poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 13.

Obudziłam się około godziny 9.00 i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Uczesałam włosy w koka i ubrałam to. Wyspałam się, więc z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół. O dziwo wstałam pierwsza i to ja musiałam zrobić śniadanie. Dawno nie jadłam tostów, i to je postanowiłam dzisiaj zjeść. Włączyłam telewizję i na śmierć zapomniałam, o robiących się tostach.
- Jezu, co tu tak śmierdzi ? - spytała zaspanym głosem Olivia.
- Tosty ! - zerwałam się na równe nogi.
- Widzisz, nawet kiedy śpię, potrafię uratować ci tyłek. - odpowiedziała dumna z siebie dziewczyna.
Jadłam ( nadający się do spożycia) posiłek i usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Jedziemy na zakupy. Może wybierzecie się z nami ? Hazza xx. - Ej, bo chłopcy jadą na zakupy. Jedziemy ? - spytałam.
- Pewnie. - odpowiedziała dziewczyna zabierając mi ostatniego z talerza.
Puściłam jej zabójcze spojrzenie i odpisałam Haroldowi.
Jasne. Tylko napisz mi o której, co i jak xx. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. o 14 będziemy pod Wami.
Zawiadomiłam Olivię co i jak i poszłam na górę. Rozłożyłam się na łóżku, włożyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Zawsze tak robiłam, kiedy było mi smutno albo nie miałam co ze sobą zrobić. Po chwili przyszła do mnie Olivia i położyła się koło mnie.
- Co jest ? - spytałam ściągając słuchawki.
- Nie tęsknisz czasami za tatą ? - spytała nagle wpatrując się w sufit.
- Wiesz, czasami tak. W końcu to mój ojciec. Jednak kiedy przypominam sobie co zrobił mamie i jak nas zostawił, znowu go nienawidzę. - odpowiedziałam.
- Tak. Twoja mama była i jest dzielna. Ja nie wiem jakbym sobie poradziła w takiej sytuacji. - przyjaciółka spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Tak. Ona jest na prawdę wyjątkowa.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał równą 12.
- Mamy jeszcze 2 godziny. Co robimy ? - spytałam wstając.
- Nie wiem. Pomalujmy sobie paznokcie.  - złapała mnie za rękę  i pociągnęła w stronę koszyka z lakierami. Ja wybrałam morelowy, a Olivia miętowy. Tak jak już kiedyś wspomniałam,  malowanie prawej ręki to dla mnie masakra, więc musiała pomalować mi ją Olivka. Kiedy kończyłyśmy była 13.30. Wiem, że to nienormalne malować paznokcie 1,5 godziny, ale no cóż. Postanowiłyśmy się pomału zbierać. Posprzątałyśmy po naszej papraninie i poszłyśmy się przebrać. po 15 minutach byłyśmy gotowe. Resztę czasu spędziłyśmy na oglądaniu telewizji, aż do czasu kiedy musiałyśmy wychodzić. Faktycznie, przed domkiem stał samochód, a wraz z nim chłopcy.
- Cześć. - przytuliłam każdego po kolei.
- Hej. - odpowiedzieli wszyscy.
- Muszę sobie coś dzisiaj kupić. Poważnie, muszę. - dziewczyna jak zawsze przed zakupami robiła swój wykład, jakie to ma beznadziejnie ciuchy, a wszyscy udawali, że ją słuchają.
- Wiesz, ale na jutro zdążyły wrócić ? - spytał Lou.
Dziewczynę to najwyraźniej wkurzyło, bo resztę drogi milczała. Ona w sprawach mody była śmiertelnie poważna.
- Od czego zaczynamy ? - spytałam stojąc już na ruchomych schodach.
- Nie wiem. - odpowiedziała dalej naburmuszona na nas Olivia.
- Ej, nie gniewaj się. - spytał zażenowany już tą sytuacją Zayn.
- Ja się nie gniewam. Po prostu mnie Louis wkurzył. To wszystko, a teraz ja idę do H&M, a wy róbcie co chcecie. - dziewczyna wyminęła chłopców, a mnie pociągnęła za rękę.
Chłopcy wzruszyli ramionami i poszli za nami. Zdążyłam wynaleźć z pośród wieszaków parę sukienek. Jedną z nich przymierzyłam.
- I jak ? - spytałam kręcą się.
- Nie no.. Jakby Ci to powiedzieć.. WOW. - Zayn nie mógł się wysłowić.
Po drodze wstąpiliśmy do Housa, Croppa, C&A , River Ireland itp.
- Jezu. Skąd wy macie na to wszystko siłę ? - spytał zmęczony Zayn opadając na ławkę.
- Nando's .. - Niall wskazał rękę i udał się tam podskakując jak małe dziecko.
- Nie mamy wyjścia. Nie możemy go zostawić w takim miejscu samemu. - Liam.
- Jaka szkoda. A tam bardzo chcieliśmy iść jeszcze do innych sklepów. - powiedział Harry teatralnie.
- Yhh. - westchnęłam głośno i wymijając chłopaków udałam się za blondynem.
Jedliśmy spokojnie, kiedy usłyszałam krzyk jakieś małej dziewczynki "Mamo, mamo Patrz ! To one Direction !
- O nie.. - chłopcy złapali nas za ręce i szybko kierowali się w stronę wyjścia.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że goni nas oszalała grupka fanek. 
_______________________________________________________________
Komykomykomy *_______________*

6 komentarzy:

  1. Zajebiste jak zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. boskiie . to co poleciisz blogii . ? prooszę .. *.*

    Twój Bananeek . < 33 .

    http://nie-spelnione-obietnice.blogspot.com

    http://my-crazy-twisted-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń