piątek, 22 marca 2013

Rozdział 38.


                                                                   - Z perspektywy Julii -
Leżałam teraz na szpitalnym łóżku z nadzieją, że w końcu mnie wypiszą. Olivia poszła do domu, mama zresztą też. Nie miałam im tego za złe, bo przecież jestem dorosła i nie trzeba ze mną siedzieć jak z małym dzieckiem.  Spojrzałam na telefon, który leżał na szafce nocnej. Świeciła się zielona lampka, co oznaczało, że mam smsa. Wzięłam go i zaczęłam czytać.
Wiem, że miałaś wypadek. Głuptasie, zostawić cię samą.. Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Kiedy wyjdziesz, sprawdzić e-maila. Tęsknię xx Uśmiechnęłam się i odłożyłam komórkę.  Leżałam jeszcze chwilę, ale postanowiłam wstać. Podniosłam się i próbowałam postawić krok, jednak tak zakręciło mi się w głowie, że zrezygnowałam. Po chwili do sali wszedł pan doktor.
- Panno Graves. Jest pani wypisana.
Powiedział i wyszedł. Spakowałam swoje rzeczy, podpisałam jakiś świstek papieru i wyszłam ze szpitala. Nikt po mnie nie przyjechał, ale wiedziałam, że mama odpoczywa. Dlatego cieszyłam się, że nie mam daleko do centrum miasta i miałam blisko do domu. Po jakiś 10 minutach doszłam do celu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nie byłam głośno, żeby nie obudzić mamy. Postawiłam torbę w koncie i poszłam coś zjeść. Wyjęłam chleb, ser i zrobiłam sobie tosty.
- Córciu, jesteś ? - zapytała mama zaspanym głosem.
- Tak, wypisali mnie. - odpowiedziałam opierając się o blat.
- Musimy chyba porozmawiać. - powiedziała stawiając wodę na kawę.
- Ale dlaczego ? Coś się stało ? - spytałam zdziwiona.
- Tęsknisz za nim, prawda ?
- Tak. Cholernie tęsknię.. Kocham go mamo. - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Nie znoszę jak cierpisz, więc proszę. - wręczyła mi jakieś bilety.

 
- Co to jest ? - spytałam zdziwiona.
- Bilet do Cambridge. Co prawda na 3 dni, ale zawsze coś. - pogłaskała mnie po policzku.
- Mamo nie wiem jak mam ci dziękować ! Jesteś wspaniała ! Kocham Cię. - przytuliłam ją prawie płacząc.
- Ja Ciebie też kocham. - powiedziała mama.
- A, a Olivia ? - spytałam niepewnie.
- Razem  z jej mamą zamawiałyśmy bilety. Jesteście dla nas najważniejsze i nie chcemy abyście cierpiały.
Jeszcze raz przytuliłam mamę i poszłam na górę. Spojrzałam na bilet. Wyjazd za dwa dni. Od razu zadzwoniłam do Olivii. Odebrała.
- Jedziemy na trzy dni do chłopców ! - krzyknęłam w słuchawkę.
- Wiem ! - odkrzyknęła mi równie głośno.
Rozmawiałyśmy  jeszcze chwilę, ale przypomniałam sobie,  że przecież mam wiadomość od Zayna. Włączyłam pocztę i pokazało mi się to :

Zaśmiałam się i napisałam mu : Ja Cię też kocham xx. Postanowiłam razem z Olivią nie mówić chłopakom o naszym przyjeździe. Niech mają niespodziankę. Wyłączyłam laptopa i poszłam na dół. Siedziała tam moja mama i piła kawę. Od momentu, kiedy wiem o biletach uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Byłam strasznie szczęśliwa. Moja mama chyba też to zauważyła.
- Od razu lepiej. - uśmiechnęła się.
- Wiem.. - przytuliłam ją od tyłu zawieszając na niej ręce.
- Udusisz mnie ! Może, pójdziemy jutro na zakupy ? - spytała.
- Jasne, jasne. O której ?
- 11. - odpowiedziałam i poszłam na górę.
Postanowiłam pooglądać sobie telewizję. Miałam ten przywilej, że posiadałam telewizor w pokoju i nie musiałam oglądać na dole. Rozłożyłam się na łóżku i go włączyłam. Akurat leciał maraton Pamiętniki Wampirów, więc zaczęłam po prostu oglądać. Po jakiejś godzinie postanowiłam się już wykąpać bo była 20. Jak na mnie było to wcześnie, ale czasami tak lubiłam. Napuściłam wody do wanny i wlałam płyn o zapachu pomarańczowym. Kochałam ten owoc, zapach i wszystko co z nim związane. Siedziałam w wannie długo. Bardzo długo. Osuszyłam się i włożyłam piżamę. Poszłam na dół, aby zrobić sobie kakao. Moja mama właśnie oglądała jej ulubiony serial.
- Znowu to oglądasz ? - spytałam wyciągając mleko z lodówki.
- Znowu.  - zaśmiała się.
Usiadłam koło niej i powiedziałam.
- Jesteś najwspanialszą matką na świecie, wiesz ? - powiedziałam.
- A ty córką.
Przytuliłam ją znowu i przyłączyłam się do oglądania.
Z mamą jesteśmy jak najlepsze przyjaciółki. Poradziłyśmy sobie bez taty. Po prostu dałyśmy radę.
- O czym myślisz ? - spytała mama.
- O nas. Że mimo tego co było kiedyś, dałyśmy radę. - powiedziałam.
- O tak. Dałaś mi nieźle popalić, ale proszę nie wracajmy do tego. - spojrzała na mnie.

- Dobrze.
Kiedy pooglądałam z mamą serial poszłam na górę. Sprawdziłam twittera, odpisałam fankom chłopaków i poszłam spać.


Nagle odnosisz wrażenie, że jednak może być jeszcze dobrze. Cieszysz się tym, że będziesz mógł chociaż na chwilę zobaczyć miłość swojego życia. Nie przez monitor tylko na żywo. Będziesz mógł dotknąć jego twarzy, poczuć tak bardzo znane ci perfumy. Będziesz mógł te osobę pocałować. Jednak jedna rzecz cię martwi.. Minie czas, a potem znowu będziesz musiała się rozstać i to nie wiadomo na jaki okres czasu. Nie myślisz jednak o tym i cieszysz się chwilą. Żyjesz na zasadzie Rób wszystko. Tylko nie kłam, gdy mówisz o miłości.
_______________________________________________________________________
taki sobie, gdyż nie miałam weny tak jakby.. Ten rozdział dedykuje Madzi Z. Nie umieraj ! xx

4 komentarze: