środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 3.

Obudziłam się około 10. Tak jak zawsze rano, poszłam do łazienki a potem zbiegłam na dół. Olivii jeszcze nie było, co oznaczało, że nadal śpi. Zrobiłam sobie śniadanie, które składało się z kanapek i soku pomarańczowego. Gdy konsumowałam swój posiłek na dół zbiegła wyspana i uśmiechnięta   Olivia.
- Co jest na śniadanie ? - spytała jeszcze się przeciągając.
- Kanapki. Bierz i jedz, bo potem idziemy na zakupy. Lodówka jest prawie pusta.
- Co ? A ja myślałam, że pójdziemy na plażę i..
- I miałaś nadzieję, że spotkamy tych przystojniaków co wczoraj ? - powiedziałam sięgając po następną kanapkę.
- Dokładnie. No ale nic, jak trzeba to trzeba.
Gdy zjadłam poszłam na górę się ubrać. Nie zdążyłam jeszcze rozpakować walizek, ale stwierdziłam, że zrobię to później. Na dole czekała na mnie ubrana już Olivia.
- Idziemy ?
- Jasne.
Wzięłam klucze z blatu i zamknęłam za sobą drzwi. Gdy zamykałyśmy furtkę, usłyszałyśmy czyjeś śmiechy. Spojrzałam w stronę sąsiedniego domku. To byli  właśnie ci nieznajomi. Chyba nas nie zauważyli, bo dalej biegali po ogrodzie prawie nago.
- Może by tak.. - zaczęła Olivia.
- Nie. Idziemy na zakupy i koniec.
- Julka ! No proszę ! - błagała mnie jak dziecko.
- Jak chcesz to zostań, ale ja idę. Nie będę umierała z głodu. - wyminęłam ją i udałam się w swoją stronę.
- Dobra, dobra. Już idę.
Poszłyśmy do jakiegoś supermarketu, po produkty spożywcze.  Zapłaciłam kartą, którą przed wyjazdem dała mi mama.
- To gdzie teraz ? - spytałam chowając portfel.
- Nie wiem. Poszłabym na kawę. Patrz ! Tu jest jakaś mała kawiarenka ! - wskazywała palcem na rzeczywiście małą, ale zaludnioną kawiarenkę.
- To do chodźmy.
Przeszłyśmy przez ulicę i usadowiłyśmy się w wiklinowych fotelach.
- W czym mogę pomóc ? - podeszła do nas kelnerka.
- Ja poproszę Cappucino.
- Ja też.
Kobieta lekko kiwnęła głową i odeszła.
- Jak myślisz, kto to może być ? - spytała mnie Olivka.
- Ale kto ?
- No jak to kto.. Ci chłopacy ! - powiedziała przewracając oczami.
- Aaa.. To nie wiem. - wzruszyłam ramionami.
- Też nie wiem, ale się dowiem !
W tym czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Wypiłyśmy kawę i postanowiłyśmy już wracać.  Gdy  szłyśmy, rozmawiałyśmy o tym, jakie mamy szczęście będąc w takim miejscu jak to. W domu, ja rozpakowywałam zakupy,  a Olivia poszła się przebrać.
- Ja robiłam śniadanie, więc ty zrobisz kolacje. -  uświadomiłam ją, gdy wróciła.
- Dobra, dobra. Niech Ci będzie. A co jemy ?
-  Nie wiem. Cokolwiek, bo jestem strasznie głodna.
Oglądałam telewizje kiedy odezwał się mój telefon.
- Halo ? - odebrałam.
- Cześć córciu. I jak sobie radzicie ?
- Hej mamo. Dobrze, byłyśmy na zakupach, bo lodówka świeci pustkami. Olivia właśnie coś szykuje na kolację. A jak u Ciebie ?
- O, to dobrze. U mnie w porządku. W pracy mam urwanie głowy i chyba będę musiała wyjechać na delegację do USA.
- Co ? Tak daleko ? Kiedy wrócisz ? - ta wiadomość trochę mnie zszokowała.
- Nie wiem córuś. Ale pewnie Ciebie wtedy jeszcze nie będzie.
W tym czasie Olivia przyniosła na stół spaghetti. Uśmiechnęłam się do niej, a ona dała mi znak, żebym powoli kończyła.
- Mamuś, ja już muszę kończyć. Zadzwoń jeszcze.  Pa !
- Pa Julcia.
Zaczęłam jeść, kiedy to z kolei Olivi zadzwonił telefon.
                                                                  
                                                                       - Z perspektywy Olivi-
Poczułam wibracje, spojrzałam na ekran - nieznany numer. Mimo to, odebrałam.
- Halo ? - zaczęłam nie pewnie.
- No hej.
W tej chwili coś ukuło mnie w sercu. To był Kuba. Ten sam chłopak którego kiedyś tak bardzo kochałam.
- Czego chcesz ?!  - warknęłam.
Poczułam na sobie wzrok Julki. Wymieniłam z nią tylko spojrzenia, a ona już wiedziała kto dzwoni.
- Jak to co ? Chcę Ciebie, chcę żebyś do mnie wróciła ! Nie pamiętasz jacy byliśmy szczęśliwi ? Chcesz to wszystko zniszczyć ? Puścić w niepamięć ?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
- Właśnie, byliśmy. Ja tego nie zniszczyłam. To ty to zrobiłeś, zdradzając mnie z tą idiotką. I zapamiętaj nigdy do Ciebie nie wrócę. Rozumiesz ? Nigdy !
Czułam, że do oczu napływają mi łzy.
- Jeszcze zobaczymy. - prawie krzyknął i się rozłączył.
Nie mówiłam nic. Julka podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Też nic nie mówiła. Starałam się nie wybuchnąć płaczem. Nie chciałam zepsuć ani sobie ani jej wakacji. Odeszłam od stołu i poszłam się wykąpać. Chciałam zasnąć i odpocząć. Wiedziałam, że jutro będzie lepiej. Przyzwyczaiłam się do takich sytuacji stwarzanych przez Kubę. Wzięłam prysznic i poszłam spać.
                                                                 
                                                                      - Z perspektywy Julki -
Nienawidziłam Kuby za to co zrobił Olivce. Ona nie zasłużyła sobie na to. Kiedy z nim rozmawiała, widziałam ból w jej oczach. Nie mówiłam jej nic. Wiedziałam, że nie potrzebuje teraz mojego pocieszania. Musiała sobie to wszystko przemyśleć. Ja także poszłam się wykąpać. Nie mogłam zasnąć, jednak po 2 godzinach wiercenia się na łóżku zasnęłam.
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę , komentujcie ! *.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz