sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 72.

Patrzyłam na moja mamę, jak bez słowa pakowała swoje rzeczy. Kiedy przestała, spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Mamo, naprawdę nie możesz... - zaczęłam, ale kobieta mi przerwała.
- Muszę jechać, a ty masz iść i się dobrze bawić, jasne ? - przytuliła mnie.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- Widzimy się za dwa tygodnie, a za 10 dni masz szkołę, pamiętasz ?
- Mam urodziny, a ty mi o szkole nawijasz, serio ? - skrzywiłam się.
Zamieniłam z mamą kilka słów, a potem odprowadziłam ją do taksówki. Popatrzyłam jeszcze jak odjeżdża i wróciłam się do domu.
- To co teraz ? - spytałam patrząc na pochłaniającą, wielki talerz spaghetti Olivię.
- Jak to co ? Zbieramy się. - powiedziała dając talerz do zmywarki.
- Jakoś nie czuję, że dzisiaj są moje 18 urodziny. Jestem dorosła, ogarniasz to ? Bo ja nie.. - zaśmiałam się.
Olivia się tylko uśmiechnęła i pociągnęła mnie za rękę na górę.
- To pokaż to cudo. - powiedziała, siadając na łóżku.
Wyjęłam z torby zgrabną, krótką ( przed kolano), łososiową sukienkę oraz wysokie szpilki.
- Będziesz wyglądała w tym cudownie, ale wytrzymasz w tych butach ? - spojrzała na mnie.
- Jasne że nie.
Zaśmiałyśmy się i postanowiłyśmy, że weźmiemy się już za przygotowania. Zrobiłam sobie fale oraz lekki, ale bardzo subtelny makijaż.
- I jak ? - odkręciłam się wkoło.
- Idealnie. A ja ? - dziewczyna zrobiła to samo.
- Weź to lepiej zdejmij.
Skrzywiłam się, ale widząc przerażoną minę dziewczyny, tylko wybuchłam śmiechem.
- Jesteś okropna. - dźgnęła mnie.
Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, spojrzałyśmy po sobie i wesołe udałyśmy się w stronę drzwi. Zamknęłam je na klucz i wsadziłam go do torebki.
- Wyglądacie cudownie. - powiedział Zayn całując mnie w policzek, kiedy wsiadłyśmy już do samochodu.
- A gdzie blondyn ? - spytałam, kiedy zorientowałam się, że nie ma go z nami.
- Dojedzie. - Liam spuścił wzrok.
Wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Droga zajęła nam około godzinę. Kiedy znaleźliśmy się przed klubem,  byłam w niebo wzięta. Weszliśmy do środka, a tam od razu zobaczyłam, nasz stolik. Był nakryty, a wokoło niego było parę balonów.
- Typowe przyjecie urodzinowe. - zaśmiał się Louis.
- Jak ci się coś nie podoba, to wypad. - wystawiłam mu język.
Zasiedliśmy do stołu i zjedliśmy kolację.

                                                - Z perspektywy Olivii-
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam tam kroczącego w naszą stronę Nialla. Szedł z jakąś dziewczyną.
- No właśnie.. - powiedział Liam patrząc na moją reakcję.
- Co ona tu robi ? - spytała Julka.
Teraz dokładnie zobaczyłam rysy tej dziewczyny. Była to Blanka. Chciałam wstać, ale Harry złapał mnie za rękę.
- Nie rób tego. To jej urodziny. - kiwnął głową w stronę roześmianej Julki.
Nie widziała jeszcze blondyna, ale kiedy zdążyła ogarnąć co się dzieje - skrzywiła się.
- Cześć. - oznajmił chłopak odsuwając krzesło dziewczynie.
Nie odezwałam się ani słowem. Patrzyłam na nią i miałam ochotę ją zabić.

    * godzinę później

Wszyscy tańczyli, a ja siedziałam jak jakaś idiotka. Tak bardzo się na nim zawiodłam. Dwa dni od rozstania, a on już znalazł sobie kogoś na moje miejsce. Wzięłam sweter i wyszłam na klubowy balkon.  Oparłam się o barierkę i patrzyłam na jeżdżące samochody.
- Ładnie wyglądasz. - usłyszałam za sobą głos blondyna.
- Daj mi spokój ok ? Nie chcę kłótni ani nie chcę popsuć urodzin mojej przyjaciółce. -  mówiłam,nie odwracając się.
- Dobra, wyczuwam napięcie. - podszedł.
- Jak mogłeś Niall ? Rozumiem, że się rozstaliśmy, ale to było dwa dni temu ! Tylko dwa dni temu ! A ty już przyprowadzasz sobie nową dziewczynę. Tak przyjaciele nie postępują. I to kogo ? Blankę ?!
- To nie jest moja dziewczyna. Jest moją przyjaciółką. - powiedział spokojnym głosem.
Przesadził.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale jeszcze kiedyś jej nienawidziłeś ! Prawie nas zniszczyła, a ty masz czelność przyprowadzać ją na urodziny Julki ?  Mieliśmy być przyjaciółmi, ale tak się przyjaciele nie zachowują. - spojrzałam na jego twarz.
Nie wyrażała emocji. Kątem oka zobaczyłam, że na balkon wchodzi Blanka.
- Ja już chyba będę szła. - powiedziała cały czas mi się przyglądając.
- Odprowadzić cię ? - spytał chłopak.
- Jak chcesz. - dziewczyna wzruszyła ramionami. Niall spojrzał na mnie i razem z Blankom wyszedł.
Już  wiedziałam, dlaczego 'przestał mnie kochać'. Nie mogłam pokazać tego, jak bardzo jest mi teraz źle. Nie mogłam zepsuć urodzin mojej przyjaciółce. Oparłam się o ścianę i wstrzymując łzy usiadłam patrząc na gwiazdy.
________________________________________________________________________________
Przepraszam jak pojawią się jakieś błędy, ale jestem totalnie wykończona i ledwo napisałam ten rozdział. Przepraszam, że tak rzadko teraz dodaję, ale koniec roku + zdawki = masakra. Kocham was i dziękuję za cierpliwość.

1 komentarz:

  1. musi im się ułożyć... wieżę, że jakoś ich pogodzisz :D a no i wiesz konferencja jest 21, więc mam nadzieję, że później nie będę musiała cię błagać tydzień, żebyś rozdział dodała XD

    OdpowiedzUsuń