam cała mokra.
Siedzieliśmy razem i piekliśmy kiełbaski. Znaczy, oni piekli. Ja nie byłam głodna.
- Zaśpiewamy coś ? - spytał Niall sięgając po gitarę.
- Wy śpiewajcie. Ja odpadam. - powiedziałam.
- Ja też. - Olivia.
- Ale dlaczego ? - spytał najwyraźniej zawiedziony Malik.
- Nie chcę pozbawić Was narządu słuchu. - zaśmiałam się.
- No weź. Każdy zaśpiewa jakąś piosnkę, więc wy też. - odpowiedział stanowczo Liam.
- O matko. Będziecie tego żałować. - odpowiedziałam zabierając gitarę blondynowi. Zamyśliłam się, szukając jakiegoś kawałka.
- Dzisiaj ? - spytał Lou.
Przewróciłam oczami i zaśpiewałam to. Kiedy skończyłam, każdy nic nie powiedział, tylko był wpatrzony wprost we mnie.
- Mówiłam, że śpiewam tragicznie. - oddałam gitarę Niallowi.
- Tragicznie ? Dziewczyno, ty się zastanów co mówisz. - walnął się ręką w czoło Liam.
W kolejce dalej była Olivia. Przejęła gitarę i zaczęła to, umiała to grać i śpiewać jak nikt inny. Gdy skończyła, zauważyłam, że ukratkiem wyciera jakąś łzę, która płynęła po jej policzku. Szybko ją wytarła i jak gdyby nigdy nic się uśmiechnęła. Dalej śpiewali chłopcy. Byłam pod wrażeniem ich głosów i jak potrafią razem brzmieć.
- Słuchajcie, bo jest już 1 w nocy i chyba będziemy się zbierać. - odpowiedziałam wstając.
- Zostańcie jeszcze. - złapał mnie za rękę Zayn.
- Jutro się zobaczymy więc luz. - odpowiedziała Olivia.
- Dobra. Niech Wam będzie. - Harry udał minę małego dziecka, które nie dostało zabawki.
Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do swojego domku. Kiedy byłam już w środku zorientowałam się, że mam na sobie bluzę Malika. Podciągnęłam ją i poczułam Jego perfumy. Uśmiechnęłam się do siebie i ją zdjęłam. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Prawie zasypiałam, kiedy usłyszałam dźwięk sms.
Pewnie już śpisz, ale chciałem Ci powiedzieć dobranoc xxx .
Ps. Opiekuj się moją bluzą xo.
Uśmiechnęłam się do telefonu i odłożyłam go na miejsce. Z bananem na twarzy zasnęłam.
_________________________________________________________________

Mamy 12 ♥ Komentujcie kochani :) I w ogóle, dziękuję, że jesteście xoxox 

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 11.

Obudziłam się. Wstałam podpierając się łokciami. Zauważyłam, że jestem u siebie w pokoju, co było dziwne, bo zasnęłam w salonie. Udałam się do łazienki aby zażyć długiej, odprężającej kąpieli. Zrzuciłam z siebie piżamę, a w wannie rozpuściłam kulkę o zapachu pomarańczy. Obyłam delikatnie ciało i założyłam to. Zeszłam na dół, gdzie czekała uśmiechnięta Olivia.
- Dzień dobry. - przytuliłam przyjaciółkę.
- No Hej. - odpowiedziała mi.
- Jakim cudem znalazłam się w swoim łóżku zasypiając jeszcze w salonie ? - spytałam nasypując sobie płatków.
- Domyśl się geniuszu. Zayn Cię tam zaniósł. - odpowiedziała dziwnie się uśmiechając.
- To miłe. - konsumowałam już "danie bogów".
Już prawie kończyłam, kiedy odezwał się dzwonek do drzwi. Olivia popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. Westchnęłam tylko i poszłam otworzyć. Za drzwiami stali chłopcy.
- Cześ.. - nie dokończyłam, bo przerwał mi Louis.
- Tak wiem, cieszysz się, że nas widzisz. A teraz na górę się pakować. Idziemy na plażę.
- Ale co ? Jak ? Już ?! - spytałam jąkając się.
- Tak. Za 15 minut po Was przyjdziemy.
I już ich nie było. Zamknęłam drzwi i popatrzyłam na Olivię z miną mniej więcej - WTF.
Dobra, miałyśmy 15 minut. Pobiegłam na górę i wyciągnęłam z szafy granatową torbę nike. Wrzucałam do niej wszystko jak leci, czyt. iPhona, książkę, okulary, słuchawki, krem do opalania i bandamkę. Już prawie gotowa, przeczesałam włosy szczotką i zeszłam na dół, gdzie już czekali na nas chłopcy.
- Jezus, ile można pakować się na plażę ? - spytał znudzony Harry.
- Przecież nie było mnie ledwo.. - spojrzałam na zegarek.
- pół godziny ? - odpowiedział za mnie Zayn.
- Nie marudźcie tylko chodźcie już. - pociągnęłam Olivię za rękę.
 Tak jak już wiele razy wspominałam, plażę mieliśmy praktycznie pod nosem, więc już byliśmy na miejscu.
- Dobra. To gdzie się rozkładamy ? - spytałam rozglądając się na wszystkie możliwe strony.
-  Wolelibyśmy w miej zaludnionym miejscu.. Sama wiesz. - Niall.
- A no tak, zapomniałam. Chodźmy może tam. - wskazałam ręką miejsce, gdzie praktycznie nie było ludzi.
- I to miejsce mi się podoba. - ruszył pierwszy Niall.
W sumie, to jedzenia było więcej niż mamy w lodówce, ale to taki szczegół.
Zdjęłam z siebie ubrania, podobnie zrobiła Olivia. Usłyszałam tylko cicho wow.
- Coś się komuś nie podoba ? - spytała przyjaciółka.
- Nie, wręcz przeciwnie. - zmierzył mnie wzrokiem Zayn.
Rozłożyłam się na kocu i posmarowałam kremem. Reszta od razu poszła do wody, a ja wolałam zostać. Mój spokój nie trwał długo. Leżałam sobie właśnie  na brzuchu czytając magazyn, gdy poczułam na sobie zimne krople wody. Odwróciłam się, a nade mną nachylał się Harry i Zayn.
- Laska do wody ! - powiedział mulat.
- Już biegnę. - powiedziałam sarkastycznie.
- To Ci pomożemy. - Hazza.
- Tak ? A co zrobicie ? Wrzucicie mnie do wody ? - spytałam śmiejąc się.
- A to jest bardzo dobry pomysł. - wyszczerzył się Harry.
Poczułam, że mnie podnosili. Już żałowałam, że poddałam im taką myśl. Kopałam, szczypałam, ale to nic nie dawało. Ci dwaj byli zbyt silni.
- Pożałujecie tego oboje ! - krzyknęłam.
Bałam się wyznać, że boje się wody. Było za późno, gdyż właśnie byłam cała morka. W wodzie ruszałam czym się da. Okazało się, że.. pływałam. Tak po prostu nauczyłam się pływać. Oczywiście, nie było to profesjonalne pływanie, ale przynajmniej nauczyłam się utrzymywać na powierzchni wody. To, o co starłam się tyle lat, z pomocą chłopców zrobiłam w jeden dzień. Mimo to, byłam na nich wściekła.
- Malik, Styles ! Niech ja Was tylko złapię w swoje ręce ! - zaczęłam gonić dwójkę. Goniliśmy się na plaży jak małe dzieci. Harry się poddał i poszedł na koc. Został mi tylko mulat. Byłam już tak blisko, miałam go na wyciągnięcie ręki. Złapałam go, ale chwile po tym zaliczyłam niezłą glebę. Co gorsze, chłopaka pociągnęłam tak, że wylądował prosto na mnie. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w Jego oczy. Reszta chyba widziała te sytuację, bo słyszałam uuu itd.
- Przepraszam. - chłopak wstał i podał mi rękę.
- Nie, to moja wina. - strzepałam z siebie piasek.  - Ale wiesz ? Przynajmniej Cię dorwałam.
Zaśmialiśmy się oboje i poszliśmy na koc, gdzie kucharz Niall pałaszował chipsy.
- Może byś się podzielił ? - wyrwałam z rąk chłopaka paczkę, na co reszta chłopców wstała przerażona.
- Niallowi Horanowi nie odbiera się jedzenia ! - chłopak krzyknął i zaczął mnie łaskotać.
- Prze.. Przepraszam ! Wydusiłam z siebie przez śmiech. Potem znowu udałam się do wody, potem na koc i tak jeszcze wiele razy. Postanowiliśmy się zbierać, bo było już chłodno. Każdy udał się do siebie, a potem mieliśmy spotkać się u chłopców na mecz siatkówki.
- Dobra, to ty idź się wykąpać, a ja zrobię coś na obiad. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Mhm. - Ta mnie przytuliła.
Nie miałam pojęcia co ugotować, ale po paru minutach zdecydowałam się na sałatkę. Wymieszałam sałatkę, pomidor, ogórek - jednym słowem, nawaliłam do miski wszystkiego po kolei. Bo jak mówi moja mama "Grunt, żeby było jadalne". Nakładałam sobie porcję, kiedy na dół zeszła już Olivia. Zjadłam szybko i teraz ja poszłam zająć łazienkę.
- Dobra, ty pozmywaj, a teraz ja idę pod prysznic. - odpowiedziałam klepiąc przyjaciółkę po ramieniu.
Kiedy skończyłam, przebrałam się w to. Ustaliliśmy wcześniej, że Ja, Olivia i Harry gramy na resztę. Ciekawe kto wygra..
______________________________________________________________________________
Ej, bo zauważyłam, że jest co raz mniej komentarzy. Przy 10 rozdziale są tylko 2, a przy niektórych było nawet 5, więc proszę Was o komentarze. Was to nic nie kosztuje, a mi daje motywację do dalszego pisania xxx. W komach możecie zostawiać mi swoje blogi, a ja postaram się udostępnić je na moim fp.

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 10.

Spacerowaliśmy z chłopakiem jeszcze długo, ale zrobiło mi się chłodno i chciałam wrócić do klubu.
- Możemy już wracać ? - spytałam pocierając chłodne już ręce.
- Tak. Jasne. - chłopak podał mi swoją marynarkę.
- Dziękuję, ale teraz tobie będzie zimno. - spytałam chcąc oddać ją Niallowi.
- Jakoś to przeżyje. - zaśmiał się.
Gdy wróciliśmy do klubu, reszta chyba nawet nie zauważyła, że nas nie było. Zresztą wszyscy byli całkowicie pijani i ledwo trzymali się na nogach.
- Gdzie ty tak długo byłaś ? - spytała Julka grożąc mi palcem.
- Ja byłam na spacerze. Za to ty widzę, nieźle się bawisz. - zaśmiałam się. 
Było już grubo po północy, ale każdy chciał jeszcze zostać. W klubie byliśmy jeszcze do około godziny  4. Potem przyjechał po nas szofer chłopców.
                                                             
                                                       - Z perspektywy Julii-
Z tego co się orientowałam byłam już w domu. Razem z Olivią dowlekłyśmy się każda do swoich łóżek. Zrzuciłam z siebie sukienkę i szpilki. Nie miałam siły, aby zmywać makijaż. Tak jak byłam umalowana, tak poszłam spać. Co rano okazało się błędem..
                                                                    
                                                           - Na drugi dzień -
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli wstałam, ale poczułam ostry ból i z powrotem opadłam na łóżko. Spojrzałam na telefon - 4 nie odebrane połączenia (mama). Postanowiłam, że oddzwonię później, bo nie chcę żeby mama usłyszała mnie w tym stanie, więc napisałam jej sms, że nie mogłam rozmawiać i u mnie wszystko w porządku.
W końcu wstałam, i poszłam do łazienki. Kiedy przejrzałam się w lustrze , miałam ochotę  krzyknąć. Moje włosy wyglądało okropnie, a na twarzy miałam rozmazany makijaż. Szybko go zmyłam i poszłam na dół. Zobaczyłam tam Olivię, która wyglądała jak zombie.
- Jak się czujesz ? - spytałam sięgając po butelkę wody.
 - A daj spokój. Moja głowa..
- Co dzisiaj robimy ? - spytałam siadając przy stole.
- Wiesz, ja tam zaraz idę jeszcze spać, ale wieczorem powinnam być wolna. Może zaprosimy chłopców na jakiś film ?
- Tak. Ja też idę znowu się położyć. Napiszę Harremu ,  co i jak.
Dzisiaj o 19 u nas. Oglądniemy jakiś film, a teraz idę spać. Więc dobranoc xx. Dostałam wiadomość potwierdzającą i wyłączyłam telefon. Spałam około 3 godzin, po czym ponownie wróciłam do żywych. Przebrałam się, wzięłam prysznic i  zeszłam da dół. Olivia jeszcze spała, więc po cichu zaczęłam przygotowywać coś na obiad. Zdecydowałam się na rybę z frytkami. Konsumowałam już swój posiłek, kiedy na dół zeszła.. nie. Nie zeszła, można powiedzieć, że zwlekła się Olivia.
- Zrobiłaś obiad ? - spytała nabierając sobie porcję.
- Tak. O ile jedno danie można nazwać obiadem.
Czułam się już lepiej, po dawce porządnego snu i aspiryny.
- Zapomniałam ! - zerwałam się, przeszukując kieszenie w poszukiwaniu telefonu.
- Co jest ? - spytała Oli.
- Miałam zadzwonić do mamy ! - powiedziałam w panice.
Kiedy wreszcie znalazłam ten nieszczęsny telefon, wykręciłam numer do mamy. 1,2,3 sygnał i nic. Spróbowałam jeszcze raz. Wreszcie odebrała.
- Tak ? - usłyszałam wreszcie jej głos. .
- Mamo  przepraszam, że nie zadzwoniłam, ale jakoś tak.. - tłumaczyłam się.
- No dobrze, ale martwiłam się. - westchnęła.
- Tak, wiem. Musiałam załatwić parę spraw i w ogóle wiele się działo.
- Ale wszystko w porządku ?
- Jasne. Dobra ja muszę kończyć, bo za niedługo będziemy miały gości.
 - Dobrze. Zadzwoń jeszcze, tylko proszę.. Odbieraj moje telefony !
Rozłączyłam się i poszłam do pokoju Olivii. Siedziała na łóżku wpatrując się w przestrzeń.
- Co jest ? - spytałam siadając koło przyjaciółki.
- Nie nic. - odwróciła się w moją stronę.
- Przecież widzę. Znam Cię na tyle długo, że wiem kiedy coś jest nie tak.
- Wczoraj, prawie całowałam się z Niallem. - odpowiedziała  kuląc się.
Trochę mnie to zaszokowało.
- Prawie ?
- Tak..  Ja nie mogłam. Rany, które zostawił za sobą Kuba, są zbyt świeże. To jest dla mnie za wcześnie. Ja chcę, żebyśmy byli na razie przyjaciółmi. Kto wie, co będzie w przyszłości..
Przytuliłam przyjaciółkę i wytłumaczyłam, że jeżeli Nialler coś do niej czuje, to poczeka.
Była 17, więc zdecydowałyśmy się przygotować coś na wizytę chłopców. Z tego co się orientowałyśmy, chłopcy ( szczególnie blondyn) pochłaniali duże ilości jedzenia, wiec postanowiłyśmy się przygotować. Olivia wpadła na pomysł, żeby upiec babeczki.
- Ale, babeczki ? - skrzywiłam się.
-  A nie ?
- No ok. - udałam się w stronę lodówki.
Zabrałyśmy się za przygotowanie składników, a potem za przyrządzenie. Kiedy babeczki były już w piekarniku, była 18.OO. Miałyśmy jeszcze godzinę, więc luz. Zrobiłam popcorn, a do miseczek wsypałam wszelakiego rodzaju chipsy, cukierki i tego typu nie zdrowe rzeczy. Zrezygnowałyśmy z alkoholu wątpiąc, że ktoś będzie chciał go spożywać po całej nocy imprezowania. Postawiłyśmy więc na colę. Kiedy wszystko było gotowe, poszłyśmy się przebrać. Prawie schodziłam na dół, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi ujrzałam pięć uśmiechających się mordeczek.
- Hej. - przywitałam każdego z nich całusem w policzek.
- No cześć. - każdy odwdzięczył mi się tym samym.
Zaprowadziłam ich do salonu a sama poszłam do kuchni, gdzie była Olivia.
- Idziesz ? - spytałam.
- Już. Moment. - dziewczyna zrobiła głęboki wdech po czym się uśmiechnęła.
Kiedy weszłyśmy do salonu (przypominam, że nie było nas tylko niecałe 20 sekund) panował tam istny chaos. Wszędzie rozrzucony był popcorn, a chłopcy rzucali się poduszkami. Mówiłam spokojnie, ale widać nie działało. Postanowiłam wreszcie wykorzystać moją siłę głosu.
- EJ !!  - krzyknęłam, a oni momentalnie przestali.
- Wchodzę tu za 3 minuty, a te oto miejsce ma lśnić. - spiorunowałam ich wzrokiem.
- Tak mamo. - powiedzieli po czym się zaśmiali.
Odwróciłam się, cisnęłam w nich poduszką po czym jeszcze raz udałam się do kuchni.
- Gorzej niż dzieci. - przewróciłam oczami.
- A daj spokój. - przyjaciółka usadowiła się na blacie. Po 5 minutach usłyszałam głos Harrego, który oznajmiał, że już skończyli. Rzeczywiście, salon wyglądał tak, jak 10 minut temu czyt. czysto.
- Dobra, to co oglądamy ? - spytałam siadając w fotelu.
- Rammbock. - odpowiedzieli chórem.
- Czy.. Czy to jest horror ? - spytałam przełykając ślinę.
- Tak, a co ? Julcia się boi ? - spytał głosem dziecka Lou.
- Y, nie ? - spytałam krzywiąc się.
Umiałam kłamać, ale na nich to nie działało, bo Lou burknął tylko pod nosem ciche : ta jasne.
Uwaga. Film się zaczął, a dla mnie sam jego początek był straszny. Dobrze, że miałam koło siebie Zayna i co jakś czas chowałam głowę w Jego tors.
- Nie bój się. - chłopak mnie objął i przyciągnął do siebie.
Uśmiechnęłam się i " oglądałam " dalej.  Nie zdążyłam oglądnąć nawet całego, bo w objęciach Zayna szybko zasnęłam.
_______________________________________________________________________
 Mój tt https://twitter.com/Natalia_1122. Będę tam informowała o nowych częściach. O dalszych losach bohaterów, będę wspominała na fp. "Rób wszystko. Tylko nie kłam gdy mówisz o miłości"
Mam nadzieję, że się podoba.  A tu macie mojego aska : http://ask.fm/Natalalala99
Komentujcie kochani ♥
                                                           

wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 9.

Po chwili Louis niósł te drinki.
- Jezu, co tak długo ? - spytał wkurzony wyczekiwaniem Zayn.
- A wiesz, zahaczyłam jeszcze tu i tam..- powiedział uśmiechając się.
Wypiłam pierwszego drinka i poszłam wraz z Olivią na parkiet. Wyginałyśmy się i odstawiałyśmy jakieś dziwne tańce. Po chwili poczułam na sobie wzrok chłopaków.
- Ej, nie lubię tańczyć, jak ktoś tak się na mnie gapi. - kiwnęłam głową w ich stronę.
- Wyluzuj, baw się i tańcz.
Postanowiłam zrobić jak poleciła mi przyjaciółka. Udawałam, że ich po prostu nie ma. Po chwili dołączyli do nas chłopcy. Przetańczyliśmy razem chyba 3 piosenki. Usłyszałam jakiś wolny kawałek i już miałam udać się do stolika, kiedy po drodze złapał mnie Zayn.
- Czekaj, może zatańczysz ? - spytał.
- Tak, jasne. - zgodziłam się. Nie mogłam odmówić, chłopak zahipnotyzował mnie tymi brązowymi oczami.
Kołysaliśmy się lekko w rytm piosenki. Wtuliłam się w chłopaka. Jego zapach perfum przyciągał jak magnez. Julka ogar - pomyślałam i lekko odsunęłam się od Zayna.
- Coś nie tak ? - spytał zaniepokojony.
- Nie, wszystko w porządku. Tańczmy dalej bo zaraz się piosenka skończy. - powiedziałam uśmiechając się.
- Kto powiedział, że będziemy tańczyć tylko jedną ? - zaśmiał się.
Tak jak powiedział, tak było. Przetańczyliśmy razem 4 piosenki, po czym musiałam iść usiąść i odpocząć. Reszta dalej się bawiła i nie była już w 100 % trzeźwa. Zresztą ja też, ale wiedziałam jeszcze co mówię i robię. Rozejrzałam się po klubie, próbując zlokalizować przyjaciółkę. Nigdzie jej nie było, co trochę mnie zaniepokoiło. Poszłam zapytać reszty, czy jej nie widzieli.
- Liam ? .. Liam ! - krzyknęłam, bo chłopak mnie najwyraźniej nie słyszał.
- Co jest ? - spytał.
- Nie widziałeś Olivki ?
- A tak, poszła  chyba na spacer z Niallem.
To mnie uspokoiło. Chłopców znałam jakieś 2 - 3 dni, ale wiedziałam, że żaden z nich nie mógłby nas skrzywdzić. Z powrotem udałam się w stronę stolika, ale ktoś złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął.
- ej laska, może pójdziemy się przejść ? - spytał mnie jakiś nieznany mi koleś.
- Y, nie dzięki. - chciałam wyrwać dłoń. Nic z tego, chłopak zbyt mocno ją ściskał.
- Możesz mnie puścić ? - spytałam już zdenerwowana.
- Nie. Nie mogę. - chłopak zaczął ciągnąć mnie w stronę wyjścia. Zauważył to Zayn, który szybko do nas podbiegł.
- Patrick zostaw ją i  spadaj. - mówił jeszcze spokojnie Malik.
- Zayn ? Jaka miła niespodzianka ! Na wakacje przyjechałeś ? - chłopak puścił mnie i stanął na przeciwko chłopaka .
- Spadaj powiedziałem. - Malik złapał mnie za rękę.
- Ej, ona jest moja. Jest zbyt ładna dla Ciebie. - nieznajomy popchnął Malika.
W tym momencie mulat nie wytrzymał i uderzył nieznajomego. Chłopak z krwawiącym nosem uciekł z klubu.
- Skąd ty go znasz ? - spytałam siadając z chłopakiem na kanapie.
- Stare czasy o których wolałbym nie pamiętać. - chłopak się uśmiechnął. - To jak, może jeszcze jeden taniec ? - wstał i podał mi rękę.
- Jak znam Ciebie, to na jednym się nie skończy - zaśmiałam się.
                                                                   - Z perspektywy Olivii-
Szliśmy z Niallem jakąś nieznaną uliczką. Nie przeszkadzało nam to, że prawie nie znamy tego miejsca.
- Jak to się stało, że jesteście zespołem ? - spytałam po chwili ciszy.
- Byliśmy w X Factorze, a tam nas połączyli. - chłopak się uśmiechnął.
- Kochasz ich jak braci, prawda ?
- Tak, są wyjątkowi. Zawsze mogę na nich liczyć.
- Tak jak ja na Julkę. -  spojrzałam w niebieskie oczy blondyna. Nasze twarze dzieliły milimetry, ale nie mogłam.  Rany, które zostawił Kuba, były jeszcze zbyt świeże.
- Przepraszam, ale nie mogę. - wyminęłam twarz chłopaka.
- Rozumiem. Nie masz mnie za co przepraszać. To ja..
- Po prostu rany, które zostawił za sobą pewien chłopak, są jeszcze zbyt świeże. - spuściłam głowę.
- To ten, którego przegoniłem ? - spytał.
- Tak, dokładnie..
Wiedziałam, że związek po tak krótkiej znajomości, na dłuższą metę by nie przetrwał. Popełniłam już raz taki błąd i obiecałam sobie, że nie popełnię go już nigdy. Tak, Niall nie był teraz dla mnie obojętny, ale to nie była jeszcze miłość. Jeszcze..
_____________________________________________________________________________
 i mamy 9 ♥. Kto chce to podaje swojego twittera : https://twitter.com/Natalia_1122
Możecie pisać i miłe są Followersy. Postaram się o Follow Back ;).
Komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie ! :D
I dziękuję za 1011 wyświetleń xx

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 8

Samochód się zatrzymał. Niezdarnie się z niego wygramoliłam z lekką pomocą Liama.
-  Wy już idźcie, a ja pójdę zanieść torbę do domku. - powiedziałam przekraczając już bramkę.
- Iść z Tobą ? - spytała przyjaciółka.
- Nie, zresztą 5 minut i jestem u was. - zwróciłam się do chłopców.
- No ok. To czekamy.
Po chwili zniknęli za drzwiami domku. Zresztą ja też już byłam w środku. Poszłam do siebie i rozpakowałam torbę. Dalej nie wiedziałam, kto mi ją przywiózł. Podeszłam pod szafę ( tak, nareszcie rozpakowałam walizki) i wyjęłam z niej coś wygodnego. Przebrałam się i jeszcze raz uczesałam sobie koka. Wsadziłam do kieszeni tylko mojego iPhona i byłam gotowa. Przekręciłam klucz i także schowałam go do kieszeni. Przebiegłam przez ulicę i już byłam przed drzwiami do domku chłopców.
Drzwi otworzył mi Harry. Kiedy go zobaczyłam, przeraziłam się. Jego niesforne loki były całe w białym puchu.
- O hej. Wchodź, tylko się nie przeraź. - powiedział i posłał mi zabójczy uśmiech.
- Dobra. - wyminęłam chłopaka. To co tam zobaczyłam przeszło moje wyobrażenia. Cały salon był w czymś białym. Poczułam, że ktoś mnie podnosi. O nie.. - pomyślałam.
- Ej, puść mnie ! Zwariowałeś ?! - krzyczałam i biłam Harrego w plecy pięściami.
Było już za późno. Wylądowałam na kanapie, a reszta sypała na mnie paczki z mąką.
- Olivia, i ty przeciwko mnie ?! - spytałam rzucając rękami na wszystkie strony. Tak, myślałam, że w czymś mi to pomoże.
- Skarbie przepraszam, ale 10 minut z nimi i no.. - kiwnęła w stronę chłopców którym chyba skończył się zapas mąki.
- Dobra. Chcieliście wojny, to będziecie ją mieli. Sięgnęłam po poduszki, którymi po chwili cisnęłam w chłopców.
- Ups, nie chciałam w Was..- zatykałam usta śmiejąc się.
- O koleżanko, nie powinnaś tego robić. - Zayn wystawił w moją stronę ręce. Wyglądał jak jakiś zombie.
- O nie.. - zaczęłam uciekać. Nie miałam zbytnich szans, bo goniła mnie 6 osobowa grupka w tym moja przyjaciółka.
- Dobra poddaje się. Róbcie co chcecie. - opadłam na łóżko.
- Co chcemy ? - Louis  śmiesznie poruszał brwiami.
- Ale z ciebie debil. - zaśmiałam się.
- Ja debil ?! - chłopak rzucił się na mnie łaskocząc. - Odwołaj to !
- Dobra, dobra. Odwołuje ! - chłopak w końcu zostawił mnie w spokoju.
- Wyjdziemy dzisiaj gdzieś ? - spytał chyba troszkę już znudzony moimi krzykami Niall.
- No my możemy iść. - odpowiedziała za mnie już Olivia.
- Ostatnio słyszałem, że otwarli tu gdzieś nowy klub. Idziemy ? - Hazza.
Zdecydowaliśmy się, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go sprawdzić. Umówiliśmy się na 19, a że była już 17 postanowiłyśmy się zbierać.
- Dobra, to o 19 pod Nami. - odpowiedział Niall.
- Niall, co za różnica czy pod nimi czy nami. Mieszkamy na przeciwko ! - przewrócił oczami Liam.
- Dobra, to spotkajmy się na środku drogi. Pasuje ? - powiedział z ironią blondyn.
Nawet chyba nie zauważyli, że już wyszłyśmy.
- Dobra. Za 2 godziny wychodzimy, a ja ze strojem jestem w czarnej dupie. - powiedziałam otwierając szafę.
- Nie marudź. Na pewno coś się znajdzie. - Olivia odsunęła mnie od szafy i przesuwała wieszaki jeden po drugim. Ona zawsze wiedziała co jest modne i jak w danym sezonie należy się ubierać.
-  Masz. - podała mi sukienkę.
- Jejku. Zapomniałam o niej ! Te oto cudo kupiłam ostatnio na zakupach z Olivką.
- A ty co włożysz ? - spytałam dopierając do sukienki szpilki.
- Tę kieckę co kupiłam jakieś 2 dni temu.
Po zebraniu całego kompletu miałyśmy jeszcze godzinę na makijaż i włosy. Nie lubiłam mieć na sobie kilo tapety jak niektóre dziewczyny, więc postawiłam na lekki makijaż. Olivia tak samo.
Włosy pozostawiłam rozpuszczone, natomiast przyjaciółce lekko je podkręciłam. Byłyśmy gotowe o równej 19.
Przed domkiem czekał już ten sam samochód którym zostałam przywieziona ze szpitala. Wgramoliłyśmy się do auta.
- Nie no. Wyglądacie..- zaczął Zayn.
- Ślicznie. - dokończył wpatrzony w Olivkę Niall.
- Dzięki. Wy też jesteście niczego sobie. - przyjaciółka śmiesznie poruszała brwiami.
- Pf, ja to robię lepiej. - chwalił się Louis, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
Droga do klubu zajęła nam jakieś 10 minut. Zdziwiła mnie jedna rzecz. Przed tym oto klubem, w którym mieliśmy przebalować całą noc było pełno paparazzich.
- O nie. - zaczął przestraszony blondyn.
- Co jest ? - spytałam niepewnie.
- Bob, wchodzimy tyłem. - Liam.
- Ej, mogę wiedzieć o co chodzi ? - spytałam już lekko wkurzona.
- Dowiesz się w środku. A teraz szybko ! - Zayn złapał mnie za rękę i wciągnął do klubu.
- Bo wiecie.. Nie chcieliśmy jeszcze teraz Wam tego mówić, bo uważaliśmy, że to jeszcze za wcześnie..
- Liam, daruj sobie te przemowy. Szybko, zwięźle i na temat. - przerwał mu Zayn.
- Jesteśmy sławnym zespołem o nazwie One Direcition. Poznaliśmy się w X Factorze i zajęliśmy tam 3 miejsce. - dokończył za chłopców Louis.
- A okey. - wyminęłam ich wraz z Olivią i usiadłam. Po chwili dołączyli do nas chłopcy.
- Okey ? Tylko tyle ? - zdziwił się Niall.
- Myśleliście, że nie wiemy ? Wiesz.. posiadamy Twittera, Facebooka, a przede wszystkim mamy Internet i Telewizor. - odpowiedziałam.
- Dlaczego nic nie mówiłyście ? - Harry.
- Czekałyśmy, aż sami nam to powiecie. Zresztą na co liczyłeś, że jak Was zobaczymy będziemy piszczały i krzyczały jak bardzo Was kochamy ? - dokończyła za mnie Olivia.
- czyli wszystko w porządku ? - widać, że blondynowi ulżyło.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- To co.. ja idę po drinki !  - Louis.
 Zapowiadała się ciekawa impreza.
___________________________________________________________________
Koment, koment, koment. Kto czyta, niech zostawi komentarz proszę ! *__*

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 7.

                                                                         - Z perspektywy Julii -
Obudziłam się. Poczułam, że coś na moich nogach ogranicza moje ruchy. Spojrzałam i zauważyłam śpiącą Olivię. Wyglądała na zmęczoną. W sumie to jej się nie dziwie, spędziła tu ze mną całą noc i pewnie nie spała zbyt długo. Rozejrzałam się po sali i w kącie zobaczyłam Nialla, który także spał. Brakowało mi tylko tego, no.. Zayna. Pewnie pojechał do domu. Chciałam zobaczyć która godzina, ale niechcący strąciłam telefon, który odbił się od ziemi budząc przy okazji Olivkę i Nialla.
- O Jezu. Przepraszam ! - powiedziałam łapiąc się za usta.
- Nic się nie stało - odpowiedział zaspanym głosem blondyn.
- Zasnęłam.  - Olivia przecierała oczy.
- Tak, nie musiałaś tu ze mną zostać, ale dziękuję. - pocałowałam przyjaciółkę w policzek. - I tobie też dziękuję Niall. - przytuliłam blondyna.
- Nie ma sprawy, ale chyba musisz się już zbierać. Chyba, że chcesz tu zostać. - powiedział śmiejąc się.
- Nie, wolę jednak wrócić.
Wstałam i założyłam ubrania, które nie wiem skąd się wzięły. Może przywiozła mi je Olivia, ale przecież ona była cały czas ze mną.. No nie ważne. Grunt, że wychodzę. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy ( nie było ich dużo, w końcu w szpitalu byłam tylko 1 dzień).
- Mam pytanie.. Czym i jak wrócimy ? - spytałam stojąc już na szpitalnym parkingu.
- Chłopaki po nas przyjadą. - powiedział Niall siadając na ławce. - Musimy chwile poczekać.
- No ok. - dołączyłam do chłopaka.
Chwilę później przyjechał po nas duży, czarny Van.
- O już są. Wsiadajcie. - Niall otworzył drzwi do samochodu.
Usiadłam i byłam w szoku. W samochodzie siedziało 5 chłopaków wraz z Niallem i Zaynem, którzy patrzyli się na mnie i na Olivię jak sroka w kość.
- Ej, może byście się przedstawili ? - skarcił ich Zayn.
- A no tak. Ja jestem Harry, dla przyjaciół Hazza. - puścił nam oczko.
- A ja jestem Liam i od razu mówię. Jestem z nim najodpowiedzialniejszy. - wypiął dumnie pierś.
- Spadaj. To ja jestem najstarszy i najodpowiedzialniejszy. A tak w ogóle to Louis.
- Julka. - podałam każdemu po kolei rękę.
- Olivia. - przyjaciółka zrobiła to samo.
- Mogę wiedzieć gdzie jedziemy ? - spytałam.
- Jak to gdzie, do nas. - wywrócił oczami Louis.
- A potem może gdzieś wyjdziemy ? - zaproponował Zayn.
- Dla mnie może być. - Olivia.
Resztę drogi spędziliśmy na pogawędce. Dużo się o sobie dowiedzieliśmy i ogólnie chłopcy wydają się być spoko. 
____________________________________________________________________________
Krótki i beznadziejny. Przepraszam, ale dzisiaj jakoś nie miałam weny. Proszę komentujcie, bo jest to dla mnie wyjątkowo ważne xxx

sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 6.

                                                                - Z perspektywy Julii-
Prowadziłam chłopaka do salonu, kiedy Olivia poszła po coś do picia. Wydawał się być miły i sympatyczny.
- Więc, przyjechałyście tu na wakacje ? - spytał.
- Tak, na 3 tygodnie. A ty ? Znaczy.. wy ? - poprawiłam się.
- A my, nie wiem na jak długo, chcieliśmy odpocząć.
W tym czasie Olivia przyniosła lemoniadę. Praktycznie się nie odzywałam, a oni dogadywali się jak najlepsi przyjaciele.
- Dlaczego nic nie mówisz ? - spytała mnie w pewnym momencie dziewczyna.
- Trochę źle się czuję. Przepraszam, pójdę się położyć.
Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam na górę. Położyłam się w swoim łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Strasznie bolał mnie brzuch. Nie mówiłam tego Olivii , ale kiedy Kuba mnie popchnął, mocno upadłam na brzuch.
                                                        - Z perspektywy Olivii -
Siedziałam z Niallem już długo, bo rozmawialiśmy chyba z 2 godziny. Okazało się, że dużo nas łączy. Razem gramy na gitarze i razem kochamy muzykę. W pewnym momencie usłyszałam krzyk.
- Co to było ? - chłopak zerwał się na równe nogi.
- Julka..
Szybko pobiegłam na górę.  Weszłam do pokoju dziewczyny. Zwijała się z bólu i łapała za brzuch.
- Cholera, Julka co ci jest ?! - krzyczałam do niej.
- Dzwoń po pogotowie ! - powiedziałam do Nialla.
- Zanim pogotowie przyjedzie, trochę zejdzie. Odsuń się.
Chłopak wziął ją na ręce.
- Idziemy do mnie. Mam samochód, będzie szybciej.
Szybko przemieściliśmy się z jednego domku do drugiego. Drzwi otworzył nam jakiś inny chłopak.
- Niall ? Co ty.. - zaczął, ale blondyn szybko mu przerwał.
- Podaj mi kluczyki. Szybko !
Julka dalej płakała i krzyczała. Mi samej łzy pchały się do oczu. Widać, że Niall też był roztrzęsiony.
- Stary, w takim stanie nie będziesz prowadził. Cokolwiek się stało, jadę z Wami.
- Dobra, szybko ! - krzyczałam też już zapłakana.
Do szpitala było jakieś 20 minut drogi.
- Julka, spokojnie. Zaraz będziemy na miejscu. Słyszysz ? Wszystko będzie dobrze ! - głaskałam ją.
Dziewczyna dalej leżała w objęciach Nialla. Byliśmy na miejscu.  Szybko wysiedliśmy z samochodu i  udaliśmy się na pogotowie.
- Panie doktorze, ona.. nie wiem jak to się stało. Po prostu w pewnym momencie powiedziała, że się źle czuje , a potem usłyszałam krzyk i..
- Dobrze, proszę tu zaczekać.
Mężczyzna wziął Julkę do jakiegoś gabinetu. Siedziałam teraz przytulona do Nialla, jednak szybko wstałam.
- Dziękuję, że nas tu przywiozłeś. Olivia jestem. - podałam trzęsącą się jeszcze rękę chłopakowi.
- Nie ma sprawy. Zayn.
Ponownie wtuliłam się w objęcia Nialla. Ten głaskał mnie i uspokajał, że wszystko będzie z nią w porządku.
- Przepraszam. Zapłakałam Ci całą koszulkę, nie powinnam.. - odsunęłam się od chłopaka, jednak ten z powrotem się przybliżył.
- Nic się nie stało.
W tej chwili z gabinetu wyszedł lekarz. Zerwałam się jak poparzona.
- I co z nią ? - spytałam.
- Jej stan jest już stabilny. Ma bardzo potłuczony brzuch i do jutra będzie musiała zostać. Co się stało ?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie mogłam się przyznać co tak na prawdę zaszło. Wymieniłam spojrzenia z Niallem i odpowiedziałam:
-  Przewróciła się i upadła na brzuch. - odpowiedziałam kłamiąc. - Możemy do niej iść ?
- Tak tylko proszę, nie męczcie jej zbytnio. Była zmęczona i usnęła.
Weszliśmy do sali, gdzie leżała dziewczyna. Rzeczywiście spała. Wyglądała na wykończoną a pomyśleć, że jeszcze 30 minut temu śmiała się i była okazem zdrowia.
- To wszystko przeze mnie. - powiedziałam siadając koło Julki.
- Dlaczego przez Ciebie ? - spytał zdziwiony Niall.
- No bo , gdyby Kuba nie przyjechałby do mnie to jej nic by nie było.
- To na pewno nie jest twoja wina. To wina tego drania. Nie możesz obwiniać się o to, że Julka teraz tu leży. - kiwnął głową w stronę dziewczyny.
Przytuliłam chłopaka i spojrzałam na Julkę. Miała podpuchnięte oczy i była blada jak ściana. Powoli się budziła.
- Gdzie.. gdzie ja jestem ? - spytała rozglądając się po sali.
- W szpitalu. - odpowiedziałam łapiąc ją za rękę.
- Ale jak to , co się stało ? - spytała zdziwiona.
- Nic nie pamiętasz ? - zapytał ją Niall.
- Nie. Pamiętam tylko to, jak się źle czułam i potem tak strasznie rozbolał mnie brzuch. Reszta zanikła. Zupełnie jakby urwał mi się film.
Dziewczyna dalej rozglądała się po sali. Jej wzrok zatrzymał się na Zaynie. Stał oparty o ścianę. Chłopak zauważył, że Julia na niego patrzy i przyszedł się przywitać.
- Em.. Zayn jestem.  - podał jej rękę i uścisnął.
- Julia. - dziewczyna popatrzyła w Jego oczy i się uśmiechnęła.
- Jak się czujesz ? - zapytał ją Niall.
- Teraz już ok.   Kiedy wyjdę ?
- Jak wszystko będzie w porządku, to juro. - uspokoiłam ją.
Miałam nadzieję, że teraz będzie już wszystko w porządku.
______________________________________________________
Komentujcie proszę *.*
Polecam :
- http://zacnamordkafb.blogspot.com/
- http://nie-spelnione-obietnice.blogspot.com/2013/01/004.html
Polecam także FP - Rób wszystko. Tylko nie kłam, gdy mówisz o miłości. Jestem tam adminką ;)
Jeszcze raz proszę, komentujcie ! xx