poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 66.

                                                     - Z perspektywy Olivii-
Obudziłam się. Odwróciłam się, a koło mnie zobaczyłam dalej śpiącą Julkę. Nie chciałam jej obudzić, więc po cichu wstałam. Udałam się do łazienki i tam zrobiłam to co zawsze. Przeglądnęłam się w lustrze i mogłam powiedzieć, że byłam gotowa. Znowu znalazłam się w sypialni dziewczyny, ale tym razem już nie spała.
- Wstałaś ? - spytała przecierając oczy.
- Jak widać. - burknęłam.
- Co z tobą ?
- Nic. Sorki, ale ja się już zbieram. - powiedziałam pakując do torby moje rzeczy.
- Jak to się zbierasz ? Przecież jest dopiero 10 rano, zostań jeszcze. - prosiła mnie przyjaciółka.
- Nie chcę. To znaczy nie mogę. Nie jestem w stanie jeszcze z nim normalnie rozmawiać. - rzuciłam wychodząc z pokoju.
Usłyszałam za sobą jeszcze słowa dziewczyny, ale nie zawróciłam. Oprócz mnie i Julki wszyscy jeszcze spali. W sumie to dobrze, bo nie chciałam się z nikim spotkać. Szczególnie z Niallem. Może się wydawać, że wkurzam się o banalne rzeczy. Niestety, dla mnie to nie był banał. Zdziwiło mnie, jak on się do mnie odezwał. Przecież nigdy taki nie był, nigdy. Ostatnio coś się między nami dzieje, ale to nie jest nic dobrego. Wyszłam na chodnik i ruszyłam w stronę mojego domu. Droga zajęła mi 5 minut i już byłam w środku. Kiedy przekroczyłam próg, zobaczyłam zdziwioną minę mojej mamy.
- Co tu robisz ? - spytała patrząc na mnie.
- Fajne przywitanie. - powiedziałam ściągając buty.
- Myślałam, że wrócisz dopiero na obiad.
- Na obiad ? Jaki obiad ! Zawsze muszę gotować sobie sama, bo ty jesteś w tej piepszonej pracy ! -  krzyczałam.
- O co ci chodzi ? Co się stało ? - pytała spokojnie mama.
- Nic się nie dzieje. Poza tym, że mój związek się wali, to jest wszystko w porządku. Przepraszam, że tak naskoczyłam, ale nie radzę sobie z emocjami... - usiadłam na schodach i schowałam głowę w dłoniach.
- Dlaczego uważasz, że się wali ? Pokłóciliście się ? - dopytywała kobieta.
- Tak. Ale to nawet nie oto chodzi. Czuję, że od pewnego czasu mnie ignoruje. To nie jest ten sam Niall mamo.
- Wszystko się jeszcze ułoży, naprawdę. Muszę zaraz wyjść do pracy, ale na pewno będę na obiedzie. - zaśmiała się.
Przytaknęłam i udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i postanowiłam trochę go ogarnąć. Wszędzie były porozrzucane ciuchy. Tak jak postanowiłam, tak zaczęłam robić. Po godzinie pokój można powiedzieć, że lśnił.

                                       - Z perspektywy Juli-
Nie wiedziałam co się z nią stało. Widać, że coś się wydarzyło kiedy spałam, bo normalnie się tak nie zachowywała. Postanowiłam się czegoś dowiedzieć od Zayna. W  tym celu wymknęłam się po  cichu z pokoju. Zapukałam pod drzwiami sypialni mojej mamy i usłyszałam ciche - proszę.
- Cześć. - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
-  O hej. Wskakuj. - powiedział odchylając kołdrę.
- Co się stało ? - spytałam przytulona już do chłopaka.
 - A, chodzi ci o Olivię i Nialla ?
Przytaknęłam.
- Pokłócili się i tyle. Nie ma go już chyba, bo usłyszałem rano trzask drzwiami.
- Nie to nie był on. Olivia wstała, zabrała swoje rzeczy i bez słowa wyszła.
- Nie wiem co się z nimi ostatnio dzieje... - powiedział chłopak patrząc w sufit.
- Chciałabym im jakoś pomóc.
- Na razie jedyne co możemy zrobić to dać im spokój. Muszą sobie wszystko przemyśleć i poukładać. A my lepiej się zbierajmy. W końcu musimy sobie coś kupić na te twoje urodziny.
I takim sposobem musiałam jednak wstać. Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Potem zrobiłam to co robię codziennie i mogliśmy iść.

                                                  - Z perspektywy Olivii-
Rozłożyłam się na łóżku i patrzyłam tępo w sufit. Coś w moim życiu się psuło, coś było nie tak. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam krótko - proszę, ale dalej nie odwróciłam wzroku.
- Cześć. Mogę ?
Zobaczyłam smutną minę blondyna.
- Wchodź.
Wstałam i śledziłam wzrokiem sylwetkę chłopaka, który siadał na krześle na przeciwko mnie.
- Co się z nami dzieje ? - spytałam.
- Nie wiem.
- Najłatwiej powiedzieć nie wiem. Nie jest mi z tym dobrze, że ciągle się kłócimy, a ty mnie olewasz.
- Ja cie nie olewam. Dlaczego tak sądzisz ? Po prostu ostatnio jestem jakiś inny... - spuścił wzrok.
- Zmieniłeś się Niall.
- Ty też. Może najwyższy czas, żeby... żebyśmy dali sobie trochę czasu. - powiedział, jakby bał się  mojej reakcji.
- O czym ty do mnie mówisz ? Dajmy sobie trochę czasu ?! Powiedz, kochasz mnie ? - prawie krzyczałam przez łzy.
Nie usłyszałam odpowiedzi.
- Do jasnej cholery Niall !
- Zrozum, potrzebuję trochę czasu... Muszę wszystko przemyśleć, poukładać. - podrapał się po głowie.
- Wyjdź.
- Olivia zrozum mnie.
- Wyjdź !
Chłopak wstał, rzucił krótkie przepraszam i wyszedł, a ja zostałam sama. Zupełnie sama ze świadomością, że straciłam kogoś bardzo bliskiego. Straciłam miłość mojego życia.
_______________________________________________________________________________
I jak  ? Komentujcie noo :(
                               

11 komentarzy:

  1. Ej oni muszą być razem tak im fajnie było ;///
    co do rozdziału to świetny, zresztą jak zwykle :D czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ale musi się coś dziać, bo będzie nudno :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam :D Coś się dzieje ale może wprowadź coś o Liamie i Harrym? Nwm w sumie zdaje się na cb, bo to co piszesz jest świetne :>

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo cudo cudoo *_* Kiedy następny ??

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurde o.O
    nosz tego to ja się nie spodziewałam . uwielbiam twojego bloga i
    przepraszam, że nie komentuje tak często, ale nauka i jeszcze dodawanie
    rozdziałów na mojego bloga :(

    love-day-with-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm szkoda ze tak wyszlo ale sie wszystko ulozy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko ! Wreszcie się coś zaczyna dziać :D Czekam na następny rozdział . :) Pozdrawiam. Kasiaa . xX

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam<33 Ale szkoda mi Nailaa i Olivii. Muszą do siebie wrócić. Można to fajnie rozwinąć. Masz fajne pomysły, oby tak dalej. Pozdrawiam xo

    OdpowiedzUsuń