środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 79

Chłopak  spojrzał na mnie, a źrenice jego oczu momentalnie się powiększyły. Widać było, że był tak samo przerażony jak ja.
- Jak to twój tata ? -  spytał, kiedy wpuściłam go do środka.
-  Sama w to nie wierzę. Po tylu latach on wrócił i co ? Oczekiwał, że rzucę mu się na szyję i powiem : Cześć tato ? Cieszę się, że wróciłeś  ?!
- Jeszcze wszystko się ułoży. Zobaczysz,  jeszcze będzie dobrze. - Zayn przytulił mnie i razem weszliśmy do środka.
- Zaraz muszę jechać do domu pogrzebowego,  a jest już 20.  Nie zdążę.. - powiedziałam nalewając sobie soku do szklanki.
-  Załatwiłem już wszystko. Razem z chłopakami byliśmy tam po próbie. - uśmiechnął się do mnie.
- Jesteś na prawdę wspaniałym człowiekiem. - przytuliłam go.
- Wiem. A teraz muszę niestety lecieć. - powiedział, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Cieszyłam się, że mam takiego chłopaka jak Zayn. Po raz kolejny mnie zaskoczył i to pozytywnie.  Zrobił za mnie coś,  bo wiedział, że jest to dla mnie bardzo trudne.  Po raz pierwszy od wczoraj, kąciki moich ust uniosły się.  Westchnęłam i poszłam na górę po telefon. Chciałam zadzwonić do Olivii, czy wróci na noc. Właściwie to teraz już będzie mogła się wyprowadzić. Owszem, nie chciałam tego, bo było mi o wiele lepiej i wygodniej jeżeli mieszkałaby ze mną. Jednak powinna teraz przebywać z mamą jak najwięcej. Na moim przykładzie nigdy nie wiadomo, kiedy może jej zabraknąć. Odblokowała, klawiaturę i wybrałam jej numer.
- Halo ? - usłyszałam jej zaspany głos. Spała ?
- Cześć. Obudziłam cię ? Nie chciałam. - skrzywiłam się.
- Nic się nie stało. Co chciałaś ?
- Wrócisz na noc ? Czy już.. zamieszkasz z mamą ?
Chciałam, aby to zabrzmiało tak, żeby nie czuła się nie wygodnie. Dobrze wiedziałam, że  wybierze te drugą opcję.
- Słuchaj.. Bardzo chciałabym z tobą mieszkać, ale muszę.. Muszę wrócić do domu już na stałe.  - powiedziała. 
- Rozumiem. Przecież mieszkamy bardzo blisko siebie i będziesz mnie odwiedzać, prawda ? - przełknęłam głośno ślinę.
-  Jasne. Słuchaj, bo rozmawiałyśmy z moją mamą o tej całej sytuacji i doszłyśmy do wniosku, że może zamieszkałabyś z Zaynem ?
Tak na prawdę nie myślałam o tym. Mam jak na razie za dużo rzeczy na głowie.
- Ja nie wiem czy to dobry pomysł. - odpowiedziałam.
- Dlaczego ? On cię kocha i ty go też. Jak dla mnie to najlepsze wyjście.
- Nie wiem czy chcę zostawiać ten dom taki pusty. Muszę nad tym wszystkim pomyśleć. Cześć i Dobranoc.

Rozłączyłam się. Miałam już dość wszystkiego i chciałam tylko odpocząć.  Odłożyłam telefon na blat i poszłam na górę.  Weszłam do swojego pokoju i poszukałam jakieś piżamy.  Udałam się do łazienki i napuściłam wody do wanny.  Rozebrałam się i weszłam do niej.  Przed kąpielom nalałam do wody olejek do kąpieli o zapachu Wanilii. Po kąpieli wytarłam delikatnie ciało i założyłam piżamę.  Wróciłam ponownie do pokoju, wzięłam komputer i położyłam się na łóżku. Przeglądając twittera i facebooka zobaczyłam, że mam pełno wiadomości, wyrażające pełno kondolencji i współczucia. Czytając to wszystko łza kręciła mi się w oku. Byłam już do tego przyzwyczajona, więc pozwoliłam jej swobodnie spłynąć. Odpisałam paru osobom i wyłączyłam laptopa. Po parunastu minutach zasnęłam. 
* Na drugi dzień.
Obudziłam się około godziny 11. Wstałam i pościeliłam łóżko. Już miałam schodzić na dół, kiedy usłyszałam, że ktoś tam jest. Od razu do mojej głowy zaczęły napływać mroczne myśli. Wzięłam świecznik z pokoju i cicho schodziłam na dół. Byłam w stanie usłyszeć tylko swój oddech, który przyśpieszał z każdą chwilą. Kiedy minęłam ostatni stopień i już miałam się 'ujawnić' zobaczyłam przed sobą mojego chłopaka w fartuchu. 
- Co ty wyprawiasz ? - zaśmiał się na mój widok. 
- Chcesz, żebym na zawał umarła ? - złapałam się za serce. 
- Dobrze, przepraszam. - pocałował mnie w czoło. 
- Co ty tu robisz  w ogóle ? - spytałam siadając przy blacie. 
- Chciałem zrobić niespodziankę mojej dziewczynie. - powiedział, mieszając ciasto w misce. 
- Co gotujesz ? - spytałam wychylając się w stronę Zayna. 
- Naleśniki. Słuchaj bo o 14 jest.. jest pogrzeb. - powiedział spuszczając wzrok. 
Od razu mój humor zmienił się o 180 stopni. Chciałam.. Chciałam chodź 5 minut być taką, jaką byłam zawsze. Wesołą, szczęśliwą i pełną pomysłów na życie. 
- Pójdę się przebrać. - powiedziałam już nie tak, jak wcześniej. 
- Ej, dasz radę. - chłopak złapał mnie z nadgarstek. 
- Wiem. Mama zawsze mówiła, że dam radę. Teraz, gdy jej nie ma, muszę dotrzymać słowa. - uśmiechnęłam się mimo wszystko. 
- Mama byłaby z ciebie dumna. - przytulił mnie i wrócił do gotowania. 
__________________________________________________________________________
Wiem, że krótki, ale nie mam dzisiaj ani humoru, ani weny. Przepraszam także za jakiekolwiek błędy. Jutro nie będzie rozdziału, bo mam ognisko klasowe. Postaram się dodać rozdział we piątek. 

1 komentarz: