niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 22.

Kończyłam ostatnią kanapkę, kiedy do kuchni weszła Olivia.
- Mogę Cię o coś zapytać ? - spytała nastawiając wodę na kawę.
- Jasne. - uśmiechnęłam się do niej.
- Co robił dzisiaj u Ciebie Zayn ? - zapytała odwracając się twarzą do mnie.
- Przyszedł. Rano.. - skłamałam.
Nie chciałam, aby przyjaciółka wiedziała o wczorajszym wieczorze. Wiedziałam, że bardzo by się tym przejęła, więc wolałam nie mówić jej prawdy.
- Mhm. - wróciła z powrotem do parzenia kawy.
Kiedy zjadłam, poszłam na górę się przebrać. Spojrzałam na termometr, który wskazywał na 25 stopni C i zdecydowałam się na to. Włosy uczesałam w kitkę i założyłam bandamkę. Zbiegłam na dół, gdzie Olivia malowała sobie paznokcie.
- Wybierasz się gdzieś ? - spytałam.
- Tak. Idę na zakupy. - odpowiedziała podnosząc głowę.
- Sama ?
- Tak. Przepraszam, ale.. muszę sobie wszystko poukładać, przemyśleć.
- Nie ma sprawy, rozumiem.
Przytuliłam przyjaciółkę, wzięłam laptopa i przeglądałam twittera. Wchodziłam na tt chłopców. To było niesamowite. Mają cudownych fanów. Dostawali mnóstwo tweedów typu : Kochamy Was, jesteście niesamowici.  Najbardziej spodobał mi się tweet do Nialla. Jakaś dziewczyna spytała się go czy ją kocha, a on odpowiedział, że bardziej niż jedzenie. Oni kochali swoich fanów, a fani kochali ich. Po chwili usłyszałam dźwięk sms.
Julka błagam. Przyjdź i mi pomóż, bo ja z tymi dziećmi nie wyrabiam. Liam xx
Zaśmiałam się i schowałam telefon do kieszeni.
- Idę ratować Liama. - oznajmiłam przyjaciółce.
Ta zrobiła tylko dziwną minę i przytaknęła. Wzięłam klucze, bo wiedziałam, że Olivia przecież za chwilę wychodzi. Przeszłam ulicę i już byłam pod drzwiami. Słyszałam krzyki, co wcale mnie nie dziwiło.
-  O, jesteś wchodź ! - otworzył mi drzwi Liam.
- Co jest ? - spytałam wchodząc.
Chłopak nie musiał odpowiadać. Wszędzie było pełno puchu, jedzenia i rozrzuconych marchewek. Czekaj wróć. MARCHEWEK ?! Po chwili przypomniałam sobie, ze Lou za marchewki mógłby życie oddać. Dobra, koniec gadania. Trzeba pomóc Liamowi. Chłopcy nawet nie zauważyli, że przyszłam.
- Zrób coś błagam. - prosił mnie Liam - Próbowałem wszystkiego.
Dobra. Julia skup się, jakby tu zwrócić na siebie ich uwagę. Postanowiłam wykorzystać siłę mojego głosu. Kiedyś tam zadziałało, więc dzisiaj też musi.
- Zatkaj uszy. - powiedziałam do chłopaka.
- Po co ? - spytał zdziwiony.
- Bo stoisz zaraz koło mnie, a nie chcę żebyś ogłuchnął. - wytłumaczyłam chłopakowi, a ten pośpiesznie wykonał moje polecenie.
- DZIECI SPOKÓJ !!!!! - zadarłam  się.
Momentalnie każdy się uspokoił i spojrzał na mnie.
- O kochanie przyszłaś. - Zayn wstał i chciał mnie przytulić.
- O nie. Najpierw posprzątacie. - wygramoliłam się z uścisków chłopaka.
- Ty zbierasz marchewki bo Ci je wezmę. - wskazałam palcem na Lou.
- Ty sprzątasz puch. - spojrzałam na Hazzę.
- A ty skarbie.. ułożysz poduszki i pozamiatasz. - dotknęłam palcem jego klatki.
- Ale.. - zaczęli razem.
Zmrużyłam oczy, po czym każdy wziął się za swoje obowiązki.
- Jak ty to robisz ? - spytał Liam z podziwem.
- Do tego trzeba mieć talent. - wypięłam dumnie pierś. - Gdzie Niall ?
Chłopak się zmieszał i widać było, że nie wiedział co powiedzieć.
- Musiał.. musiał uregulować swoje sprawy. - odpowiedział i wysilił się na uśmiech.
Kiedy chłopcy skończyli, usiedliśmy wspólnie na kanapie i włączyliśmy TV.
- Patrzcie ! Lecą urywki z naszego koncertu ! - wskazał ręką Hazza.
- Matko jaki ja jestem seksowny. - powiedział Louis.
- No chyba ja. Prawda ? - spytał mnie Zayn.
- Nie.  Chyba ja ! - powiedziałam.
Każdy spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Przecież Ciebie tam nie było.. - zaczął Harry.
- Byłam. Na koncercie w sensie. Olivia mnie zabrała i tak jakoś..
- Czyli jesteś naszą fanką ? - powiedział podekscytowany Zayn.
 - O matko ! Siedzę właśnie z 1D ! Mogę autograf ?! Kocham Was ! - zaczęłam rzucać się na nich po kolei.
Zaśmialiśmy się i oglądaliśmy dalej. Strasznie zaschło mi w gardle, więc poszłam do kuchni poszukać czegoś do picia. Znalazłam Colę i nalałam sobie do szklani. Kiedy piłam zobaczyłam, że na podłodze leży jakieś zdjęcie. Odstawiłam szklankę i podniosłam je. Było na nim jakieś dziecko, które strasznie przypominało mi mulata. Odwróciłam fotografię i przeczytałam napis. Wakacje - mały Zayn budujący zamek z piasku. Zaśmiałam się i schowałam zdjęcie do kieszeni. Mogło mi się kiedyś przydać, prawda ? Wróciłam do salonu i kontynuowałam oglądanie jakiegoś w ogóle nie ciekawego serialu. Byłam ciekawa jak u Olivii, więc wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do niej. Niestety nie odbierała co było dziwne. Do głowy zaczęły mi przychodzić dziwne myśli, ale przecież mogła wyciszyć telefon.
- Julka ? - zapytał mnie Harry.
- Tak ?
- A wiesz, że Zayn kiedy był mały to wy.. - zaczął, ale mulat rzucił się na niego i zatkał mu usta.
Tak zaczęła się przepychanka na sofie. W pewnym momencie spadłam z niej, ale i to nie przeszkodziło im  to w "bójce". Wstałam otrzepałam się i zła wyszłam z powrotem do siebie. Olivii jeszcze nie było, więc postanowiłam iść do siebie i się położyć. Wcześniej zamknęłam domek, żeby przypadkiem żadnemu z chłopców nie przyszło do głowy, mnie teraz przepraszać. Nie byłam obrażona czy coś, ale chciałam, żeby myśleli, że jestem. Włożyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną play - listę.  Leżałam wpatrując się w sufit. Do końca wyjazdu zostało 5 dni. Pięć dni spędzonych razem z chłopakami i.. Zaynem. Potem każdy wraca do siebie. Chłopcy pewnie będą koncertowali po całym świecie, a ja wrócę do szkoły. Kiedy tak sobie o tym wszystkim myślałam, łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją wytarłam. Usłyszałam, że drzwi się otwierają. Wstałam i poszłam sprawdzić, czy była to Olivia. Wchodziła na schody, ale była cała zapłakana. Rzuciła torby z zakupami.
- Olivia co się stało ? - złapałam ją za ramiona.
- Zostaw mnie w spokoju. Nie teraz, proszę. - dziewczyna wyrwała mi się z rąk i pobiegła do siebie zamykając drzwi na klucz.
                                                          - Z perspektywy Olivii. -
Jak on mógł.. Przecież domyślał się, że go kocham. Cholera jasna ! Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa ? Jak go zobaczyłam całującego się z tą dziewczyną, miałam ochotę do niego podejść i walnąć go w twarz. Tak właśnie. Nie zrobiłam tego, tylko zabrałam torby z tego cholernego Milk Shake City i wyszłam. Nie zauważył mnie - na szczęście.  Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Kiedy wchodziłam na górę, po drodze złapała mnie Julka. Pytała co się stało, ale nie miałam siły wszystkiego teraz jej mówić. Byłam zła, ba wściekła na cały świat. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku płacząc..
_____________________________________________________________________
I mamy 22 ! Podoba się ? Mam nadzieję, że tak. ♥

5 komentarzy:

  1. Świetny, ale urwałaś w takim momencie ehh ;D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie skończyłam czytać wszystkie części twojego opowiadania. Na początku, przyznam szczerze, obawiałam się że jeśli wciągnęłaś w to chłopaków z 1D będzie to po prostu nudne. Miło mnie zaskoczyłaś :). Historia jest cudowna <3. Z pewnością będę śledzić twój blog i czytać ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. i o takie coś mi ciągle chodziło : >

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie :) Kiedy następna część ? ;*

    OdpowiedzUsuń