poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 8

Samochód się zatrzymał. Niezdarnie się z niego wygramoliłam z lekką pomocą Liama.
-  Wy już idźcie, a ja pójdę zanieść torbę do domku. - powiedziałam przekraczając już bramkę.
- Iść z Tobą ? - spytała przyjaciółka.
- Nie, zresztą 5 minut i jestem u was. - zwróciłam się do chłopców.
- No ok. To czekamy.
Po chwili zniknęli za drzwiami domku. Zresztą ja też już byłam w środku. Poszłam do siebie i rozpakowałam torbę. Dalej nie wiedziałam, kto mi ją przywiózł. Podeszłam pod szafę ( tak, nareszcie rozpakowałam walizki) i wyjęłam z niej coś wygodnego. Przebrałam się i jeszcze raz uczesałam sobie koka. Wsadziłam do kieszeni tylko mojego iPhona i byłam gotowa. Przekręciłam klucz i także schowałam go do kieszeni. Przebiegłam przez ulicę i już byłam przed drzwiami do domku chłopców.
Drzwi otworzył mi Harry. Kiedy go zobaczyłam, przeraziłam się. Jego niesforne loki były całe w białym puchu.
- O hej. Wchodź, tylko się nie przeraź. - powiedział i posłał mi zabójczy uśmiech.
- Dobra. - wyminęłam chłopaka. To co tam zobaczyłam przeszło moje wyobrażenia. Cały salon był w czymś białym. Poczułam, że ktoś mnie podnosi. O nie.. - pomyślałam.
- Ej, puść mnie ! Zwariowałeś ?! - krzyczałam i biłam Harrego w plecy pięściami.
Było już za późno. Wylądowałam na kanapie, a reszta sypała na mnie paczki z mąką.
- Olivia, i ty przeciwko mnie ?! - spytałam rzucając rękami na wszystkie strony. Tak, myślałam, że w czymś mi to pomoże.
- Skarbie przepraszam, ale 10 minut z nimi i no.. - kiwnęła w stronę chłopców którym chyba skończył się zapas mąki.
- Dobra. Chcieliście wojny, to będziecie ją mieli. Sięgnęłam po poduszki, którymi po chwili cisnęłam w chłopców.
- Ups, nie chciałam w Was..- zatykałam usta śmiejąc się.
- O koleżanko, nie powinnaś tego robić. - Zayn wystawił w moją stronę ręce. Wyglądał jak jakiś zombie.
- O nie.. - zaczęłam uciekać. Nie miałam zbytnich szans, bo goniła mnie 6 osobowa grupka w tym moja przyjaciółka.
- Dobra poddaje się. Róbcie co chcecie. - opadłam na łóżko.
- Co chcemy ? - Louis  śmiesznie poruszał brwiami.
- Ale z ciebie debil. - zaśmiałam się.
- Ja debil ?! - chłopak rzucił się na mnie łaskocząc. - Odwołaj to !
- Dobra, dobra. Odwołuje ! - chłopak w końcu zostawił mnie w spokoju.
- Wyjdziemy dzisiaj gdzieś ? - spytał chyba troszkę już znudzony moimi krzykami Niall.
- No my możemy iść. - odpowiedziała za mnie już Olivia.
- Ostatnio słyszałem, że otwarli tu gdzieś nowy klub. Idziemy ? - Hazza.
Zdecydowaliśmy się, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go sprawdzić. Umówiliśmy się na 19, a że była już 17 postanowiłyśmy się zbierać.
- Dobra, to o 19 pod Nami. - odpowiedział Niall.
- Niall, co za różnica czy pod nimi czy nami. Mieszkamy na przeciwko ! - przewrócił oczami Liam.
- Dobra, to spotkajmy się na środku drogi. Pasuje ? - powiedział z ironią blondyn.
Nawet chyba nie zauważyli, że już wyszłyśmy.
- Dobra. Za 2 godziny wychodzimy, a ja ze strojem jestem w czarnej dupie. - powiedziałam otwierając szafę.
- Nie marudź. Na pewno coś się znajdzie. - Olivia odsunęła mnie od szafy i przesuwała wieszaki jeden po drugim. Ona zawsze wiedziała co jest modne i jak w danym sezonie należy się ubierać.
-  Masz. - podała mi sukienkę.
- Jejku. Zapomniałam o niej ! Te oto cudo kupiłam ostatnio na zakupach z Olivką.
- A ty co włożysz ? - spytałam dopierając do sukienki szpilki.
- Tę kieckę co kupiłam jakieś 2 dni temu.
Po zebraniu całego kompletu miałyśmy jeszcze godzinę na makijaż i włosy. Nie lubiłam mieć na sobie kilo tapety jak niektóre dziewczyny, więc postawiłam na lekki makijaż. Olivia tak samo.
Włosy pozostawiłam rozpuszczone, natomiast przyjaciółce lekko je podkręciłam. Byłyśmy gotowe o równej 19.
Przed domkiem czekał już ten sam samochód którym zostałam przywieziona ze szpitala. Wgramoliłyśmy się do auta.
- Nie no. Wyglądacie..- zaczął Zayn.
- Ślicznie. - dokończył wpatrzony w Olivkę Niall.
- Dzięki. Wy też jesteście niczego sobie. - przyjaciółka śmiesznie poruszała brwiami.
- Pf, ja to robię lepiej. - chwalił się Louis, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
Droga do klubu zajęła nam jakieś 10 minut. Zdziwiła mnie jedna rzecz. Przed tym oto klubem, w którym mieliśmy przebalować całą noc było pełno paparazzich.
- O nie. - zaczął przestraszony blondyn.
- Co jest ? - spytałam niepewnie.
- Bob, wchodzimy tyłem. - Liam.
- Ej, mogę wiedzieć o co chodzi ? - spytałam już lekko wkurzona.
- Dowiesz się w środku. A teraz szybko ! - Zayn złapał mnie za rękę i wciągnął do klubu.
- Bo wiecie.. Nie chcieliśmy jeszcze teraz Wam tego mówić, bo uważaliśmy, że to jeszcze za wcześnie..
- Liam, daruj sobie te przemowy. Szybko, zwięźle i na temat. - przerwał mu Zayn.
- Jesteśmy sławnym zespołem o nazwie One Direcition. Poznaliśmy się w X Factorze i zajęliśmy tam 3 miejsce. - dokończył za chłopców Louis.
- A okey. - wyminęłam ich wraz z Olivią i usiadłam. Po chwili dołączyli do nas chłopcy.
- Okey ? Tylko tyle ? - zdziwił się Niall.
- Myśleliście, że nie wiemy ? Wiesz.. posiadamy Twittera, Facebooka, a przede wszystkim mamy Internet i Telewizor. - odpowiedziałam.
- Dlaczego nic nie mówiłyście ? - Harry.
- Czekałyśmy, aż sami nam to powiecie. Zresztą na co liczyłeś, że jak Was zobaczymy będziemy piszczały i krzyczały jak bardzo Was kochamy ? - dokończyła za mnie Olivia.
- czyli wszystko w porządku ? - widać, że blondynowi ulżyło.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- To co.. ja idę po drinki !  - Louis.
 Zapowiadała się ciekawa impreza.
___________________________________________________________________
Koment, koment, koment. Kto czyta, niech zostawi komentarz proszę ! *__*

5 komentarzy: