sobota, 11 maja 2013

Rozdział 62.

Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Jechaliśmy dość szybko, bo każdy był mega głodny. Nic dziwnego, jak nikt z nas nie miał nic w ustach od śniadania. Cały czas w mojej głowie krążyła myśl tego mężczyzny. Zastanawiałam się kim on jest i skąd może znać mnie i moją mamę. Sama ja skądś go kojarzyłam.
- O czym myślisz ? - poczułam jak Zayn szepcze mi do ucha.
- O niczym ważnym. Po prostu.. zamyśliłam się. - uśmiechnęłam się do niego.
- Tak, ostatnio dość jesteś zamyślona. Powiedz mi po prostu o co chodzi. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. - złapał mnie za rękę.
- Wiem, ale to jest głupie i dziwne. Pewnie nazwiesz mnie histeryczką.
Zaśmiał się i pokiwał przecząco głową.  Zdecydowałam, że jednam mu powiem o co chodzi. Przecież jest moim chłopakiem i nie powinniśmy mieć przed sobą sekretów.
- Dobrze. A więc, mam przeczucie, że od pewnego czasu jakiś mężczyzna mnie śledzi. Kiedyś jak Olivia... To znaczy ja byłam w bufecie, powiedział do mnie, że jestem strasznie podobna do matki. Wiem, że to niby nic strasznego, ale ja na prawdę się wystraszyłam. Potem widziałam go w parku, a dzisiaj... - zatrzymałam się.
- A dzisiaj z nim rozmawialiśmy, tak ? - powiedział.
Przytaknęłam mu, ale po chwili zobaczyłam, że nie tylko Zayn słucha naszej rozmowy. Wiedzieli o tym już wszyscy.
- Dlaczego nam nie powiedziałyście ? - powiedział zły Niall.
- Bo myślałyśmy, że.. To znaczy ja myślałam, że to nic takiego, ale z chwili na chwilę zaczęło to robić się coraz bardziej dziwne. - odpowiedziała Olivia.
 - No jasne. Bo przecież to, że śledzi was jakiś kolo to nic. To przecież jest normalne w UK. - powiedział Harry.
- Jejku, przepraszamy. Obiecujemy, że teraz będziemy wam mówić wszystko. - powiedziałam i spojrzałam na Olivię.
- Mamy taką nadzieję. - kręcił głową Louis.
- Dobrze, że dzisiaj zostajecie ze mną. - powiedziałam do wszystkich.
- Dzwoniłam do mamy i będę mogła z tobą zamieszkać na czas, kiedy twoja mama będzie na Florydzie. We dwie jakoś raźniej będzie i w ogóle. - powiedziała Olivia.
- Zawsze wieczorem do nas dzwońcie, czy wszystko ok. - powiedział Liam.
- Tak tato. -odpowiedziała Olivia.
Wszyscy się zaśmiali, jednak to była prawda. Mimo, że Louis jest z nas wszystkich najstarszy, to Liam zachowuje się jak ojciec. Zawsze dba o 1D. Uśmiechnęłam się.
Po chwili samochód się zatrzymał, a ja zorientowałam się, że jesteśmy już pod moim domem. Wyszłam otworzyć bramę. Kiedy zaczęła ona się rozsuwać, zobaczyłam, że ktoś stoi w krzakach. Przeraziłam się i szybko wbiegłam na posesję.
- Co się stało ? - spytał Harry, kiedy zobaczył moją minę.
- On tam był. Widziałam, siedział w krzakach ! - przywarłam plecami do Zayna.
- Jesteś pewna ? - spytał.
- Nie widziałam, ale kto normalny siedzi w zaroślach przed czyimś domem. Powiedz, kto ?
- Idźcie do domu, a my pójdziemy to sprawdzić. - powiedział, wręczył mi swoją torbę i pocałował w czoło.
Tak jak kazał, tak zrobiłyśmy. Przekroczyłyśmy próg domu. Było cicho - jak zawsze. Zaświeciłam światło w kuchni i salonie. Położyłam torebkę i klucze na blacie po czym podeszłam pod okno.
- Nie ma ich ? - spytała Olivia podążając za mną.
Kiwnęłam przecząco głową.
- Olivia ja go skądś znam. Przysięgam, widziałam już go gdzieś. - oparłam czoło o szybę.
W tej chwili usłyszałam tupot parunastu nóg.  Do salonu weszli chłopcy.
- I ? - podeszłam biorąc od nich torby.
- I nic. Ani słychu ani dychu. Jesteś pewna, że ktoś tam był ? - spytał Louis.
- Idiotkę ze mnie robisz ? Ślepa nie jestem !
- Spokojnie Julka. Widocznie ten ktoś, gdy nas zobaczył uciekł. Lepiej zróbmy coś teraz do jedzenia.
Kiwnęłam głową i przytuliłam Louisa "w ramach przeprosin". Poszliśmy do kuchni. To znaczy ja i Olivia, bo reszta rozłożyła się na kanapie. Mogłam się tego spodziewać, bo przecież to faceci. Myliłam się jednak, bo gdy tylko zaczęłam wyciągać potrzebne produkty na spaghetti, wszyscy wstali i udali się do kuchni.
- Zostawcie to nam. - powiedział Zayn lekko odpychając mnie w stronę salonu i wyciągając z ręki nóż.
- Co jak co, ale gotować to my umiemy najlepiej. - powiedział Liam zakładając fartuch.
- Już się boję co z tego waszego gotowania wyjdzie. - zaśmiała się Olivia - Może zamówić w razie czego pizzę ?
- Kochanie, przeginasz. - powiedział Niall.
- Wybaczysz mi to. - pocałowała go w usta, złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie na górę.
 -   Zmęczona jestem. - rzuciłam się na łóżko.
- Gdzie będziemy spać ? - spytała dziewczyna.
 - Nie wiem. Ty ze mną. Ktoś w gościnnej sypialni, ktoś na dole, ktoś u mamy.
- I tak się pewnie skończy, że będziemy spali wszyscy razem. -  zaśmiała się.
 - Pewnie tak. - powiedziałam.
Po chwili usłyszałam, że chłopaki wołając nas na kolację.
Wtedy nie wiedziałam jeszcze co się wydarzy.
______________________________________________________________________________
Czeeeść. Czytasz=komentujesz :D Podoba się ?

6 komentarzy: