Zobaczyłam, że w naszą stronę idzie Olivia. Wiedziałam, że jeżeli paparazzi ją zauważy, będzie dym. Niestety, kiedy tylko jeden z nich się odwrócił od razu ją zauważył i wywołał ' alarm'
- Cholera.. - wyszeptał Zayn dodając gazu.
Nie minęło 10 sekund, a my już znajdowaliśmy się przy otoczonej ze wszystkich stron Olivii.
- Wsiadaj ! - krzyknęłam przez szybę.
Zobaczyłam, że dziewczyna rozpycha się rękami. Nie było łatwo, ale jakoś udało się jej wsiąść.
- Żyjesz ? - odwróciłam się, kiedy chłopak ruszył.
- Jak widać. - powiedziała trochę przygnębiona.
- Pogadamy o tym u mnie, ok ? - spytałam.
Dziewczyna kiwnęła głową i resztę drogi spędziliśmy już w ciszy. Pod moim domem, pożegnałam się z Zaynem i zaprowadziłam Olivię do salonu.
- Chcesz coś do picia ? - spytałam nalewając sobie soku.
- Nic nie przełknę. Ci ludzie są okropni.. - skrzywiła się - A wiesz co jest najgorsze ? Ja nie wiem jak mam na to wszystko zareagować. Nie chcę mówić o moich prywatnych sprawach, szczególnie, że to na prawdę nie jest łatwe. - spuściła wzrok i zaczęła szlochać.
- Ej, wszystko będzie dobrze. - przytuliłam ją.
- Czasami przestaje już w to wierzyć.
- A tak w ogóle to kiedy się do mnie przeprowadzisz ? Obiecałaś. - spojrzałam na nią.
- Mogę nawet teraz. Kiedy przyjeżdża twoja mama ? Przecież jutro są twoje urodziny. - dziewczyna wytarła oczy chusteczką.
- Jutro rano. W takim razie idziemy do ciebie, pakujesz się i wracamy do mnie.
- Nie jesteś zła ?
- O co ?
- No bo.. Twoja mama przylatuje tylko na parę godzin, a potem wraca jeszcze na 2 tygodnie. Mi byłoby smutno.
- Przyzwyczaiłam się. Wiadomo, czasami jestem wściekła, że jej ciągle nie ma, ale rozumiem też, że musi zarabiać. - uśmiechnęłam się.
- Podziwiam twoją mamę. Wychowała samotnie córkę, pracuje. Naprawdę jest niesamowita.
- Wiem. To co idziemy ?
- Idziemy.
Założyłam białe converse i mogłyśmy iść. Droga zajęła nam mniej niż 10 minut.
- Jestem ! -krzyknęła Olivia ściągając buty.
- O, cześć Julka. Zjecie coś ? - spytała mama dziewczyny.
- A co jest ?
- Naleśniki. - kobieta się uśmiechnęła.
- Naleśniki to ja zawsze i wszędzie. - zaśmiałam się.
- Mamo, ja dzisiaj się przeprowadzam na 2 tygodnie do Julki, mówiłam ci.
- Tak mówiłaś. W sumie to dobrze, bo we dwójkę to jakoś raźniej będzie. To idź się spakować, a ja wam nałożę.
- Jasne.
Poszłyśmy do dziewczyny pokoju i zaczęłyśmy ładować do torby rzeczy Olivii. Kiedy już wszystko było gotowe, mogłyśmy wreszcie iść na te wyśmienite naleśniki mamy Olivii.
- Ja poproszę dwa. - oznajmiłam siadając przy stole.
- A ja jeden. Nie jestem zbyt głodna. - powiedziała Olivia.
Kiedy zjadłyśmy posiłek, mogłyśmy wracać do mnie.
- To pa mamo. - Olivia pocałowała mamę w policzek.
Tak jak poprzednio, droga nie zajęła nam dużo czasu. Zanim się obejrzałyśmy, już byłyśmy w moim domu.
- Dobra, ja idę się wykąpać. Rozgość się, w końcu będziesz tu mieszkać nie ? Przy okazji mi posprzątasz. - wystawiłam dziewczynie język.
- możesz sobie pomarzyć. - dziewczyna rzuciła we mnie poduszką.
__________________________________________________________________________
wiem, że krótki, ale nie mam ostatnio na nic czasu. Następny bd najpewniej we Środę albo Czwartek.
napisz więcej, proszę! niech sobie zrobią np. noc szczerości, czegoś nowego się o nich dowiemy!
OdpowiedzUsuń