Kiedy już chłopcy podpisali niektóre płyty, plakaty czy zdjęcia, mogliśmy ruszyć wreszcie w stronę hali, gdzie miał odbyć się koncert. Weszliśmy do środka, a tam czekał na nas jakiś mężczyzna. Z tego co było mi wiadomo, był to Paul - manager chłopców.
- Cześć Paul. - przywitali się chłopcy.
Razem z Olivią podeszłyśmy nieśmiało do mężczyzny, aby się z nim przywitać i przedstawić. Tak na prawdę, nigdy go z Olivią nie widziałyśmy mimo, że tyle już przyjaźnimy się z 1D.
- Dzień dobry. Jestem Julka. - podałam mu rękę.
- Dziewczyna Zayna, o której tyle zawsze gadał ? - zaśmiał się.
- Tak.
- A ja jestem Olivia.
- Tak Paul. Ta o której gadałem 24\7 - wtrącił się do rozmowy blondyn i popchnął nas lekko w kierunku garderoby.
Nie kończąc już rozmowy, ruszyliśmy długimi, zdając się nie mającymi końca korytarzami. Mijając setki drzwi i jakiś schowki, wreszcie zatrzymaliśmy się pod tymi właściwymi. Na wielkich, drewnianych drzwiach widniał napis - garderoba One Direction. Weszliśmy do środka.
- Duża.. - powiedziałam przekraczając próg.
- Ee tam. - powiedział Harry wparowując do środka jak czołg.
- Chcecie coś do picia ? - zaproponował nam Liam.
Przytaknęłyśmy i rozsiadłyśmy się na kanapie. Po chwili Liam przyniósł nam jakiś sok. Uważnie przyglądałam się co robią chłopcy. Na początku zaczęli przewijać wieszaki z ubraniami jedne po drugich, nie wiedząc na co się zdecydować.
- Co myślisz o tym ? - spytał mnie Zayn wymachując mi przed oczyma ubraniami.
- Załóż. Inaczej nie będę wiedziała jak na Tobie leżą. - uśmiechnęłam się.
Chłopak przytaknął głową i poszedł się przebrać.
- A ja ? - spytał ubrany już Harry.
Przeleciałam wzrokiem od góry do dołu i się uśmiechnęłam. Chłopak wyglądał na prawdę dobrze. Tradycyjnie marynarka. Elegancko, ale na luzie. Potem jeszcze sprawdziłyśmy pozostałą 4. Upewniając się, że wszystko leży tak jak powinno, zaczęły się dalsze przygotowania. Do chłopaków przyszły stylistki i zrobiły z nimi to co trzeba, czyt. uczesały itp. Wreszcie nadeszła pora na rozśpiewkę. Chłopcy zaczęli wydawać dziwne dźwięki, a my z trudem powstrzymywałyśmy śmiech.
- Dłużej nie dam rady. Zaraz wybuchnę.- powiedziała cała czerwona już Olivia.
- Nawet tak nie mów ! Nie możemy im tego zrobić. - powiedziałam.
Wreszcie, kiedy już wszystko było zapięte na ostatni guzik, chłopcy mogli ruszyć na scenę.
- Dobra, idziemy. - powiedzieli podczas ostatnich poprawek.
- Dajcie z siebie wszystko. - powiedziałam całując Zayna w usta.
- Za mało mnie motywujesz kochanie, za mało. - powiedział.
Przewróciłam oczyma i jeszcze bardziej pocałowałam chłopaka.
- Teraz lepiej. - uśmiechnął się.
- Idźcie już. - wypchałam ich za drzwi i razem z nimi poszłam z Olivią pod wejście na scenę.
Czekałyśmy, aż chłopcy postawią stopę na scenie, a kiedy już to zrobili, rozległy się krzyki i wrzaski. I tak zaczął się koncert. Na początku było LWWY.
- Idziemy gdzieś ? - spytała mnie Olivia.
- Gdzie ? - spytałam zdziwiona.
- U góry jest bufet. Słabo mi.. - powiedziała.
Kiedy to usłyszałam, wyprowadziłam dziewczynę na korytarz i otworzyłam okno.
- Pójdziesz mi po wodę ? - spytała wyciągając z kieszeni drobne.
- Jasne, ale nigdzie się stąd nie ruszaj. - powiedziałam.
Poszłam pod windę, a potem wyjechałam nią na 3 piętro. Tam właśnie znajdował się bufet.
Podeszłam pod ladę i kupiłam wodę. Cały czas czułam na sobie wzrok mężczyzny obok. Starałam się nie zwracać na to uwagi, ale po chwili stało się to zbyt krępujące.
- Przepraszam, dlaczego pan mi się tak przygląda ? - zdecydowałam się spytać.
- Jesteś strasznie podobna do matki, wiesz ? - powiedział.
- Słucham ? - spytałam trochę zdenerwowana.
- Dowiesz się w swoim czasie. - powiedział, zabrał kurtkę i wyszedł.
Już miałam za nim biec, ale stwierdziłam, że nic mi to nie da. Zdezorientowana wyszłam i udałam się z powrotem do windy. Kiedy już wjechałam na właściwe piętro, weszłam na korytarz i zobaczyłam leżącą na ziemi Olivię. Upuściłam wodę i podbiegłam pod nią.
- Olivia. Co ci się stało ? Obudź się ! - mówiłam, a do moich oczy zaczęły napływać łzy - Niech mi ktoś pomoże !
Po chwili zza ściany wyjawił się jakiś chłopak. Podbiegł pod nas i pomógł mi zanieść dziewczynę do garderoby. Tam położyliśmy ją na kanapie.
- Z perspektywy Olivii-
Stałam podpierając się o parapet. Po chwili poczułam, że moje ciało przeszywają dreszcze, a nogi robią mi się jak z waty. Julka poszła mi po wodę a ja czułam, że dłużej nie dam rady ustać. Zamknęłam oczy i powoli zsunęłam się po ścianie. Zemdlałam.
Chwilę później.
Powoli otworzyłam oczy. Leżałam na jakiejś kanapie, ale dopiero po chwili dotarło do mnie, że była to kanapa w garderobie chłopców. Koło mnie siedziała Julka, która chyba płakała. Złapałam ją z dłoń, a ona od razu przeniosła swój wzrok na mnie.
- O jejku, obudziłaś się. - powiedziała wystraszona.
- Zemdlałam. - powiedziałam ochrypniętym głosem.
- Wiesz jak się bałam ? Bo tym wszystkim co nam się przytrafiło, jestem tak cholernie przewrażliwiona.. - powiedziała dziewczyna.
- Wiem. Nie wiem jak to się stało, może po prostu jestem przemęczona, chociaż zupełnie nie wiem czym. - powiedziałam.
- Musisz iść zrobić wszystkie badania.
- Co ? Nie ! Wiesz jak nie cierpię lekarzy.. - skrzywiłam się.
- Nie gadaj mi tu. Pójdę z Tobą jeśli chcesz. - zaproponowała.
Przytaknęłam.
- Olivia ? - spytała po chwili dziewczyna.
- Hm ?
- Może ty.. No wiesz. Jesteś.. w ciąży. - dziewczyna popatrzyła na mnie z przerażeniem.
- Zwariowałaś ? Nie ! Przecież.. nie. - zerwałam się.
Dalej kręciło mi się trochę w głowie.
- Może powinnaś zrobić wiesz.. test ?
- Ale mówię Ci, że to nie jest możliwe, tak ?! - krzyknęłam.
- Dobrze, nie musisz od razu na mnie wrzeszczeć, jasne ?
- Masz rację, przepraszam. - usiadłam z powrotem.
- A co tu się dzieje ? - do garderoby weszli uśmiechnięci chłopcy.
Spojrzałam przerażona na Julkę, a ona na mnie. Lekko pokiwałam w jej stronę głową w takim geście, aby zrozumiała, żeby nic im nie mówiła o tym co się stało.
- Aaa nic. - pocałowałam blondyna w policzek.
Chcąc nie chcąc trochę się zachwiałam.
- Ej, co jest ? - spytał podtrzymując mnie.
- Mówię, że nic. - uśmiechnęłam się.
- Nie rób ze mnie idioty Olivia. Wiem, że coś się stało. Jesteś blada jak ściana.
Musiałam mu powiedzieć. Mój chłopak jest inteligentnym człowiekiem i wie, kiedy coś jest nie tak.
- Bo ja.. Zemdlałam. - opadłam na łóżko.
Chłopak spojrzał na mnie i zrobił to co ja.
- Ale, wszystko już w porządku, tak ? - spytał głaszcząc mnie po głowie.
Przytaknęłam mu.
- To teraz pójdziesz, umówisz się do lekarza i zrobisz wszystkie badania.
- Co wy macie z tymi lekarzami. - powiedziałam zażenowana.
- To, że musimy mieć pewność, że jest wszystko ok. Ludzie nie mdleją o tak. - pstryknął palcami.
Potem, chłopcy musieli iść na II część koncertu, a ja z Julką poszłyśmy do apteki.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić ? - spytała mnie Julka.
- Tak. Muszę mieć pewność, nie ?
Kupiłam test i wróciłyśmy na halę. Zamknęłam się w łazience, a na zewnątrz czekała na mnie Julka. Zrobiła to co trzeba i odczekałam czas. Spojrzałam na mały ekranik który wskazywał...
_____________________________________________________________________________
Wiem, że to banalnie głupie, ale tą rzeczą, którą chciałam wam powiedzieć jest to, że WAS NORMALNIE KOCHAM. Dziękuję wam za te 14650 wyświetleń, to wiele dla mnie znaczy. Pamiętam jak dziś, kiedy zaczynałam i cieszyłam się byle 1 komentarzem. Pisałam wtedy do Moniak, a ona się ze mnie śmiała xd. Proszę was jeszcze o komentowanie, bo jest to dla mnie jako tako motywacja. Kiedy wchodzę na drugi dzień i widzę tyle komentarzy, to od razu mam ochotę zacząć pisać następny rozdział Ale kiedy i widzę np. tylko 2, to od razu nwm.. robi mi się przykro i tak dalej. Więc KOMEN, KOMEN, KOMEN ! :D Dużo ostatnio się działo u Julki i Olivii, ale teraz miejmy nadzieję, że będzie dobrze. Pojawi się niemiła sytuacja, ale bohaterowie się z nią uporają :) W kupie siła xd.
KOCHAM jak piszesz! Wzorcuje się na tb, to może głupie ale dałaś mi motywacje aby zacząć pisać:)
OdpowiedzUsuńcieszę się i trzymam kciuki ! x
UsuńŚwietny, świetny i jeszcze raz świetny :D
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze :) czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńSuper, chcę żeby Olivia wyzdrowiała (cokolwiek jej tam jest) :P
OdpowiedzUsuńNie no proszę cię w takim momencie, daleeeej, czekam na koleny *.* są cudowne, kocham cię normalnie :)
OdpowiedzUsuńawww świetny ;**
OdpowiedzUsuńzapaszaam do mnie ;)
http://cicza-leczy-rany.blogspot.com/;P