piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 5.

Weszłyśmy już do domku.
- Widziałaś ? - spytałam rzucając się łóżko.
- Ale co ? - spytała dziewczyna wyjmując wodę z lodówki.
- I to ja jestem nie ogarnięta.. Patrzyli się przez okno. - wytłumaczyłam jej.
- I nic mi  nie mówiłaś !?
- O jejku, jak zobaczyli, że ich widzę szybko się schowali.
Nie chciało mi się nic gotować, więc zamówiłam po prostu pizzę. Po 15 minutach dostawca zapukał do drzwi. Olivia była na górze, więcej kawałków dla mnie - pomyślałam. Nic z tego, kiedy tylko położyłam zdobycz na stole, na dół zbiegła Olivia szczerząc ząbki.
- Czuję..
- Pizzę ? - spytałam otwierając pudełko.
- Tak, właśnie. - odpowiedziała wycierając mi je z rąk.
- Przypominam, że to ja ją zamówiłam.
- Tak, tak.
Rozsiadłyśmy się wygodnie na kanapie, oglądając jakiś film. Gdy pożywienie się skończyło, a wraz  z nim film, każda poszła do siebie. Ja postanowiłam pomalować sobie paznokcie na miętowy kolor. Wkurzałam się, bo nigdy nie umiałam pomalować sobie prawej ręki. Lewa wychodziła mi idealnie, natomiast prawa - okropnie. Postanowiłam udać się z pomocą do Olivi.
- Słuchaj mogłabyś.. - nie dokończyłam, bo zauważyłam, że dziewczyna najzwyczajniej zasnęła. Uśmiechnęłam się i przykryłam ją kocem. No nic, dokończę jutro - pomyślałam.  Poszłam się wykąpać, a że nie miałam zbytnio nic do roboty, po kąpieli zasnęłam.
                                                                                 - Na drugi dzień-
- Hej, wstajemy ! - szarpała mną Olivia.
- Mam wakacje. Jest dopiero 9 co oznacza, że.. Chcę jeszcze spać ! - krzyknęłam wyrywając swoją kołdrę.
- Julka, taka ładna pogoda. Szkoda by było ją zmarnować na spanie. Patrz, zrobiłam Ci nawet śniadanie ! - Dziewczyna machała mi przed nosem talerzem pełnym naleśników.
- Dobra, już wstaje.
Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Włosy uczesałam w kitkę i zbiegłam na dół.
- Jemy i idziemy na spacer, ok ? - zaproponowałam.
- Jasne, ja mogę iść. Przy okazji, widziałam na mieście fajną kiecką i wiesz co ? Muszę ją mieć.
- Dobra. Pójdziemy po nią. - powiedziałam na co przyjaciółka mnie przytuliła.
Zebrałyśmy się i wyszłyśmy z domku. Szłyśmy londyńskimi ulicami. Ciągle miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje.
- Słuchaj, może to się wydawać dziwne, ale mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. - powiedziałam niepewnie.
- Jesteś przewrażliwiona. Chodź lepiej do tego sklepu. - dziewczyna wskazała jakiś mały butik.
Była 13, a że chciałyśmy się poopalać postanowiłyśmy wracać. Po drodze kupiłyśmy sobie lody, i zrobiłyśmy zakupy. Podczas drogi powrotnej, dalej męczyła mnie myśl o śledzeniu. Byłyśmy już na miejscu. Ja rozpakowałam zakupy, a Olivia przygotowała leżaki. Przyniosłam nam jakieś lekkie drinki i zaczęłyśmy się opalać. Nasi sąsiedzi chyba grali w piłkę, bo co chwile było słychać głośnie : Podaj ! Nie tu ! Ale z Ciebie debil ! . W pewnym momencie zauważyłam, że ktoś stoi pod bramką.
- Oli , patrz.. Przecież to.. - powiedziałam trącając przyjaciółkę.
- To nie możliwe. - dziewczyna zerwała się na równe nogi.
                                                           
                                                                   - z perspektywy Olivi-
Nie wierzyłam własnym oczom. Za bramką stał Kuba.
- Czego chcesz ? - syknęłam.
- Kochanie nie tak ostro, to ja. Przyjechałem po Ciebie. Skoro nie chcesz wrócić sama, postanowiłem ci pomóc.
- Ty chyba chory jesteś ! Ona nigdy do Ciebie nie wróci. - broniła mnie Julka.
- Ej mała, to nie twoja sprawa czy wróci czy nie. - powiedział popychając Julkę. Zrobił to tak mocno, że dziewczyna się przewróciła.
- Zwariowałeś ?! Wynoś się ! Nie chcę Cię znać, a co dopiero do Ciebie wrócić ! - powiedziałam pomagając wstać Julce.
- Powiedziałem wyraźnie. Wracasz ze mną !
Złapał mnie za ramię i mocno przyciągnął do siebie.
- A teraz mnie pocałujesz. - powiedział zbliżając się do mnie.
- W życiu, poproś Adę. Ona to zrobi z przyjemnością ! - powiedziałam próbując się wyrwać.
- Nie przeginaj  ! - powiedział jeszcze bardziej mnie ściskając.
Nie wiedziałam co zrobić, widziałam tylko łzy w oczach Julki. Chciała mi pomóc.
- Skoro się mnie zdradzałeś z nią przy każdej lepszej okazji,  niech ona teraz z Tobą będzie. Do dzisiaj zastanawiam się jak mogłam być z takim palantem jak ty.
- Przegięłaś ! - chłopak popchnął mnie z całej siły, tak, że upadłam na rękę.
- Ała ! Ty idioto, to boli ! - chłopak nachylił się na de mną i  jeszcze bardziej wykrzywiał mi rękę.
- Puść ją ! Bo dzwonię na policje ! - Julka wyciągała telefon.
- Zostaw je. - powiedział czyiś głos.
- A ty to kto ? - chłopak nareszcie mnie puścił.
- Gówno Cię to obchodzi. A teraz zostaw je i wynoś się. - powiedział jeszcze spokojnie blondyn.
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić. - popchnął chłopaka Kuba.
- Nie dotykaj mnie.
- Ach tak ? A bo co ?
Blondyn nie powiedział nic, tylko zamachnął ręką w stronę Kuby. Ten z kolei oberwał w nos.
- A teraz jak już mówiłem, wynoś się !
- Olivia, pamiętaj, że gdziekolwiek byś nie była, zawsze Cię znajdę. A ty kolego, jeszcze się zobaczymy.
Kuba wsiadł do swojego samochodu i odjechał.
- Wszystko w porządku ? - blondyn pomógł mi wstać.
- Tak, dziękuję. Gdyby nie ty, to nie wiem jakby się to dalej potoczyło.
Spojrzałam w Jego niebieskie jak ocean oczy.
- To ja, ten.. może chcesz wejść ? - zaproponowałam.
- Tak, jasne. Tylko powiem chłopakom, że wrócę później.
- Chłopakom ? - spytałam.
- Tak, jestem tu z przyjaciółmi. - wyjaśnił mi.
- Może oni też przyjdą ? - zaproponowała Julka.
- Nie sądzę. Rozgrywają mecz na śmierć i życie, więc może kiedy indziej. A tak w ogóle Niall jestem.
- Ja jestem Olivia, a to jest Julka.
- Hej. - Dziewczyna podała mu rękę.
Zapowiada się interesująca znajomość.

2 komentarze: