piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 10.

Spacerowaliśmy z chłopakiem jeszcze długo, ale zrobiło mi się chłodno i chciałam wrócić do klubu.
- Możemy już wracać ? - spytałam pocierając chłodne już ręce.
- Tak. Jasne. - chłopak podał mi swoją marynarkę.
- Dziękuję, ale teraz tobie będzie zimno. - spytałam chcąc oddać ją Niallowi.
- Jakoś to przeżyje. - zaśmiał się.
Gdy wróciliśmy do klubu, reszta chyba nawet nie zauważyła, że nas nie było. Zresztą wszyscy byli całkowicie pijani i ledwo trzymali się na nogach.
- Gdzie ty tak długo byłaś ? - spytała Julka grożąc mi palcem.
- Ja byłam na spacerze. Za to ty widzę, nieźle się bawisz. - zaśmiałam się. 
Było już grubo po północy, ale każdy chciał jeszcze zostać. W klubie byliśmy jeszcze do około godziny  4. Potem przyjechał po nas szofer chłopców.
                                                             
                                                       - Z perspektywy Julii-
Z tego co się orientowałam byłam już w domu. Razem z Olivią dowlekłyśmy się każda do swoich łóżek. Zrzuciłam z siebie sukienkę i szpilki. Nie miałam siły, aby zmywać makijaż. Tak jak byłam umalowana, tak poszłam spać. Co rano okazało się błędem..
                                                                    
                                                           - Na drugi dzień -
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli wstałam, ale poczułam ostry ból i z powrotem opadłam na łóżko. Spojrzałam na telefon - 4 nie odebrane połączenia (mama). Postanowiłam, że oddzwonię później, bo nie chcę żeby mama usłyszała mnie w tym stanie, więc napisałam jej sms, że nie mogłam rozmawiać i u mnie wszystko w porządku.
W końcu wstałam, i poszłam do łazienki. Kiedy przejrzałam się w lustrze , miałam ochotę  krzyknąć. Moje włosy wyglądało okropnie, a na twarzy miałam rozmazany makijaż. Szybko go zmyłam i poszłam na dół. Zobaczyłam tam Olivię, która wyglądała jak zombie.
- Jak się czujesz ? - spytałam sięgając po butelkę wody.
 - A daj spokój. Moja głowa..
- Co dzisiaj robimy ? - spytałam siadając przy stole.
- Wiesz, ja tam zaraz idę jeszcze spać, ale wieczorem powinnam być wolna. Może zaprosimy chłopców na jakiś film ?
- Tak. Ja też idę znowu się położyć. Napiszę Harremu ,  co i jak.
Dzisiaj o 19 u nas. Oglądniemy jakiś film, a teraz idę spać. Więc dobranoc xx. Dostałam wiadomość potwierdzającą i wyłączyłam telefon. Spałam około 3 godzin, po czym ponownie wróciłam do żywych. Przebrałam się, wzięłam prysznic i  zeszłam da dół. Olivia jeszcze spała, więc po cichu zaczęłam przygotowywać coś na obiad. Zdecydowałam się na rybę z frytkami. Konsumowałam już swój posiłek, kiedy na dół zeszła.. nie. Nie zeszła, można powiedzieć, że zwlekła się Olivia.
- Zrobiłaś obiad ? - spytała nabierając sobie porcję.
- Tak. O ile jedno danie można nazwać obiadem.
Czułam się już lepiej, po dawce porządnego snu i aspiryny.
- Zapomniałam ! - zerwałam się, przeszukując kieszenie w poszukiwaniu telefonu.
- Co jest ? - spytała Oli.
- Miałam zadzwonić do mamy ! - powiedziałam w panice.
Kiedy wreszcie znalazłam ten nieszczęsny telefon, wykręciłam numer do mamy. 1,2,3 sygnał i nic. Spróbowałam jeszcze raz. Wreszcie odebrała.
- Tak ? - usłyszałam wreszcie jej głos. .
- Mamo  przepraszam, że nie zadzwoniłam, ale jakoś tak.. - tłumaczyłam się.
- No dobrze, ale martwiłam się. - westchnęła.
- Tak, wiem. Musiałam załatwić parę spraw i w ogóle wiele się działo.
- Ale wszystko w porządku ?
- Jasne. Dobra ja muszę kończyć, bo za niedługo będziemy miały gości.
 - Dobrze. Zadzwoń jeszcze, tylko proszę.. Odbieraj moje telefony !
Rozłączyłam się i poszłam do pokoju Olivii. Siedziała na łóżku wpatrując się w przestrzeń.
- Co jest ? - spytałam siadając koło przyjaciółki.
- Nie nic. - odwróciła się w moją stronę.
- Przecież widzę. Znam Cię na tyle długo, że wiem kiedy coś jest nie tak.
- Wczoraj, prawie całowałam się z Niallem. - odpowiedziała  kuląc się.
Trochę mnie to zaszokowało.
- Prawie ?
- Tak..  Ja nie mogłam. Rany, które zostawił za sobą Kuba, są zbyt świeże. To jest dla mnie za wcześnie. Ja chcę, żebyśmy byli na razie przyjaciółmi. Kto wie, co będzie w przyszłości..
Przytuliłam przyjaciółkę i wytłumaczyłam, że jeżeli Nialler coś do niej czuje, to poczeka.
Była 17, więc zdecydowałyśmy się przygotować coś na wizytę chłopców. Z tego co się orientowałyśmy, chłopcy ( szczególnie blondyn) pochłaniali duże ilości jedzenia, wiec postanowiłyśmy się przygotować. Olivia wpadła na pomysł, żeby upiec babeczki.
- Ale, babeczki ? - skrzywiłam się.
-  A nie ?
- No ok. - udałam się w stronę lodówki.
Zabrałyśmy się za przygotowanie składników, a potem za przyrządzenie. Kiedy babeczki były już w piekarniku, była 18.OO. Miałyśmy jeszcze godzinę, więc luz. Zrobiłam popcorn, a do miseczek wsypałam wszelakiego rodzaju chipsy, cukierki i tego typu nie zdrowe rzeczy. Zrezygnowałyśmy z alkoholu wątpiąc, że ktoś będzie chciał go spożywać po całej nocy imprezowania. Postawiłyśmy więc na colę. Kiedy wszystko było gotowe, poszłyśmy się przebrać. Prawie schodziłam na dół, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi ujrzałam pięć uśmiechających się mordeczek.
- Hej. - przywitałam każdego z nich całusem w policzek.
- No cześć. - każdy odwdzięczył mi się tym samym.
Zaprowadziłam ich do salonu a sama poszłam do kuchni, gdzie była Olivia.
- Idziesz ? - spytałam.
- Już. Moment. - dziewczyna zrobiła głęboki wdech po czym się uśmiechnęła.
Kiedy weszłyśmy do salonu (przypominam, że nie było nas tylko niecałe 20 sekund) panował tam istny chaos. Wszędzie rozrzucony był popcorn, a chłopcy rzucali się poduszkami. Mówiłam spokojnie, ale widać nie działało. Postanowiłam wreszcie wykorzystać moją siłę głosu.
- EJ !!  - krzyknęłam, a oni momentalnie przestali.
- Wchodzę tu za 3 minuty, a te oto miejsce ma lśnić. - spiorunowałam ich wzrokiem.
- Tak mamo. - powiedzieli po czym się zaśmiali.
Odwróciłam się, cisnęłam w nich poduszką po czym jeszcze raz udałam się do kuchni.
- Gorzej niż dzieci. - przewróciłam oczami.
- A daj spokój. - przyjaciółka usadowiła się na blacie. Po 5 minutach usłyszałam głos Harrego, który oznajmiał, że już skończyli. Rzeczywiście, salon wyglądał tak, jak 10 minut temu czyt. czysto.
- Dobra, to co oglądamy ? - spytałam siadając w fotelu.
- Rammbock. - odpowiedzieli chórem.
- Czy.. Czy to jest horror ? - spytałam przełykając ślinę.
- Tak, a co ? Julcia się boi ? - spytał głosem dziecka Lou.
- Y, nie ? - spytałam krzywiąc się.
Umiałam kłamać, ale na nich to nie działało, bo Lou burknął tylko pod nosem ciche : ta jasne.
Uwaga. Film się zaczął, a dla mnie sam jego początek był straszny. Dobrze, że miałam koło siebie Zayna i co jakś czas chowałam głowę w Jego tors.
- Nie bój się. - chłopak mnie objął i przyciągnął do siebie.
Uśmiechnęłam się i " oglądałam " dalej.  Nie zdążyłam oglądnąć nawet całego, bo w objęciach Zayna szybko zasnęłam.
_______________________________________________________________________
 Mój tt https://twitter.com/Natalia_1122. Będę tam informowała o nowych częściach. O dalszych losach bohaterów, będę wspominała na fp. "Rób wszystko. Tylko nie kłam gdy mówisz o miłości"
Mam nadzieję, że się podoba.  A tu macie mojego aska : http://ask.fm/Natalalala99
Komentujcie kochani ♥
                                                           

3 komentarze:

  1. Super, kiedy następny :)

    Zapraszam do mnie : http://fly-bird-is-free.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo Zayn *.* Już ja wiem co ty knujeesz .Pisz daleej . Kochaam . ♥ Twój Bananek . xd

    OdpowiedzUsuń